Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

lawlii

rok temu moj swiat przewrocil sie do gory nogami-co dalej???

Polecane posty

wlasnie wyszlam spod prysznica,myjac sie myslalam, jak sklecic kilka zdan o sobie, tak zeby dojsc do sedna, nie zanudzajac was swoja pisanina... zaczne od tego, ze nie wiem co zrobic ze swoim zyciem. rok temu moj swiat legl w gruzach - zmarl nagle po ciezkiej a krotkiej chorobie moj tato. nie zostawil mi nic oprocz mieszanych uczuc - kiedys byl draniem, a pozniej nasze kontakty byly calkiem fajne. musialam z mama nagle sie wyprowadzic z wielkiego mieszkania, choc bez wygod (ogrzewanie bylo tylko w kilku pokojach, bylo tylko wc, brak lazienki), ale suchego, do paskudnej, zagrzybialej nory, bez centralnego ogrzewania. sama nie wiem czy ja mam pretensje do kogos o to czy nie, nic juz nie wiem.. mama ma rente po ojcu, ale wiekszosc tego idzie jej na splate kredytu, ktory razem jeszcze zaciagneli, ja pracuje i dokladam jej sie co miesiac do zycia, oprocz tego sama sie praktycznie zywie, ubieram i pokrywam koszty leczenia czy czegokolwiek. nie jestem szczesliwa. jeszcze rok temu mialam swoj duzy, jasny, cieply pokoj, czulam sie w nim dobrze, choc czasem bylo mi przykro, ze nie stac mnie na remont tego mieszkania, ze nie mam gdie sie porzadnie wykapac itp.. ale nie bylo mi zle. teraz siedze w jakiejs obskurnej klitce, w pokoju smierdzi az plesnia... niby pracuje ale nie stac mnie na wynajecie czegos albo inaczej - wole siedziec tu poki co i odkladac jakas kase, tym bardziej ze zamierzam sie wyprowadzic do mojego faceta a w przyszlosci moze budowac. i niby nie zyje mi sie az tak zle - jestem kochana, mam pare dobrych kolezanek, studiuje, prace bede miala chyba tez dalej.. ale nie umiem sie pogodzic z tym, ze zaczac musze od zera, ze musze sie zadluzyc, zeby cokolwiek w zyciu miec (kredyt na dom czy na mieszkanie), doluje mnie ta nora w ktorej mieszkam. a najbardziej to chyba tesknie za ojcem, choc jak mowie - zycie z nim nie bylo uslane rozami, ale wiem ze mnie kochal. staram sie sobie ciagle przypominac jednak jakies przykre momenty bo bym chyba zwariowala z tej tesknoty.. zmarl prawie rowno pol roku po podjeciu przeze mnie 1. w zyciu powaznej pracy. codziennie jak wracalam rozmawial ze mna co w pracy, odgrzewal mi nieraz obiad.. no ostatni rok z ojcem byl fajny, ostatnie dwa - trzy lata. bardzo mi go brakuje. prawie codziennie placze, choc inni na co dzien razej mnie widza usmiechnieta i zadowolona z zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w dodatku od kilku lat mam nerwice zoladka polaczona z refluksem, byle nerwy i juz mam straszne mdlosci, zawroty glowy, mroczki przed oczami i inne cuda.. ostatni tydzien zycia ojca nic nie jadlam, zaczelam jesc w dzien jego pogrzebu.. bo nafaszerowalam sie hydroksyzyna. gdy pracuje, wszystko jest ok to mam apetyt i apetyt na zycie, natomiast teraz mam troche wolnego, wlacza mi sie myslenie i juz wszystko szwankuje. wtedy albo znow mdlosci bole zoladka itp... mam nadzieje ze ktos poczyta, co pisze i ze mna porozmawia, wesprze dobrym slowem. czy jest moze tez ktos tutaj, kto przezyl taka traume - smierc wlasnego rodzica i to w taki niespodziewany sposob? czasme zaluje, ze tata nie zmarl na atak serca np. ja widzialam jak on umiera i tego widoku nie pozbede sie nigdy chyba:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hjmnh gjbnk,m
napisz jem kupe a zobaczysz jaki odzew bedzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wlasnie wyszlam spod prysznica,myjac sie myslalam, jak sklecic kilka zdan o sobie, tak zeby dojsc do sedna" - i co doszlas? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze warto skupic sie na mamie? zapytac jak jej minal dzien? nie zyj przeszloscia,ani nie martw sie na zapas. Ewentualnie moze czesciej bywaj poza domem. Niedlugo wiosna,moze bedzie lzej,jakis maly remont przeprowadzic,bo w plesni zyc,to tak jakbys na lekarza zarabiala aktualnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pieniedzy ci brakuje
Nie podoba ci sie mieszkanie - zacznij sie prostytuowac, polepszy ci sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfgdfg
ile masz lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pieniedzy ci brakuje
Chyba tak dobrze nie bylo, ze po smierci ojca nawet nie macie na normalne mieszkanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no nie bylo super, ale wystarczalo, natomiast splot roznych wydarzen sprawil, ze na sam koniec bylo fatalnie. remont? nie wiem jaki, kolejne tysiac zlotych wlozyc w to badziewie-nie wiem.. musialabym ocieplic cala jedna sciane od wewnatrz, a jest dosc duza. pewnie z pol tysiaca jak nic.a do tego ten malenki pokoj jeszcze bardziej by sie zmniejszyl przez to. nie wiem co robic. ogolnie jest lipa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×