Dziewczyny nie oszczedzajcie na dzieciach!

Tu nie chodzi o samo kiwi ale o oszczędzanie na dziecku. Nikt nie pisze o tym zeby wydac ostatni grosz na dziecko ale czasem chyba można dziecku kupic cos nowego do jedzenia, nowe buty czy zabawkę. Wy naprawdę zrobiłyście sobie dzieci tylko po to żeby później na nich oszczędzać? Jeszcze rozumiem jak taka mama nie ma pieniędzy i jakoś wiąże koniec z końcem, sama nie wydaje na głupoty (choc i w takiej sytuacji przecież nie problem poświęcic nadprogramową złotówkę na jakąś przyjemność dla dziecka- wafelek, owoc, soczek). W końcu dzieciństwo to taki okres w życiu który teoretycznie powinien być najpiekniejszy i do którego później można wracać w wspomnieniach. A tu na starcie fundujecie dziecku wyśmiewanie przez inne dzieci oraz poczucie ze jest gorsze od innych. Oczywiście równie ważny jest czas spędzony z dzieckiem, nowe rzeczy nie zastąpią rodzica, ale mała niespodzianka od czasu do czasu dziecku na pewno nie zaszkodzi a napewno bardzo uszczęśliwi takiego małego człowieka.

Debilko nie chodzi konkretnie o kiwi to moze byc banan,sens jest w tym ze.dziecko nic nie ma,jakie tepe te baby trzeba tlumaczyc jak krowie na rowie

Powinno się oszczędzać na SŁODYCZACH!!! ale nie na owocach czy warzywach (oczywiście w rozsądnych cenach, sama mało zarabiam i nie wyobrażam sobie kupować jakiegoś owocu kg za 20zł). Warto kupować w lumpeksach ciuch codzienne, jakieś dresy do biegania, ubranka na boisko itp. Lepiej nie oszczędzać na kredkach, malowankach, książeczkach, zagadkach itp. ale niech zabawka typu Barbie będzie prezentem, a nie kolejna lalką do kolekcji :/ a potem rodzic się dziwi, że dziecko pada w sklepie na kolana i płacze, bo chce kolejną zabawkę (nie rozumie tego, że jak tydzień temu powiedział "kup mi" to mama kupiła bez szemrania, a dzisiaj już mówi "nie").

Nie stać Cię na dziecko to go nie rób. Ale większośc jest taka, że robia te dzieci, a później myślą na czym zaoszczędzić no i pada na te biedne dziecko, bo stwierdzają, że małe to jeszcze wszystkiego nie rozumie.

A co mam począć jak moje wlasne dzieci same z siebie z racji skrajnych niejadkow oszczedzają z wlasnej woli zywioniowo na samym sobie ?? :o Jedynnie owoce i warzywa lubią, ale to świnka morska wiecej zje wciągu dnia niz one razem A tak powaznie, twoje apelacje są zbedne ,bo jedni musza zacisnąc pasa z racji kiepskiej sytuacji finansowej i dlatego najtansze ,malowartosciowe produkty zakupują ,a inni bo taką maja wole ,do czego w sumie maja prawo jakby nie patrzec Wiele dzieci w szkole czy przedszkolu moich chodzi w uzywanych ubraniach,po rodzenstwie albo po kims innym,nie stac ich rodzicow na firmowki ,i 3 razy w miesiącu zakup nowego obuwia czy ubran, rozne sa sytuacje domowe tych dzieci,nic na to nie poradzisz,co nie znaczy ,ze te dzieci są jakies gorsze,w życiu,bo tak nie jest Nie oszczedzam na dzieciach,ale tez nie spelniam ich fanaberi za kazdym razem,bo rozsądek trzeba zachowac,rozpieszczanie materialne tez nie jest zbyt takie dobre

:o moja bratowa karmila dziecko sama kaszka i serkiem danio!!!!!!!!!!! Czesem obiad jakies kanapki , tu nie chodzi o biede ale o lenistwo:/:/:/:/:/ a jak dzieciak u babci zjadl zupke to niezle sie nia zajadal ona obiad zadko robila bo tlumaczyla ze ze on nie je :o

ja yetti podpisuję się całą sobą pod Twoim postem bardzo mądre spojrzenie na całą sprawę:)