Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Dolores' Ubbervile

W czasie kłótni od razu chce mi się PŁAKAĆ

Polecane posty

Gość Dolores' Ubbervile

Mam spory problem osobowościowy. Jak zaczynam się z kimś spierać i robi się niemiło, to zaraz chce mi się przepłakać. Głos mi się łamie, a oczy stają się przeszklone, nie muszę dodawać, że nie ułatwia mi to dyskusji, stawia mnie od razu na przegranej pozycji. Chodzi o to, że mam dość silny charakter i chcę bronić swoich racji, nie dam sobie wejść na głowę, ale jednocześnie jak się robi ostro i przykro, to chce mi się wyć. Przed chwilą miałam spięcie z facetem, od którego wynajmuję pokój. On był bardzo ostry i zdecydowany, a ja jak ktoś staje się niemiły to nie umiem rozmawiać, a od razu mi smutno. Czy ktoś ma podobny problem? Co robić, żeby tak nie okazywać słabości?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spoko loko
ja mam identycznie... I nie wiem, jak z tym walczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dolores' Ubbervile
chyba musimy się dużo kłócić, żeby nabrać wprawy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dolores' Ubbervile
Poważnie zaczyna mi to przeszkadzać w życiu. Już nie chodzi o sytuacje prywatne, bo tu jeszcze jakoś bym to zniosła. Ale właśnie jak załatwiam jakieś sprawy, w pracy, jak mam do czynienia z kimś niegrzecznym to po prostu ręce opadają i robi mi się tak mega smutno. A ludzie są obecnie coraz bardziej agresywni, bardzo ostrzy, że aż kulturalną osobę zatyka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mi podobnie, tyle, że nie jestem tak stanowcza. Bardzo przeżywam co komu powiem. Męczę się z tym i zadręczam. Wiele lat próbowałam z tym walczyć, ale chyba taka moja uroda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też tak miałam, z wiekiem przeszło :D to chyba brak pewności czy ma się rację, bądź brak własnego zdania. Być może też, że w Twoim domu rodzinnym się rozmawiało spokojnie więc takie sytuacje Cię przerastają...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam dokladnie tak samo..
i zaraz glos mi sie lamie, drzy..masakra;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość r5yrtuyrtur
Mam to samo od kilku miesiecy, mysle ze to tabletki antykoncepcyjne, jestem koło 30 tu nagle taka płaczak,ale nie wiem na jakie tabletki zmienic, to loteria:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dolores' Ubbervile
ja tabletek nie biorę, więc musi to mieć inne podłoże mam nadzieję, że przejdzie mi z wiekiem, ale mam już 28 lat i mam wrażenie, że jest coraz gorzej np. w LO taka nie byłam w moim domu rozmawiało się bardzo kulturalnie i odnosiliśmy się do siebie z szacunkiem, ale też moj tata jest bardzo stanowczą i zdecydowną osobą, zawsze wszystko umiał załatwić i rozstawiał ludzi po kątach, na zimno i na ostro jak trzeba było, byłam tego światkiem, ale ja tak nie umiem no i ten łamiący się głos, mówię coś, zaciskam pięści, staram się być chłodna i rzeczowa i nagle ten glosik łamiący się oczy za mgłą... super

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość r5yrtuyrtur
niestety znam to,czuje sie taka zalosna a taka klotnia czesto jest o jakas pierdole. Teraz ide do pracy do korporacji i boje sie tam poplakac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dolores' Ubbervile
ja dlatego właśnie czuję, że bym się do korporacji nie nadawała powodzenia życzę! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spoko loko
Brak pewności siebie-owszem, brak wiary w siebie- owszem, syndrom DDA - owszem. Oto przyczyny takiego stanu rzeczy w moim przypadku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dolores' Ubbervile
U mnie może być to spowodowane faktem, że mam nadwagę, no i generalnie wiadomo, że to nie dodaje pewności siebie. Więc być może właśnie to tak działa mi na psyche, że nawet podświadomie czuje się gorsza i na straconej pozycji. Ale to chyba naprawdę podświadomie, bo normalnie czuję się bardzo pewnie. eee sama nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jolaśka
Mam dokładnie to samo. Podjęłam pracę na słuchawkach i przerosło mnie, bo ... klienci doprowadzali mnie do rozpaczy i załamania, a każda uwaga kontrolerów przywoływała w moich oczach "świeczki". Musiałam zrezygnować. Natomiast odwrotnie mam z moim partnerem, na niego krzyczę, złoszczę się i wyżywam, oczywiście wiem, że źle robie i chwilę potem przepraszam, ale nie jestem w stanie tego pochamować. Jak ktoś mnie krytykuje to tak samo oczy zachodzą mi łzami chce się poprawić , ale wtedy jeszcze bardziej popadam w ogromny smutek, że sobie nie umiem poradzić i tak ciągle .... Z rodziną tak samo jak ktoś mnie do kogoś porównuje to strasznie to przeżywam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spoko loko
Jolaśka - normalnie jota w jotę sytuacja, jak u mnie, Mam dokłądnie tak samo z chłopakiem i z innymi ludźmi. Da się to wyleczyć?:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dolores' Ubbervile
jolaśka - no jakbym o sobie czytała mojego partnera też traktuję ostro :P i jakoś mi się smutno nie robi ale już z obcymi ludźmi po prostu nie potrafię sobie poradzić mieszkałam jakiś czas temu z innym współlokatorem i raz weszłam niechcący do łazienki jak on korzystał, wyskoczył nagle i na mnie z paszczą, że jestem niewychowana i chamska etc. no i oczywiście się poryczałam jak w jakieś telenoweli aż jemu się głupio zrobiło i mnie przepraszał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jolaśka
;( a macie też tak, że podejmujecie często niekorzystne dla Was decyzje? Ja obecnie zamieszkałam z chłopakiem uciekłam od rodziny, teraz widzę, że źle zrobiłam, bo tam (300km od domu zamieszkaliśmy z chłopakiem) miałam studia, mogłam pracować u rodzinki w firmie i teraz wracamy. I tak jest zawsze, podejmuję decyzję, wszyscy mówią, że to zła decyzja ja się narażam na koszty a potem wracam do stanu poprzedniego.. Dziewczyny nie mam pojęcia jak Wy , ale mi jest niesamowicie ciężko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dolores' Ubbervile
Ja mam tak, że nie mogę podjąć żadnej decyzji, non stop proszę rodziców o radę. Jak już zdecyduję, to później oczywiście żałuję. Wyjechałam za granicę, mieszkam z obcymi ludźmi, wynajmuje pokój, nowe środowisko, praca, wiadomo, olbrzymi stres. A ludzie się tu ze mną nie patyczkują. Do tego jeszcze te kłótnie w obcym języku, sprawiają, że jest 2x trudniej, bo nie mogę ich przegadać, echhh... łatwo nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jolaśka
To widzę podobny przypadek, tyle tylko, że ja mam w PL problemy z asertywnością itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A najgorsze w takich sytuacjach jest to, że ludziom się wydaje, że kobiety płaczą, bo chcą tym coś osiągnąć. Że myślą: popłaczę sie i dostanę to, czego chcę. I zamiast normalnie dokończyć dyskusję, choćby z płaczącą osobą, to rozmowa skończona i jeszcze pretensje, bo ta płacze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jolaśka
styczniowa , dokładnie tak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spoko loko
Co dod decyzji - czesto równiez proszę o rade rodzine, przyjaciół. Ale jesli to jest coś dla mnie bardzo waznego i wiem, że bedzie to dla mnie dobre - nie proszę o radę nikogo tylko komunikuję innym, że tak i tak postanowiłam. Pomimo swoich problemów jest uparta jak osioł i musi być tak, jak ja chcę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam tak samo. Ja wegetuję z taką osobowścią a nie zyję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no właśnie dobry temat , ciekawe czemu tak się dzieję i z czego to wynika , może niech jakiś psycholog się wypowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam to samo :/ Nie wiem jak z tym walczyc :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam troche inaczej, ale też mi to komplikuje życie. jak sie z kims kloce, to zaczyna mi sie robic strasznie zimno i zaczynam sie cala trzęść. tez mi to bardzo przeszkadza:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Facet 32

Jestem facetem też tak mam , zbiera się na łzy , roztrzęsienie , (jestem bardzo wrażliwą i empatyczną osobą) co radzicie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość W Polaczkowie tak jest

W Polaczkowie tak jest 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×