MOBBING bardzo prosze o podpowiedzi

bliska mi osoba pracuje w urzedzie panstwowym w ksiegowosci. jej kierowniczka jest osoba prawdopodobnie z zaburzeniami psychicznymi- zneca sie nad podwladnymi (4 osoby)-glosno krzyczy na pracownikow, slyszy ja cale pietro urzedu; wymysla zadania ktore nie sa w zakresie obowiazkow pracownikow- tym zajmuje sie inny dzial a kierowniczke bardzo dziwi ze ktos nie wie jak zrobic cos czego nigdy nie robil; zabrania kupowac materialy biurowe tj papier, dlugopis i kaze sobie radzic (pozyczac, kupowac za wlasne pieniadze) a potem GŁOWIE URZEDU pokazuje jak to ona potrafi zaoszczedzic, zle traktuje interesantow, swoich podwladnych doprowadza do placzu i nerwicy itp itd. osoby tej nielubi caly urzad tzn kilkadziesiat osob ale kazdy schodzi jej z drogi bo osoba ta jest msciwa i potrafi podlozyc 'swinie". GLOWA URZEDU rowniez wie ze z kierowniczka sa takie problemy ale nic z tym nie robi. majgorsze jest to ze kierowniczka jest tuz przed emerytura, jest chroniona i zwolnic jej nie mozna (ewentualnie przeniesc na inne stanowisko tak samo platne, ale nigdzie jej nie chca). juz zapowiedziala ze nie zamierza odchodzic na emeryture. co w takiej sytuacji mozna zrobic? odpada poszukac innej pracy bo pracownicy nie sa juz mlodziencami. poradzcie cos.

dodam jeszcze ze kierowniczka zdarzylo sie juz na pracownika "zamachnac" aby go uderzyc ale w rezultacie tego nie zrobila. wiadomo nie ma nagrania z tej sytuacji.

majgorsze jest to ze kierowniczka jest tuz przed emerytura, jest chroniona i zwolnic jej nie mozna ochrona nie dotyczy dyscyplinarki jak mniemam?

dyscyplinarki chyba nie ale ona nic zlego nie robi bo...nic nie robi. wszystko podrzuca pracownikom lub kazde im sie podpisywac pod swoimi dokumentami- gdy nie chca sie podpisywac krzyczy na nich ze to ona rzadzi i maja robic co kaze. tzn cos tam robi ale to sa rzeczy w ktorych nie mozna popelnic bledu tj napisac pismo, xerowanie itp.

jesli chodzi o skarge na nia to kazdy to widzi ale nikt nie chce "zeznac" ze tak jest bo kazdy boi sie ze podlozy mu świnie i zostanie zwolniony np wlasnie dyscyplinarnie. np jest do zaplacenia faktura. ona (kierowniczka) tej faktury nie chce zaplacic w terminie i zostaje placona po terminie np 5dni. fakturami zajmuje sie podwladny- z jej polecenia nie placi w terminie ale to on (podwladny) sie pod ta faktura podpisuje. i kto zrobil blad-pracownik bo to on robil przelew po terminie.

a możesz podać miejscowośc, w ktorym znajduje się ten urząd lub napisac czego to jest urząd, pytam z ciekawości, bo kiedys bylam swiadkiem, czegoś bardzo dziwnego, w pewnym urzędzie.

konkretnie nie moge napisac. wojewodztwo mazowieckie. a czego bylas swiadkiem?

dyktafon dobry, mini kamera i masz dowody do sadu:)

tak tylko jesli sprawa trafi do sadu to potrzebni sa swiadkowie- a NIKT NIE CHCE ZEZNAWAC ze strachu. bez zeznan sprawa spalona i utrata pracy rzecz jasna.

slyszam dziwne krzyki za dzwiami w pewnym urzędzie, tez woj. mazowieckie.

tak z ciekawosci- a jaki powiat?

napisz o jaki chodzi urząd, to ci odopowiem.

jesli jest w okresie ochronnych to dyscyolinarnie mozna zwolnic. trzeba zberac dowody, maile, pisma, nagrania, wszystko. pozniej do kierownictwa, najlepiej wieksza grupa osob - niech oni cos zrobia - moga zmienic jej stanowisko (niemoga zmienic pensji, dodatkow i co tam jeszcze dostaje - samochod sluzbowy czy cos jeszcze). jesli to nie podziala to zrobic zgloszenie to inspekcji pracy

jesli kierownictwo nic nie bedzie chcialo zrobic to zlorzyc podanie o przeniesienie do innego dzialu

MADZ- kierownictwo wie o jej zachowaniu i nic nie robi. jesli taka skarga by wplynela to pewnie nic by sie nie zmienilo tylko osoby skladajace skargi zostaly by zwolnione za byle co np. brak zaufania do pracownika. tu musi byc cos co na pewno zadziala- mozna od razu z dowodami udac sie do inspekcji pracy?

o przeniesieniu do innego dzialu nie ma mowy. wszystkie stanowiska sa zajete i mowi sie nawet o redukcji etatow wiec kazdy trzyma sie tego co ma. dodam ze kiesys wplynela skarga na dana osobe od osoby wspolpracujacej z nia (ale to nie byl podwladny). oczywiscie dowiedziala sie kto zlozyl skarge i teraz wobec tej osoby zachowuje sie jeszcze gorzej- zmierza do tego aby osoba ktora zlozyla skarge stracila prace (wymysla rozne nie prawdziwe rzeczy na jej temat, oczernia ja itp)

zmienilabym prace, nie jestem jakims niewolnikiem walnietej sfrustrowanej starej krowy ale mam wrazenie ze jak sie ktos uczepi panstwowego stołka to mozna mu nawet nasrac na łeb a i tak przyjmie to z pokora:O

ale to chyba ty jestes tą "bliską osobą" skoro tak wyczerpująco odowiadasz na wszystkie pytania. zresztą-niewazne,tyle tylko ze nie masz się co wstydzić lub bać.o jaki urząd chodzi-tez nie musisz się obawiac-urzędów ci u nas pod dostatkiem i nikt tego nie dojdzie a widze ze masz niezłego pietra. przede wszystkim zdejm postawę ofiaty-to juz pierwszy ważny krok.poza tym mobbing dotyczy głownie jednej osoby (traktowanie jej gorzej niż współpracowników) a piszesz ze ona wszystkich tak traktuje.skoro nikt inny się nie przejmuje ty tez się nie przejmuj. nikt nie moze cię zmusić zebys np kupowala materiały ze swojej kieszeni,a ze wrzeszczy-niech wrzeszczy-tylko z siebie robi idiotkę,ty to olewaj.

wifigdansk- nie to nie ja, to bliska osoba, ktora jest juz w takim wieku ze raczej trudno bedzie jej znaleźć nowa prace. o to chodzi ze ta kierowniczka zle traktuje kilka osob-swoich podwladnych. kazda z tych osob szuka nowej pracy (z wyjatkiem jednej ktora tez jest juz chroniona i czeka do emerytury) ale wiecie jak to bywa z praca- albo potencjalny pracodawca wogole nie odzywa sie albo odzywa i proponuje bardzo slabe wynagrodzenie. dlatego te osoby nie chca stracic pracy bo przynajmniej zarabiaja np 2000 a nie 1100. bo chyba przyznasz ze nie jest rzecza normalna brac tabletki uspokajajace w pracy lub w niedziele wieczorem niec depresje bo w poniedzialek trzeba isc do pracy i znosic tego szajbusa?

jeżeli większą ilość osób tak traktuje, to jak jej się wszyscy równo postawią - to raczej nie da się nad tym tak po prostu przejść; poszukajcie sobie jakiegoś stowarzyszenia, instytucji zajmującego się problematyką mobbingu; może nawet w Państwowej Inspekcji Pracy udałoby się bez oficjalnego zgłaszania jakieś sensowne poradnictwo uzyskać troszkę się wszyscy dali jej wpędzić w taką psychozę; tak naprawdę, to taka osoba nikomu nie jest na rękę, szefostwu też; jak daje jakieś takie niezgodne z ogólnymi zasadami polecenia - to trzeba się domagać potwierdzenia na piśmie, itd; pewnie, ostrożnie działać, ale też jej aż tak nie demonizować - to po prostu stara baba, która i tak wkrótce będzie musiała odejść; głowa urzędu wtedy też na pewno odetchnie z ulgą;)

jak nawet nie macie na piśmie od niej poleceń - to można sobie na bieżąco samemu robić notatki z tych wszystkich zdarzeń :daty, godziny, konkretnie - co się stało; do psychiatry czy innego lekarza pójść - zbierać dokumentację medyczną co do pogorszenia się stanu zdrowia, itd;

no wlasnie o psychiatrze juz byla mowa:)- pogarszajace sie zdrowie, zalamanie nerwowe itp. co do notatek to i owszem sa robione ale w razie sprawy mozna sobie nimi tylek podetrzec. rownie dobrze mozna to wymyslec. a ona pod poleceniami nie chce sie podpisywac- mowi ze to jej polecenie i tyle. ona nie odejdzie- juz zapowiedziala ze zostaje dluzej nie przechodzi na emeryture. myslicie ze temat mozna zglosic do inspekcji anonimowo i zareaguja? bo do "glowy urzedu" nie ma sensu tego zglaszac bo nic z tym nie zrobi.

Dokumentacja lekarska jest bardzo potrzebna jeśli będziesz chciała otrzymać zadośćuczynienie (nie mylić z odszkodowanie). Musisz udowodnić, że mobbing spowodował uszczerbek na zdrowiu. Postaraj się wszystko nagrywać, bo dla sądu liczy się ciągłość, jeśli nawet udowodnisz pojedyncze sytuacje, to jest to za mało. Mobbing musi się pojawiać się często i dość długo- przyjmuje się , że 6 mies, ale to nie jest prawdą. http://stopmobbingowi.blogspot.com/

Najlepiej udać się do prawnika, po profesjonalną pomoc. A jeśli chodzi o zdrowie psychiczne, zalecam dobrego psychologa, bo oszaleć można. http://psycholog-ms.pl/poradnia/ to jest jedna z bardzo dobrych poradni.