Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smutnasmmm

własna mama jak teściowa

Polecane posty

Gość smutnasmmm
ja nie mam dzieci:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mi sie..
Wiem. To bylo do tej drugiej Pani :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja Cię doskonale rozumiem
ja ma akurat dwóch chłopców, z czego czasami się bardzo cieszę;) Jeśli byłabym w sytuacji mamy autorki starałabym się sama lepiej poznać narzeczonego córki, jeśli miałabym jakieś zastrzeżenia to oczywiście powiedziałabym co mi się nie podoba, ale musiałoby to być coś naprawdę ważnego. Jeśli zauważyłabym jakiekolwiek oznaki braku szacunku w stosunku do mojej córki, to oczywiście bym w nią porozmawiała. Ale autorka pisze że matka ewidentnie się czepia, skoro pisze że chłopak był miły przy obiedzie a mama wymyśla jakie ma wady. A to czepianie się wzrostu to już w ogóle bez sensu, dla mnie problemem byłyby np. używki, niekulturalny sposób bycia, złe traktowanie innych, ale nie wzrost, moim zdaniem mama doszukuje się problemów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnasmmm
to na pewno.. ale żeby go poznac muszę byc bliżej niego i tutaj właśnie zaczyna się problem bo gdy mamie powiem ten argument ona uważa a to on nie może być bliżej Ciebie;/ tylko że on szukał tutaj pracy i również nie znalazl wszystko było by dobrze gdyby mama dała mi spokój tego pragnę... nie czepiała się nie obgadywała nie zmieniała zdania co 5 minut jestem zmęczona tym co mówi tym do czego mnie zmusza itd uważam że tak jak napisałyście powinnam zamieszkać sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mi sie..
myślę,ze być moze ona sie czepia wszystkiego bo nie zna chłopaka a widzi,ze córka juz podjęła decyzje. Tonący brzytwy sie chwyta. Takie spowiadanie sie z każdej godziny życia to też dla mnie nie jest normalne. Dobrze,ze masz synów...ja mam wlasnie córkę (na szczęście jeszcze mala :-)).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnasmmm
aha;) źle zrozumiałam:) ja też tak uważam że się czepia na prawdę tak jest. nie tylko jego ale również mnie. ostatnio kazała mi pokazać zdjecia z wakacji, ja mówię za chwilkę, bo chciałam przejrzeć płyty gdzie są ona potem słyszę jak obmawia mnie: ten jej narzeczony to nawet zdjęcia trzyma!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mi sie..
Wiesz autorko to tak jakbym słyszała moja mamę..."a on nie moze sie przenieść" najwidoczniej ona chce żebyś byla niezależna. Jestem pewna,ze gdybyś znalazła prace i zamieszkała na początek sama to ona nie reagowała by w taki sposób...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja Cię doskonale rozumiem
zastanów się czy gdyby mama się nie wtrącała do Ciebie i Twojego życia, Twoich wyborów to wtedy też chciałabyś się wyprowadzać? Wydaje mi się że chcesz od niej uciec i właściwie obojętnie gdzie byleby daleko od niej bo czujesz że się dusisz. Ja tak miałam. Najpierw wynajmowaliśmy kawalerką, potem dwa pokoje, teraz mieszkamy w swoim trzypokojowym mieszkaniu na które wzięliśmy kredyt na ponad 20 lat, u mamy (4 pokoje) byłoby nas stać na więcej finansowo, ale spokój, komfort, niezależność i po prostu szczęście we własnym domu nie mają ceny. Piszę to po to abyś wiedziała, że nie ma co liczyć pieniędzy, bo nawet jak znajdziesz pracę i u mamy będziesz mogła żyć lepiej finansowo to i tak nie bedziesz się z tego cieszyła jeśli mama bedzie stała bez przerwy obok i wtrącała się we wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnasmmm
też tak myślę... ale jak uniknąć tych wszystich komentarzy i tego żeby mama nie wtrącała się do mnie w ogóle, na prawdę uwierzcie jestem zmęczona i czuję się jakbym była w toksycznym związku rodzinnym... zaczeliśmy rozmawiać coś o weselu tak wstępnie narzeczony mówi ze nie wie ile będzie miał gości może około 50 za kilka dni mówi że obliczył i wyszło mu 30, mama słyszę jak obmawia : on to jest zasadniczy, po co mówił że ma tyle gości skoro ma mniej, on myśli tylko o sobie... nie wiem jaki związek ma jedno z drugim zaczęła mi wybierać sukienkę taką bardzo zdobioną ja mówię że nie chcę takiej bo mi się nie podoba po czym słyszę pewnie on Ci podpowiada! ręce opadają, mama ma jakiś problem do narzeczonego jestem tego pewna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mi sie..
Ja jestem zdecydowanie za tym aby młode małżeństwa tym bardziej z dziećmi lub pary,które decydują sie na wspólne zamieszkanie MUSZĄ mieszkać sami. Też przerabiałam mieszkanie z rodzicami i teściami i nigdy więcej :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnasmmm
też tak myślę poza tym to ona jest zmienna i nagle ostatnio się okazało, powiedziała mi ze nie będzie mi wychowywać dzieci bo już swoje wychowała a to był duży argument żebym została w mieście gdzie ona jest, ona zmienia zdanie i nic nie można być pewnym, nie mam pewności że nawet jak zamieszkam z nią to nie powie mi żebym się wyprowadziła z mężem w ciągu tygodnia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mi sie..
Moze Twoja mama boi sie zostać sama? Masz jakies rodzeństwo, ojca? Twoja mama ma jakies zajęcia (praca, hobby, znajomi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnasmmm
mój brat np nie ma za bardzo z mamą kontaktu to też daje do zrozumienia, również czepiała się o wszystko jednego dnia mówiła że jej synowa to nieudacznik a drugiego że najlepsza na świecie... brat chyba miał dość i rozmawia z nią ale NIC jej nie mówi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnasmmm
Moze Twoja mama boi sie zostać sama? STRZAŁ W 10:) masz rację!!! moja mama nie pracuje, mam tatę i brata, brat mieszka z żoną a taty nie ma całe dnie w domu, ona pewnie robi to z wygody dla siebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja Cię doskonale rozumiem
skoro mama taka jest nie masz wpływu na te komentarze, nie unikniesz ich, mozesz jedynie nie brac ich do siebie, uodpornić się, póki co wychodź jak najwięcej z domu, przecież nie musisz z nią przebywać jeśli nie masz ochoty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mi sie..
Moze jakaś przewrażliwiona jest :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mi sie..
Tak wiec wszystko jasne. Poprostu boi sie,ze gdy sie wyprowadzisz ona zostanie zupełnie sama w pustym domu i z tego powodu bedzie Ci uprzykrzac życie i obrzydzac chłopaka żeby Wasz związek sie rozpadł i żebyś zawsze byla z mamusia. Co też nie zmienia faktu,ze nie zna gościa a raczej powinna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnasmmm
nie mam pojęcia... muszę znależć sobie jakieś zajęcie dopóki nie mam pracy.. poza tym moim zdaniem nie powinnam nic jej mówić jak mój brat, coś zapyta to odpowiedzieć obojętnie co, bo i tak co nie powiem jej się nie spodoba, spyta co jadłam jak byłam u narzeczonego odpowiem różne rzeczy:) zamiast łosoś na kanapce:P bo zacznie się czepiać że za drogi:) tak dla przykładu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnasmmm
powinna go poznać to fakt tylko że znając życie to wcale nie poprawi mojej sytuacji bo będzie miała więcej do czepiania:);p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mi sie..
Hihihi tak wiec pozostaje szybko znaleźć prace i sie usamodzielnić :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja Cię doskonale rozumiem
ja miałam tak własnie, że mama namawiała nas na mieszkanie z nią bo obiecała pomagać przy wnukach, a potem nie było mowy o żadnej pomocy, nigdy nie została z dziećmi, nie mam o to pretensji, ale najpierw obiecała pomagać, a potem ciągle dawała do zrozumienia że jej dzieci przeszkadzają. Też zostaliśmy na początku u niej żeby naqm ale też żeby jej było lżej i finansowo i tak życiowo, gdzieś podwieżć, coś załatwić itd., a potem wielokrotnie w kłótniach kazała nam się wynosić, mówiła że my tu mamy gówno i takie tam. Teraz uważa mnie za wyrodną córke która zostawiła chorą matke, a te jej choroby to w 99% czysta gra aktorska. NIe wiem jakby wyglądało moje zycie gdybym została u niej. Teraz dzieci chodzą do przedszkola (5 i 3 lata), ja pracuję w sklepie odzieżowym, mąż pracuje na kolei. Moja pensja idzie na kredyt, żyjemy skromnie, ale po swojemu. Tylko że mój ojciec nie żyje, a ja jestem jedynaczką więc prędzej czy później będę musiała coś wymyśleć, ale nie czuję że moim obowiązkiem jest niańczyć mamę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnasmmm
dokładnie;) macie rację:) powinnam się uodpornić, zacząć żyć na własną rękę.bo wiem że nawet jak zrobię tak jak ona chce to nie mam pewności ze się jej nie odmieni i nie wmówi mi że to moja wina itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnasmmm
dokładnie, w moim mieście się mało zarabia i nie byłoby nas stać na nianię czy chociażby na to żebym mogła nie pracować i wychowywać dzieci i ona wie ze jej pomoc byłaby niezbędna ale ja szczerze nie mam teraz żadnej pewności że ona mi te dzieci wychowa... i co wtedy? będą kłótnie i mi wypomni że czego nie mieszkam tam gdzie są narzeczonego rodzice..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja Cię doskonale rozumiem
tak więc jeśli nie chcesz szarpanie nerwów z mamusią to nie mieszkaj nigdy z facetem u niej. Szkoda mi Cię bo widzę że matka ewidentnie Tobą manipuluje, Ty niby to wiesz ale jesteś już pod jej dużym wpływem, niby chcesz się wyprowadzić, ale tylko przez jej manipulację tkwisz dalej w tym samym miejscu, a ona czuje że rozdaje karty w Twoim życiu i ma z tego satysfakcję, tak naprawdę dopóki się nie wyprowadzisz nie uwolnisz się spod jej wpływu, a im dłużej będziesz przy niej tym będzie Ci potem trudniej. Wcale nie zdziwiłabym się gdyby mama doprowadziła do rozpadu Twojego związku, a potem udawała że Cię wspiera, że tylko na nią możesz i musisz liczyć i takie tam. Dziewczyno uciekaj, bo Twoja matka to wampir energetyczny, zapewne wmawia Ci że sobie nie poradzisz, że tylko ona Ci pomaga, że bez niej nie dasz rady (może nie mówi tego wprost ale daje do zrozumienia), A Ty czujesz że się wypalasz, jesteś zmęczona nie wiadomo czym, ana "wysysa" z Ciebie całą radość życia i podkreślam ROBI TO Z PREMEDYTACJĄ, ona wie co robi, dąży do tego żebyś się jej całkowicie podporządkowała, a potem będzie m iała w Tobie służącą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnasmmm
powie że jest chora i nie da rady zreszta mój brat też chce dzieci to jemu też ma niby pomóc, raczej nie wydaje mi się że tak będzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja Cię doskonale rozumiem
mi też wydawało się że nie stać nas na moje siedzenie z dziećmi w domu, a jednak siedziałam bo moja pensja nawet nie pokryłaby opłaty dla niańki za dwójkę dzieci, Dopiero niedawno poszłam do pracy, wzieliśmy kredyt, więc dalej żyjemy z jednej pensji i to wcale nie wysokiej, mąż zarabia dokładnie 2300, z czego jakieś 600zł to rachunki, ok.800zł opłaty przedszkolne (wszystko), na życie zostaje nam niecały 1000 zł, na cztery osoby, i jakoś dajemy radę, musimy. Moja pensja idzie na kredyt, zostaje mi z niej 60zł na waciki. Żyjemy skromnie, kombinuję jak zaoszczędzić, jak kupić taniej itd. Dużo kupuję na allegro, jak trzeba to pożyczamy kiedy coś wypadnie i brakuje do pierwszego. Ale za żadne skarby nie zróciłabym do matki nawet jakby mi płacili 10000 miesięcznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnasmmm
zapewne wmawia Ci że sobie nie poradzisz, że tylko ona Ci pomaga, że bez niej nie dasz rady tak mówi a co napisałaś poniżej tego to również 100% racja taka jest niestety prawda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja Cię doskonale rozumiem
jeśli nie chcesz się rozchorować nerwowo to trzymaj przyszłe dzieci z daleka. Oczywiście że babcia jest ważna, nie chodzi o całkowity brak kontaktu, ale nie pozwalaj żeby wtrącała się w wychowanie, a jakby miała się nimi opiekować to z pewnością na swoich zasadach, chciałaby rządzić, wątpię żeby traktowała Ciebie jako osobę decydującą w sprawie dzieci. Moja matka mimo tego, że w ogóle mi nie pomagała ciągle mnie krytykowała, że jestem złą matką, że dzieci nie tak ubrane, że nie to jedzą, że za mało, że za dużo itd. itp., czułam że wariuję u niej, byłam kłębkiem nerwow, coraz częściej kłociłam się z mężem, nie miałam cierpliowośc do dzieci, byłam jak tykająca bomba, najmniejsza uwaga wyprowadzała mnie z równowagi, miałam wrażenie że ona steruje moim życiem, czułam się nikim, bo ona zawsze wszystko wiedziała lepiej, umiała zrobić dokładnie, a tak naprawdę to nic nie robiła, a mnie ciągle krytykowała. Odżyłam jak się wyprowadziliśmy, wynajęliśmy kawalerkę, mąż robił na dwa etaty, byłam praktycznie sama z dwójką małych dzieci, ale dzień kiedy się wyprowadziliśmy to dzis z perspektywy czasu najszczęśliwszy dzień mojego życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnasmmm
dokładnie, bardzo Wam dziękuję, naprawdę już jestem u kresu sił, mama robi to specjalnie, nikogo nie wybielam życie pisze różne scenariusze ale póki co to mama jest tą złą która mnie unieszczęśliwia manipuluje a potem się znęca nade mną i obmawia, jest po prostu niestabilna emocjonalnie i tyle. Czepia się bezpodstawnie i boję się cokolwiek jej powiedzieć to nie jest normalne, bo ona przekręca każde moje zdanie i mam tego dość. Powiedziałam jej że narzeczony zmienił pracę ona na to hmm ale cwany myśli o sobie?!l;/ za dwa dni słyszę a syn mój nie zarabia tyle co jej narzeczony...!! i tak po głosie zrozumiałam jakby mu zazdrościła... że zmienił pracę a jednocześnie że zarabia minimalnie więcej niż jej syn..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja Cię doskonale rozumiem
jak byliśmy u niej to czułam się ciągle zmęczona, nawet jak nie miałam czym, po wyprowadzce nawet jak nie przesypiałam całych nocy, gotowałam sama obiady (u matki gotowałysmy na zmianę), robiłam zakupy, zajmowałam się dziećmi to i tak czułam że jestem panią swojego losu (i czuję nadal) i że góry mogę przenosić. Od razu zaczeło mi się lepiej układać z mężem, stałam się bardziej wyluzowana i po prostu szczęśliwa. Wiadomo, że czasami jest zmęczenie, ale to fizyczne mija szybko, a zmęczenie psychiczne zabija nas od środka, niszczy i przytłacza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×