Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mmiinnoo

Jak wymóc na mężu większą opiekę nad dzieckiem ?

Polecane posty

Gość mmiinnoo

Mam problem od kiedy urodził się nasz synek. W trakcie urlopu macierzynskiego w sumie cały czas synkem ja się zajmowałam. Mąz w okresie wiosenno-letnim, a tak przypadł mi urlop macierzyński, zawsze ma więcej zleceń w pracy, wyjazdy itd. Takze wtedy nie nalegałam aby wziął małego na spacer, czy zajął się nim, bo albo go nie było, albo wracał już o takiej porze, ze Mały spał i wszystko było "ogarnięte". Wypady, typu wyjście do fryzjera, załatwienie czegokolwiek, szkolenia, które też wtedy miałam, w takich sytuacjach Mały zostawał pod opieką mojej lub jego mamy. 4 miesiące temu wróciłam do pracy na pełnych obrotach, dziecko ma 11 m-cy.Jak jestesmy obydwoje w pracy Małym zajmuje się jego mama- niechcielismy go oddawać do żłobka, teściowa chciała się zajmować Małym, tak tez ustaliliśmy. Ale nawet jak mąż ma wolne, to i tak przyjeżdża jego mama po małego, albo M(mąż) go do niej zawozi. M wtedy jej mówi, ze musi coś załatwić. Czasami faktycznie musi coś załatwić, ale często wiem, ze jest to wygodnictwo i wtedy nasze dziecko spędza cały dzien z babcią, tzn do mojego powrotu. Jak mam wolne, jestem w domu i prosze M aby wykąpał dziecko to nie, bo on nie wie jak to zrobic, a tyle razy prosiłam, pokazywałam. Jak trzeba zrobić mu mleko, to M nie wie jak, mimo iż umie czytać, sposób podania jest na etykiecie, tez mu nie raz pokazywałam. Sam pieluchę mu przebiera od wielkiego dzwonu, Nie pomyśli o tym, ze trzeba pieluszkę sprawdzić. Zawsze robie to ja. A jak mnie nie ma , bo jestem w pracy, to wtedy tak jak napisałam wyżej, zawsze zrobi tak, że w pobliżu jest babcia, która go wyręczy. Myslę, ze przyzwyczaiłam M w pierwszych 6ciu miesiącach życia Małego, ze radzę ze wszystkim jak M był w parcy, tylko teraz jest mi o niebo trudniej, bo sama pracuję i czasami potrzebuje chwili oddechu. Nawet jego mama, która zajmuje się Małym , powiedziała, że trzeba coś zrobić aby M poczuwał się do obowiązku posiadania dziecka( kąpania, karmienia, wychodzenia na spacer, bawienia, usypiania). Ja jak mam wolne nie dzwonie , bo mamę, on natomiast żadnego dnia wolnego nie spędził bez pomocy swojej mamy. Rozmawiałam już z nim nie raz i rozmowa skutkuje tylko na chwilę. Rozmawiałam też z teściową, żeby nei była na każdy telefon u nas, jak M ma wolne i może zająć się dzieckiem, ale ona powiedziała, ze najpierw musimy ustalić to między sobą. Tylko ustalenia nie działają, nie mogę, umiem na niego wpłynąć, gdzie nigdy nie miałam z tym problemu. Nie mogę na niego narzekać w innych dziedzinach zycia, ale w tym przypadku ręce mi opadają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamy na kuroniówce
ja bym szybko zrobila z twoim porządek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmiinnoo
mamy na kuroniówce, to może podpowiesz, co ty byś zrobiła, dlatego tu piszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przepraszam, że zapytam, ale czy M chciał to dziecko? czy to była wpadka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmiinnoo
La Mania, czekaliśmy na dzidziusia 4 lata, wyczekany maluszek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak jedna ;))))
to moze zostaw go samego z dzieckiem, ale zabierz ze soba teściową, po to by właśnie nie mogła natychmiast lecieć do niego z pomocą, a swoją mamę uprzedz ze ma być w danej chwili niedostępna :D uważam ze to jego czyste wygodnictwo, dlatego tak robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak jedna ;))))
a co chodzi o kąpanie - jesli masz wanne w domu jak mąż sie kąpie wsadz mu maluszka do wanny i wyjdz z lazienki z komentarzem jak tatuś wykąpie mamusia wróci. Krzykiem i siłą nic nie zdziałasz, a podstępem zawsze ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...zaczarowana...
Umów się z teściowa do kina a potem na kawe i ciacho.. na godz.. 18.00 a mężowi powiedz o tym dwie godziny przed wyjsciem że na pól godz. musisz wskoczyć do kochanej teściówki..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmiinnoo
Taka jedna, mamy prysznic, wanny niestety nie. Nie krzyczę, bo krzykiem nigdy się nic nie zdziała. Nigdy nie przypuszczałabym, że M będzie sie tak zachowywał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rthdrthgggggggggggggggg
gggggggggggggg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak jedna ;))))
no to go postaw przed faktem dokonanym na zasadzie ty z teściowa jakis fryzjer albo cos zeby po telefonie synka nie mogła się wymigac a on sam na sam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak jedna ;))))
w kazdym razie tesciowa i inna wszelka pomoc ma byc poza jego zasiegiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość t222
moja koleżanka ma podobny problem. Jej mąż nie zmieni pieluchy dziecku, bo się brzydzi, przychodzi do dziecka na chwilę, uśmiechnie się, zagada i idzie coś robić. Woli robić coś byle nie zajmować się dzieckiem. Ostatnio np koleżanka chciała zrobić ciasto więc poprosiła męża, aby zajął się dzieckiem i co? Nie chciał, sam poszedł za nią to ciasto robić. Kocha swoje dziecko ale na jakiś dziwny sposób. U mojej koleżanki najprawdopodobniej chodzi o to, żeby nie podporządkować się, jej mąż boi się, że ulegając koleżance i zajmując się dzieckiem na jej życzenie ona to wykorzysta i w końcu on znajdzie się pod jej pantoflem. Może u ciebie również chodzi o to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmiinnoo
La mania, rozmowa była nie jedna. Mówi, ze jak maluszek będzie starszy, to na pewno będzie inaczej. Jednak tak też mówił, jak mały miał 3 miesiące. Tłumaczy sie tym, ze ja robię wszystko lepiej że on tak nie potrafi, ja odpowiadam, ze jak zacznie sie nim zajmować , to niedługo sam dojdzie do takiej perfekcji. Obiecuje,z e się postara. A ja po pracy dowiaduję się, że był z nim u babci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość t222
po prostu nie chce stracić swojej pozycji w domu. Na twoim miejscu porozmawiałabym delikatnie z teściową, powiedziała, że twój mąż nie chce spędzać czasu z dzieckiem i wytłumaczyła, że dziecko powinno spędzać czas z obydwojgiem rodziców, dzięki temu będzie czuć się kochane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak jedna ;))))
a moze tesciowa ci pomoze w tym wszystkim - jesli jest mądra kobietą - teraz nie chce opowiadac sie za zadna strona ani za toba ani za nim - tak jak napisalas macie ustalić między sobą. Ale może popros ja by ona tez męża goniła do tego by w jej obecności własnie albo wykąpał albo naszykował mleko pod jej kontrolą. Owszem ona przyjedzie ale on bedzie wszystko robil - moze we dwie dacie radę. Ja dalej obstawiam jego wygodnictwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmiinnoo
t222, u mnie podobne sytuacje mająmiejsce, ale nigdy nie trzymałam go pod pantoflem, nie wiem, czy opieka nad dzieckiem powinna oznaczać bycie pod pantoflem.. Może masz racje. Może to strach przed podporządkowaniem się, nigdy na to tak nie spojrzałam. Tylko mnie zaczyna to mocno przeszkadzać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adibi
nastepnym razem jak bedzie chcial sexu to mu pwoiedz ze tynie chce, nie umiesz i niech zadzwoni po swoja luz twoja mame :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmiinnoo
t222, nasz dom jest partnerskim domem, nigdy nie było, ze ktoś jest głową domu. Zresztą mąż pochodzi z domu, gdzie jego tata sprząta, myje okna, naczynia itd. Wygania swoją zonę ( temoją teściową) na spotaknie z koleżankami, bo musi umyć podłogi. Takze raczej opieka nad dzieckiem nie powinna godzić w jego pozycję, bo wzorce ma zdrowe:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość t222
niech twój mąż zrozumie, że takie zachowanie może mieć zły wpływ na dziecko. Dziecko mojej koleżanki jest już trochę starsze i widać, że ojca się jakby wstydzi, jak przychodzi to jakoś inaczej się zachowuje, krępuje się swojego ojca. Myślę, że to właśnie przez to, ojciec spędza z nią mało czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adibi
a tak na powaznie, to troche jestes sama sobie winna. ja od poczatku angazowalam meza we wszystko, wychodzilam nawet jak nie musialam i nawet jak on byl zmeczony robota...przeciez mial pewnie 1 dzien weekendu nawet wtedy. a teraz sie po prostu boi i napisze cos kontrowersyjnego...nie musisz mu robic awantury, ale spraw zeby twojego gneiwu z tego powodu bal sie bardziej niz opieki nad dzieckiem, wykrzycz sie, postaw ultimatum. nie bedzie mial wyjscia...bo inaczej to tak bedziesz miala do 18tki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak jedna ;))))
wiec tym bardziej nie rozumiem twojej teściowej, ze jest na kazde skinienie... no moze troche rozumiem, ale caly czas upieram sie przy swoim - niech go przestanie wyreczac a moze porozmawiaj z teściem????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj ja bym mu dała
1. Rozmowa z nim 2. Rozmowa z tesciową, że jak ją poinformujesz to nie ma zajmowac sięd zieckiem a prosę swojego syna, chyba,że chce doprowadzć do rozpadu waszego małżęństwa 3. twoi rodzice - rozmowa jak wyżej 4. po prostu zostawiasz go z dziekim, dziecko nie jest już takie małe - mąż nic mu nie zrobi, jezeli nie jest idiotą (?) Małymi kroczkami, najpierw wychodzisz w sobotę do fryzjera, potem na 4 godziy do przyjaciólki. A On? MA BUDOWAĆ WIĘŹ Z DZIECKIEM A NIE WYSŁUGIWAC SIĘ BABCIĄ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie troche dziwi postawa teściowej- tym bardziej, ze widzi, że problem jest... A chodzi z małym na spacery? Bawi sie z nim? Czy problem dotyczy tylko spraw "higienicznych"? Ja bym zaczęła małymi kroczkami- kąpiesz małego, wołasz go i mówisz "umyj, ja idę nie wiem zapalić, napić się herbaty bo masz kaszel-" cokolwiek. Jak juz wejdzie do tej łazienki przecież nie zostawi malca samego, nie? :) Swoją drogą 11 miesięcy to już całkiem kumaty mały, krzywdę mu cieżko zrobic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KLASYKA na topie
niestety, nic nie zrobisz ludzie sie nie zmieniaja albo od razu maz garnie sie do dziecka albo nigdy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmiinnoo
adibi, moze fikcyjne wyjścia coś zmienia:), jak mały się urodził, to mąż bał się go nawet dotknąć, dlatego też "wyręczałam" go, wtedy też tak jak napisałam często M nie było w domu. Ale jak był i poprosiłam o przebranie maluszka, bo zrobił kupkę, M powiedział, ze nie, bo mu smierdzi, zapytałam, czy jego pachna i wyszłam z pkoju. Po 15 minutach zapytałam, czy przebrał- nadal nie, w koncu sama zmieniłam pieluszkę, bo nie mogłam znieśc mysli, że maluszek ma ją jeszcze na sobie. echhh...Dziwne to wszystko. On go mocno kocha, bo widzę, ale nie opiekuje się nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adibi
KLASYKA - nie zgodze sie z toba. faceci czesto uchylaja sie z powodu irracjonalnego strachu. i trzeba ich z tego wyleczyc twardymi sposobami, tak jak inne fobie-konfrontacja z lekiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adibi
mmiinnnooo ty i tak widac jestes spokojna kobieta. ja bym dawno zrobila jazde ze jak to ma tak wygladac to trzeba bylo dziecka nie robic tylko sobie narysowac i sie patrzec na nie, skoro nic innego nie robi. dopuscilabym sie stwierdzenia ze bez niego moze by bylo nawet latwiej bo nie dosc ze nie pomaga to cie jeszcze denerwuje itp. a potem bym zostawila i wyszla...nie mowiac juz o tym ze powiedziaalbym ze bedzie dla dzieciaka obcym czlowiekiem bo wiez buduje sie latami. to kiedy on chce sie nim zajmowac? jak juz w szachy bedzie gral?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmiinnoo
mireczkowataaaa, tu chodzi o całośc, nie wyjdzie z małym, chyba,ze satwaiam sytuację na ostrzu noża, był moze 4 razy sam z nim na spacerze bawić się z nim pobawi, ale po chwili bierze małego na rece i mówi, ze on chce iśc do mamy( do mnie), a nie chcę robić awantury przy dziecku, podnosić głosu. Mały budzi się o 7.00 M jescze śpi, no bo przecież on musi się wyspać, a ja nie. No cóż nikt nie powiedział,z ę będzie lekko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×