Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kachaaaa85

dlaczego lubidzie ktorzy sie kochaja, sie kloca...czami konczy sie to rozstanie

Polecane posty

Gość kachaaaa85

nie wiem co mam robic. ostatnio nie potrafie dogadac sie z nazyczonym. ciagle sie klocimy , obrazamy sie. mam wrazenie ze on mnie wogole nie szanuje ,,, uwaza ze kazda klotnia jest przeze mnie. ze to wszystko moja wina , ze nie potrafimy sie dogadac...ja zas uwazam odwrotnie. przez te klotnie tylko oddalilam sie od niego, nie mam ochoty na seks (o co tez sa klotnie ) moj facet uwaza ze czuje sie jak dziadek kiedy przychodzi wieczor i lezymy eazem w lozku.ja mu jakos przestalam ufac... jestesmy ze soba 3 lata. wkurza mnie to ze ciagle na jakis portalach spolecznosciowych podglada laski... nawet przylapalam go ze zalozyl falszywe konto. podejrzewam ze z niego pisal do innych dziewczyn. kochalam go bardzo....ostatnio nie wiem czy to milosc czy strach przed samotnoscia.... w glebi duszy szlak by mnie trafil gdybym go zaobaczyla z inna kobieta... nawet gdbysmy nie byli razem.. alle nie wiem co jest gorsze teraz. czuje sie samotna w zwiazku, nie kochana. mam wrazenie ze nie podobam sie dla niego juz. sama czuje ze sie troche zaniedbalam. ale nie mam teraz kasy zeby biegac po kosmetyczkach czy na zakupy...przytylam w tym zwiazku 7kg. widze jak moj facet na ulicy oglada sie za super szprychami,,, ja czyje sie jak obdartus... bylam taka pewna siebie przed jego poznaniem ,,, teraz nie mam tej pewnosci siebie. ten zwiazek mam wrazenie ze wyssał ze mnie wszystkie pozytywne emocje. ciagle mnie cos boli, ciagle mi sie niechce. do cholery! nie bylam taka. bylam pelna zycia kobieta!ktora kochal zycie. teraz czuje sie jak cien czlowieka.... czy takie poswiecenie w zwiazku sie oplaca.... bedac w zwiazku ktorym nie czuje sie soba...pomimo , ze kocham? a moze tylko wydaje mi sie ze kocham......? doradzcie!prosze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Minimimi
Masz dwa wyjscia z tej sytuacji. Albo ratowac to co pozostalo, musicie szczerze i spokojnie pogadac i dac szanse temu zwiazkowi, wspierac sie, a nie dzialac przeciwko sobie, albo wzajemnie sie obwiniac. Jesli jeszcze laczy Was jakies uczucie warto zawalczyc jednak o zwiazek. Chociaz sytuacja mogla dojsc do stopnia, gdzie juz nie potraficie znalezc miedzy soba porozumienia. Albo druga opcja, ktora zapewne jest trafniejsza: zerwij z nim. Sama zobaczysz, ze odzyjesz. Ja bylam w podobnej sytuacji i po zerwaniu czulam sie na prawde szczesliwa, a nie samotna. Lepiej byc samym, niz tkwic w zwiazku, ktory Cie niszczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalapomiiinne
tu nie ma co ratowac, facio ma ciebie gdzies, nie pokazuje ze mu zalezy, nie komplementuje wiec czujesz sie tak jak czujesz. Wiecej czasu poswieca na kobiety z portali moze wiec przy nich czuje sie szczesliwy. Ja na twoim miejscu juz dawno bym go zostawila i zyczyla szczescia z portalem spolecznosciowym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez sklaniam sie do poslania w diably tego osobnika , ktory czuje sie w lozku z toba , jak stary dziad.Po co sobie serwowac takiego faceta, ktory doluje , wysysa energie z ciebie i zabiera radosc zycia ? Po co ? Ani to maz, ani wierny przyjaciel .Wilczy bilet powinien na niego czekac.Co ty chcesz ratowac ?????? Niech spada na Portal , tak jak ktos zauwazyl wyzej.Odedz, odzyskasz stracona werwe , radosc zycia i zobaczysz co sie bedzie dzialo.Facet nie jest potrzebny do szczescia , on je moze jedynie wzbogacic, zakladajac , ze jest to ktos ze wszech miar wartosciowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość potfur z Loch Ness
uwaza ze kazda klotnia jest przeze mnie. ze to wszystko moja wina w tym momencie stoisz na przegranej pozycji związek z pyszałkiem nie ma prawa sie udać .ja zas uwazam odwrotnie. zwiazek dwojga pyszałków nie ma prawa udac sie tym bardziej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie było podobnie
Z tym odzyskaniem energii święta prawda. Ja przytyłam, bo on dużo jadł, bo kanapki nie wystarczyły, trzeba było mu coś ugotować, a jeszcze czipsami musiał się dopchać, piwem zapić. A ja wcześniej odżywiałam się zdrowo przecież i nie jadłam dużo. Po rozstaniu odżyłam, bo znów jem lżej i mniej, ściągnęłam sobie ćwiczenia i ruszam się w domu i mam ochotę robić coś więcej niż tylko klapnąć przed tv i tam spędzić cały wieczór.Jestem też pewniejsza siebie, znów się za mną oglądają. Wszyscy znajomi widzą różnicę. U nas było bardzo podobnie do tego co opisujesz. Jak zaczęliśmy rozmawiać, bo powiedziałam, że mam dość tego już, to popłynęło wszystko, wszystkie żale które się nazbierały i najpierw jego zapewnienie, że wszystko się zmieni, a potem, że jednak nie jest pewny. I w związku z tym mimo, że byłam nastawiona na naprawę wszystkiego to po jego "nic nie mogę obiecać" przemyślałam sobie jeszcze raz wszystko i rozstaliśmy się. Tęsknię za dobrymi chwilami, ale nie żałuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kachaaaa85
macie racje ma mnie gdzieś:(:( to cholernie boli... bo kochałam.... niewiem czy sobie poradze bez niego:(:(: wstyd mi przed rodzina jego i moja, zastanawiam sie po co sie oswiadczal pare miesiecy temu;(( masakra... mam uczucie ze serce mi peka... dziisaj pisalismy smsy..chcialam to ratowac..ale on w dalszym ciagu uwaza ze do mnie nie dociera co do mnie mowi... w dalszym ciagu uwaza ze wszystko to moja wina, ze najpierw to musze sie zmienic.. do cholery. jestem wciaz taka sama a nagle zaczelo mu to we mnie wszystko przeszkadzac.... czemu to tak wszystko boli;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×