W związku z żonatym...

Jestem w związku z facetem starszym ode mnie o 25 lat. Zakochałam się w nim gdy go pierwszy raz zobaczyłam. Znaczy się, spodobał mi się, miłość przyszła na pierwszym spotkaniu. Ma złożyć papiery rozwodowe, już je przygotowywuje. Jak na razie spotykamy się potajemnie, gdyby moi rodzice dowiedzieli się o tym nie wiem co by było. Moja przyjaciółka zerwała ze mną kontakt gdy się o tym dowiedziała. I szczerze to nie rozumiem tych, którzy to krytykują. Gdyby on naprawdę kochał tę żonę to by jej nie zostawił. Niedawno powiedział jej o nas, wywaliła go z domu. I to nie jest tak, że jestem jego zabawką, że potrzebna jestem tylko na chwilę. Nie jestem też jego kochanką, nie uprawiamy seksu, dopiero po złożeniu papierów rozwodowych. A to tylko po to, żeby nie było, że jestem mu potrzebna jako lalka do bzykania

Moja droga uwierz,ze za pare lat zrozumiesz,ze roznica Was dzieli,a nie laczy,spostrzezesz to,kiedy zacznie sie naprawde zmieniac Jego wizualnosc,przyzwyczajenia i nawyki,bo nie czarujmy sie,dzieli Was generacja pokolen.

dopuszczalna różnica to 10 lat moim zdaniem, potem zaczynaja się problemy

ze cie kocha , on ma syndrom starego piernika ty terz go nie kochasz tylko sie w nim zauroczyłas zauroczenie minie po 3 latach i zucisz go

szmata!

Jesteś żałosna jak cholera.Mogłabym cie określić dobitnie kim ty jesteś Stary ślepy dziad, nie myśląc co go czeka.Moim zdaniem to bardzo duża różnica wieku.Czarno widzę waszą przyszłość.Znam to z autopsji, wróci do żony z tym że Ona go nie przyjmie i skończy swój żywot na wycieraczce:D Szczerze tego życzę,a tobie przyjdzie na marny koniec.Życie potrafi być okrutne. ZAPAMIĘTAJ!

nieudolne PROWO