powiedziałam bratowej żeby poszła do psychologa a ona sie obraziła

Mam dziwną bratowa ( moim zdaniem ). Ma 2,5 letniego synka. Nie pozwala mu jeść samemu zupek bo sie wybrudzi, ogólnie duzo rzeczy nie może robić bo sie wybrudzi. Karmi go jeszcze słoiczkami w większości ale to jej sprawa. Gdy dziecko było mniejsze to było sobie w śpioszkach i gdy były czyste to składała je i wkładała do szafy a gdy jakas plamka była to pod kran, myła te plamke i do szafy! Nie sa biedni żeby oszczędzali na praniu. Każdej niedzieli robi grafik na cąły tydzień co każdego dnia będą robić w danej godzinie i tak być musi. Gdy wyjeżdzaja też robi plan co ma ze sobą zabrac, kilka dni przed wszytsko lezy na kupkach z przyklejonymi karteczkami ( no ok, niech sobie tak robi). Gdy zaplanuje sobie, że przyjedzie do mnie na kawe i dzwoni, że przyjedzie a ja jej powiem, że niestety ale mam juz inne planyi może wpaść np. jutro to jest foch bo ona sobie zaplanowała, że przyjedzie dzisiaj a nie jutro. ogolnie jest dobrą matką ale to planowanie wszystkiego, to, ze dziecko nie może sie wybrudzic itp jest dziwne. Gdyby jeszcze tylko sobie planowała ale musi byc tak jak zaplanowała a nie inaczej. To juz jakas lekka paranoja jest. Powiedziałam jej jak miała focha, że mam dla niej czas w innych godzinach niz ona sobie zaplanowała, że powinna sie wybrac do psychologa ( mówiłam grzecznie, nie złośliwie ) no i sie obraziła, że wariatkę z niej robie.