Dyskryminacja czy nie?

Odbywam staż u z UP. U danego pracodawcy zostałam zatrudniona z inną osobą w tym samym czasie. Problem mój polega na tym że czuje się dyskryminowana. Mam córkę, która zachorowała i musiałam iść na zwolnienie lekarskie. Zwolnienia lekarskie dostarczane są z listą obecności na początku każdego miesiąca. - Tego wymaga UP - Dostarczyłam zwolnienie po 7 dniach (dzwoniąc do UP i pytając się czy tak mogę - pani z UP powiedziała że tak, byle dostała to z listą obecności i oczywiście powiadomić pracodawce). Po powrocie do pracy dałam zwolnienie w określonym terminie a pracodawca napisał na nim otrzymałem i wpisał datę. Czy to jest przejaw dyskryminacji? Osoba która równorzędnie odbywa ze mną staż. Też przynosi zwolnienia i nie są tak oznaczane. Pracodawca nie był dobrze poinformowany i chciał przez to działać na moją szkodę. Jakie macie opinie? Problem mój nie polega na tym że on chciał mi zaszkodzić - bo formalnie nie mógł. Ale o nierówne traktowanie w zatrudnieniu obu stażystów.

ja tam wiem że takie coś jak zwolnienie trzeba dostarczyć najpóźnniej w ciągu dwóch dni roboczych

i uodpornić, a poza tym powinnaś w pierwszy dzień nieobecności zadzwonić do szefa i powiedzieć, że cię nie będzie, choćby przepisy mówiły inaczej. A tak w jego oczach jesteś ignorantką, nie będzie traktował cię poważnie, bo nie podeszłaś do tematu poważnie. I ja się z nim akurat zgadzam. Nie doszukuj się drugiego dna tylko weź naukę na przyszłość.

Zadzwoniłam 1 dnia