Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ona...załamana

Nie mam z kim o tym pogadać

Polecane posty

Gość Ona...załamana

Przed znajomymi i rodziną udaję, że wszystko jest ok. Dlatego nie mogę nikomu się zwierzyć. I ciężko mi z tym. Mój mąż od pewnego czasu zdecydowanie za dużo pije. Nie potrafię do niego dotrzeć, ostatnio opuszcza pracę przez alkohol. Próbowałam już wszystkiego, próśb, tłumaczeń...Ale on twierdzi, że piwo to nie alkohol. Ciągle chodzi na kacu, w domu bałagan, wszędzie walają się puszki. Mam dosyć sprzątania po nim, tego, że psychicznie się znęca nade mną.Nerwy mam w strzępach. Postanowiłam odejść od niego, mam pracę, mieszkanie mogę wynająć, dziecka nie mamy. Ale boję się reakcji rodziny, która myśli, że jest ok. I mam pełno wątpliwości... Może ktoś to przeczyta, a może nie. Ulżyło mi po prostu, że mogłam to z siebie wyrzucić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nerwicowiec
po coś takiego brała....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ona...załamana
Nie był taki. Nie wiem co mu się stało, że tak się zmienił

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnbhyu
Skoro nie macie dzieci to łatwiej będzie tobie odejść, nie patrz na rodzinę bo to ty cierpisz a nie oni. Jeśli będziesz chciała za jakiś czas będziesz mogła im o tym powiedzieć jeśli nie to nie musisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a musisz byc
odejdz i nawet nie miej skrupulow .Sam sobie taki los zgotowal . Wynajmij mieszkanie , zaloz separacje , bedziesz miala z automatu rozdzielnosc majatkowa .On albo sie wezmie w garsc albo niech gnije w oparach alkoholu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnbhyu
Czasami by zrozumieć, że ma się problem trzeba sięgnąć dna może on tak właśnie ma. Czy proponowałaś mu spotkanie w AA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rt6u7
Nie patrz na zdanie rodziny, tylko na to, jak się czujesz ze swoim mężem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To zależy ...
Przykro mi, ale pijak musi spaść na dno, aby trafiły do niego argumenty nie czyjeś, tylko te z tego dna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ona...załamana
Proponowałam spotkania AA, ale on twierdzi, że nie ma żadnego problemu, bo przecież pije tylko piwo:( I jeszcze się obraził. Powiedział mi też, że jak odejdę to on nie będzie miał dla kogo żyć i całkiem się stoczy:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość typowe...
Tak, odejdź od niego, pomyśl o sobie! Przecież przysięga małżeństka to śmieciowa gadka, dlaej myśl o swoim szczęściu! Ty myślałaś, że tylko w czasie tęczy i błękitnego nieba będziesz w związku? Co ty jesteś małe dziecko? Tak najłatwiej - uciec. A może po prostu zacznij próbować innych rzeczy, żeby do niego dotrzeć, żeby zaczęło się układać? Może wcale nie jest dobrze, że tylko uśmiechasz się przed rodziną? "Próbowałam dotrzeć do niego, on za dużo pije" - to już bym cię widział, jakby cieżko zachorował, to byś dała popis. Chciałaś się wyżalić a zostawisz go tylko, co na to rodzina? Tylko to cię obchodzi? A co z nim?? Nie twierdzę, że masz to znosić do końca świata, ale popatrz w lustro i powiedz czy zrobiłam wszystko co w mojej mocy, by zmienić kryzysową sytuację? Kiedyś ty możesz mieźć podobnie i potrzebować pomocy, zmiany, a wtedy może on powie, że sobie idzie w pizdu? Małżeństwo chyba wiele dla ciebie nie znaczy, ale to już twój problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
takim gadaniem chce wzbudzic w tobie poczucie winy i zanim się obejrzysz będziesz współuzależniona, albo może już jesteś (psychicznie). niestety trzeba postępować bez skrupułów, zostawić go i odejść. i albo opamięta się i przestanie pić i pójdzie na terapie albo wybierze chlanie. przykro mi ale musisz być twarda i stanowczo przeciwwstawić się piciu .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ada3454345
"Powiedział mi też, że jak odejdę to on nie będzie miał dla kogo żyć i całkiem się stoczy" Ty naprawdę nie widzisz, że on ma problem? Ludzie, my kobiety czasami jesteśmy tępe jak siekiera... aż żal że należę do tego gatunku(czasem ;) ) Pojawia się problem, a ty nogi za pas, zamiast powalczyc o was. Co do reszty - robicie już z niego nałogowego pijaka i potępiacie jak ostatniego śmiecia - leczcie się bo na ogar już za późno. A jak my mamy depreche to jest ok nie? Z tą różnicą że nie pijemy tylko romans, wygadanie się itp. nam w głowie(wiekszości, nie mi).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a musisz byc
nieprawda , ze ma byc przy alkoholiku .Niech spierdziela od gnoma .Proponwala mu leczenie , to sie wysmial .Nie badz glupia i nie lituj sie .Bo kopnie cie gnom wczesneij czy pozniej, a ty zostaniesz ze ryta psyche.Uciekaj .On niech idzie po rozum do glowy .Nikt mu do geby wodki nie wlewa .Robi to sam i na wlasne ryzyko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do - typowe
nie wiem kim jesteś, facetem pewnie :( Gdyby to ona tak popijała, i miała z tym problem, to sądzisz, że mąż by nad nią sie użalał? Chadzał z nią na spotkania w AA? Czy pogonił w cholerę? Albo odszedł po prostu ... Dlaczego to kobiety mają się wiecznie poświęcać i znosić wszystko? Przecież to w obie strony działa. On też przysięgał że zrobi wszystko, aby ich małżeństwo było zgodne, szcześliwe i trwałe. To tylko ją przysięga zobowiązuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość on też przyrzekał
pewnie, typowy to jest szantaż emocjonalny pijaka. Na razie mu dobrze, bo ma kto koło niego biegać. Za dużo się na to napatrzyłam. Znam to. Moja matka taka jest, współuzależniona. Ja też mam takie cechy w sobie. Moja matka jest dla ojca NIKIM. Nawet na trzeźwo gnębi ja i szydzi z niej, sam niewiele sobą reprezentując. Pijakowi nic nie można pomóc, dopóki ON SAM nie przyzna że ma problem a alkoholem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ona...załamana
Do użytkownika typowe... Zrobiłam wszystko co da się zrobić. Ja go prosiłam, żeby poszedł na odwyk, tłumaczyłam, sprzątałam po nim, prałam jego pobrudzone po pijaku ciuchy. Znosiłam nawet to jak na mnie krzyczał i obrażał się na mnie po pijaku. Ale mam dosyć:(. Już psychicznie nie wytrzymuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a musisz byc
ale ty juz masz cechy wspoluzaleznionej .Zamiast plakac tu -smigaj jakas chatke wynajac , spakowac klamoty i wista wio.Separacja i nowe zycie .Chyba , ze pojedziesz z grubej rury.Rozwod z jego winy.Jeszcze dostaniesz alimenty na siebie, ze standart ci sie zyca pogorszyl. Walczyc o pijusa mize matka , zona nie musi .Jak nie chce otrzzwic sie , niech spada gnom, poki dziecka nie ma . Pakuj manatki i szukaj chalupy .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przestań udawać przed rodziną. Po co to robisz? Rodzina może być dl Ciebie wielkim wsparciem. Czy jego rodzice żyją?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a musisz byc
sory za literowki, nie chce mi sie tego sprawdzac. Jeszcze raz -bierz nogi za pas, poki nie wdepniesz w gorsze bagno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wolny od uzależnień
zapomnij o smuteczkach przypomnij sobie ciszę tęsknoty za pamięcią szczęść głosu akceptacji innych miłości negacji obojętności bliskości wolności uzależnień do niewoli jego tożsamości oswobadzania się przyjaźni wzajemnych wyborów przeznaczeń odmienności ciebie twojej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotności
samotności

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DO,, typowe...,,
tylko osoba która nie zetknęła się z tego typu problemem mogła to napisać... NIE DA się pomóc nie ubezwłasnowalniając osobie, która tego NIE CHCE i Nie widzi swojego problemu! wiem coś o tym, też przerabiałam. Do autorki! Nie zastanawiaj się tylko się wyprowadź. Mąż jak zda sobie sprawę, że jest źle sam zwróci się po pomoc...może i twoją, jeżeli dasz mu taką możliwość. Życzę siły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×