Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość MamaKarolkowa:)

Do mam, których dzieci nie przesypiają nocy

Polecane posty

Gość MamaKarolkowa:)

czy przez to, że wstajecie do swoich dzieci jesteście bardziej drażliwe, nerwowe? bo ja zauważyłam, że tak:( Córka ma prawie rok i śpi strasznie niespokojnie, a ja już wysiadam ze zmęczenia i zaczynam reagować nerwowo:( Nie wiem co z tym zrobić, bo przecież tak być nie powinno:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lena204
moj syn ma 17 miesiecy i czworki mu sie wyzynaja nocy w polowie nie przespane bo albo placze albo nie moze spac ostatnio potrafi po 2-3 godziny w nocy nie spac bo nie moze usnac normalnie masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj nie spi od urodzenia do 2;5 lat ma teraz i dalej wstaje placze , jest zdrowy badania ok wyrosnie moze kiedys z tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie to samo
syn ma 1,5roku, wyzyna sie ostatnia 4 aktualnie i budzi sie co chwile, usnac nie umie, wstaje po 6... To chyba nic dziwnego, ze jak czlowiek niewyspany to i bardziej nerwowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak jestem bardzo zmeczona to staje sie nerwowa, ale przede wszystkim zbyt emocjonalna, placze ciagle bez powodu :P przy "normalnych" nocach maly budzi sie ok 4-5 razy (raz na mleko, potem picie, a to sie odkryje, a to mam go przytulic, a to to a to tamto). do tego sie przyzwyczailam i umiem normalnie funkcjonowac. przy nockach "zebowo-katarowych" wybudza sie co 20-30 minut, jak teraz. ciezko jest! teraz spi, ale co chwile placze i ani nic zrobic nie moge (halas go wybudza) ani sie polozyc bo co chwile biegam....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lena mam corke w wieku twojego syna i mam to samo tylko malej nie wyzynaja sie zeby. Raz na powiedzmy tydzien budzi sie o 2 w nocy i zasypia o 6,7 . I bawi sie. Nie wiem dlaczego tak sie dziej. Nie jest glodna pic nie chce ma sucho nic jej nie boli. Nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie to samo
od urodzenia na palcach jednej reki moglabym policzyc przespane noce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamaKarolkowa:)
ale nie piszecie czy nerwy biorą u Was górę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lena204
a roznie bywa to chyba zalezy od dnia a w sumie od nocy no i od tego co moje dzieciatko zmaluje bo straszny lobuz z niego wszedzie wejdzie wszedzie zajrzy w wszystkiego musi dotknac w sumie jak kazde dziecko bywa ze puszczaja mi nerwy i krzykne na niego z byle powodu ale na ogól staram sie panowac nad nerwani i policzyc do 10 zanim nakrzycze na niego na kolejna pomazaną sciane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie moga nerwy brac gory! nie i koniec! jak juz czuje ze wybuchne o wkladam malego do kojca, starszemu kaze siedziec na dywanie, albo robic cokolwiek byle sie nie zabil a sama ide do lazienki, otwieram okno i oddycham liczac do 10, czasem 20. wracam do nich i jestem w miare spokojna :P az do kolejnego razu kiedy nie wiem czy sie smiac czy plakac z powodu ich zachowan :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mlodszy jest bardzo emocjonalnym dzieckiem i jak tylko krzykne (nawet z powodu od nich niezaleznego, jak np ostatnio poparzylam sie tluszczem i w odruchu krzknelam "ala") to on zaczyna tak przerazliwie plakac. nieznosi krzyku i juz! wiec krzyczec nie moge :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem wam,, ze
moja cora ma 9 miesiecy. Raz na miesiac zdarza sie ze spi od 21 do 6 rano bez ruchu. Pozostale noce to meczarnia....srednio wstaje do niej co godzine-poltorej, doglaskac, dac smoczka, zaspiewac. Ostatnio musze ja co godzine na rece brac i usypiac, bo sie drze i nie przestanie az ja wezme. Jestem niewyspana, nerwowa, coraz czesciej krzycze na nia. Wiem ze to dziecko i nie jest niczemu winna, ale nie daje juz rady fizycznie, a pomocy nikogo niestety nie mam;( Czuje sie wyrodna matka krzyczac na nia, zle robie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamaKarolkowa:)
u mnie w dzień to już jest ok, bo córeczka jest bardzo fajnym, grzecznym i mało problemowym dzieckiem tak ogólnie, ale problem jest w nocy, gdy już brakuje mi pomysłów by zasnęła, to zamiast ją przytulić reaguję nerwowo, bo po prostu jestem tak zmęczona:( wiem doskonale, że tak być nie powinno i właśnie zastanawiam się co ze sobą zrobić, bo nie chcę tak postępować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez w przyplywie zlosci ktzyknelam na corke po takich nocnych cyrkach ale teraz jak czuje ze wybuchne to daje mala do lozka na strone meza (mala spi w kojcu ale gdy sie budzi baraszkuje na naszym lozu) a sama odwracam sie na drugi bok i uspokajam. Mi to pomaga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chyba każda mama ma czasem dość. jak mała ma dwie pobudki w nocy to jestem zachwycona;-) A jak wstaje piąty raz od 21 to mam dość i zdarza mi się nawet krzyknąć na męża żeby się ruszył bo ja mam dość. A jak mam ochotę coś małej powiedzieć to staram się zagryźć zęby bo nie chcę na nią krzyknąć czy coś;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a on dalej nie spi...echhh...
Oj kobietki,jak ja Was rozumiem...widocznie taki urok naszych dzieci:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie to samo
w dzien jak w dzien, syn ma teraz faze wymuszania wszystkiego placzem i bywa ciezko, ale zamiast krzyczec ignoruje, ale w nocy wiadomo ze mam nerwa... Ale tez nie krzycze, raczej jak juz naprawde mam dosc to go zostawiam w lozeczku i wracam na chwile do sypialni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie to samo
no i ja tez na mezu sie w nocy wyzywam i na niego nieraz krzykne, zeby sie ruszyl do malego bo ja mam dosc ;) tyle ze to i tak malo skutkuje, bo dla syna w nocy musi byc mama... Ale mam chociaz taka satysfakcje, ze nie tylko ja nie spie :P bo maz spi w najlepsze jak maly placze, jesli go 'sila' nie dobudze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamaKarolkowa:)
dla mnie największym problemem jest to, że nawet jeśli chciałabym wyjść z pokoju by wziąć oddech i się opanować, to nie mogę, bo mała natychmiast zaczyna płakać, gdy tylko znikam z pola widzenia, a takie głośne szlochanie skutkuje tylko tym, że mąż się budzi, starsze dziecko:O co gorsza, gdy już się wybudzę tak na dobre, to potem nie mogę zasnąć (chyba już tego przemęczenia) i koło się zamyka:( nie chcę budzić męża, bo ten wstaje przed 6 by zawieźć starsze dziecko do przedszkola i sam jedzie do pracy, ale tak się zastanawiam czy to nie będzie lepsze dla nas wszystkich...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość retyyyy
Oj tak, ja widzę, że niedospanie bardzo się odbija na mnie, moim funkcjonowaniu w dzień i na moich nerwach. Największa rzecz o jakiej marzę, odkąd urodził mi się syn, to spokojnie się wyspać, bez ciągłej świadomości, że dziecko w każdej chwili może się obudzić. bez nerwów, że jak przyłożę głowę do poduszki i zaczynam smacznie zasypiac, to dziecko zaczyna się budzić. Niedospanie to największa rzecz, jaka mnie męczy w macierzyństwie - rzutuje to na moje zachowanie, na seks z mężem, na nastawienie do życia,na wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość retyyyy
Zazdroszczę strasznie samotnym parom bez dzieci, jak koleżanki opowiadają, jak to mogą się walnąć do łóżka o 21 i spać spokojnie do samego rana, albo w sobotę leżakować do 10 rana, zapomniałam już, jak to jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ehhh u mnie to samo, co prawda polepszylo sie po konsekwentnej 'tresurze' powiedzmy 3 na 7 nocy w tygodniu przespane cale, 4 zawrwane bo m,loda przychodzi do nas (odnosimy i zassypia dalej, aczkolwiek ma jazdy ze chce do nas i foch bo potwor, duch, sasiad ja obudzil itd). U nas wygladalo to taK Ma 3 lata i 8 miesiecy. najpierw do 10 miesiaca tlumaczylam tym ze ja karmilam, potem ze mala i butla, potem [podroze, potem 'tresura' i mimo tego ze byla w dzieciecym lozeczku to i tak sie budzila (slyszelismy przez nianie elektroniczna). potem kupno doroslego lozka i znowu ucieczki, podroze, az w okolicy 3 roku sie wkurzylam, znow 'tresura' samodzielnego zasypiania. Zdecydowanie lepiej bylo, ale tak jak wspominalam wyzej przylazila do nas. Od listopada odstra nauka, przymuszenie meza ze musi przestac jej n a to zezwalac (gdyby nie maz to by sie to dawno skonczylo, on jest zdecydowanie za miekki dla corki i zawsze znajduje jakas wymowke). Maz juz sie 'nawrocil' w tej kwestii (nie mial wyboru, uswiadomilam mu ze jak w kwietniu urodzi sie drugie i on bedzie musial wstawac do 2 to sobie nie poradzi). Od 2 dni znowu jazda bo corka ma noge w gipsie...ciekawe kiedy to sieskonczy:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamaKarolkowa:)
kasza, nie miej małej za złe, że teraz do Was przychodzi;) u nas było to samo, gdy córka miała się urodzić do czasu, gdy zaszłam w ciążę synek bezproblemowo spał w swoim łóżku SAM nie było z tym żadnego problemu ani z zasypianiem ani przesypianiem całej nocy jednak gdy zaszłam w ciążę tak jakby intuicyjnie to czuł i zaczął do nas przychodzić do łóżka by spać z nami i tak co noc:O mało to komfortowe i bezpieczne było, bo bardzo się wiercił i gdy brzuch zaczął rosnąć po prostu musiałam się przenieść do drugiego pokoju z uwagi na to by mnie nie kopnął:O oczywiście synek spać z tatą nie chciał tylko ze mną więc musieliśmy odbyć poważną rozmowę i stanęło na tym, że zrozumiał i przychodził spać do taty gdy córka się urodziła to spała ze mną, bo karmienie piersią by mały nie był zazdrosny uznaliśmy, że niech nadal śpi z mężem skoro tego chce, ale wierci się i kręci nadal pomimo, że noce przesypia bez żadnych pobudek nie mam pomysłu jak małą przełożyć do łóżeczka zwłaszcza, że dopiero co odstawiłam ją od piersi ech trudne to wszystko:( Twoja córeczka też czuje zmiany i dlatego do Was przychodzi to podobno bardzo powszechne u dzieci, które będą mieć rodzeństwo;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MamoKarolkowa:-) wiem ze to normalne teraz ale chyba nie do konca jasno opisala: corka przychodzila do nas ZAWSZE, ciaza nie ciaza, po nauce samodzielnego zasypiania czy nie. Jak tylko dostala lozko z ktorego mogla uciec zaczela przychodzic. I wydaje mi sie ze warto jest teraz ja do tego przyzwyczaic ze ma zostac u siebie niz pozwalac na takie praktyki. Urodzi sie 2 dziecko i potem nagle wyganiac ja do siebie? (zacznie odczuwac to jako odrzucenie, ze przez 2 dziecko juz jej nie wolno). A nie wyobrazam sobie opcji spania w 4 (i nie odbierz tego jako krytyke ale spanie osobne z mezem tez nie wchodzi w gre). Dlatego staralam sie konsekwentnie teraz tego trzymac juz wczesniej ale ostatnie 2 noce, przez ta noge mloda jest calkowice 'rozchwiana'. Mam nadzieje ze za kilka dni jak juz ja przestanie bolec i przyzwyczai sie do gipsu bedziemy w stanie chociaz odnosic ja do lozka bez histerii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×