nie rozumiem ludzi którzy mają problem z nadwagą

nie ma nic prostrzego w zmianie wyglądu jak własnie odchudzenie... wystarczy mniej jeść i uprawiac w miare duzo sportu, nie wspominając juz o bardziej hardkorowych sposobach czyli po prostu melanż.. ja po ''dobrym'' weekendzie gdzie pije 2-3 dni , mało jem bo jestem na kacu i do tego całą noc baluje na parkiecie potrafie wnieść na wagę 3kg mniej..

zgadzam sie z tobą, tylko mało ambitne pasztety mają problem z nadwagą

No wiesz, ale alkohol jest akurat gwoździem do trumny dla osób z nadwagą. Rozkłada się na cukry, które idą w tyłek i brzuch jak marzenie.

to ciekawe... to niech ćpają fete skoro od alko nie chudną swoją droga nie znam ludzi (a z nam MNOSTWO PIJAKOW) aby ktoś pił tylko alkohol i tył od tego.. owszem, jest sporo grubasów którzy piją, ale do tego też multum wpierdalają.. a tacy którzy mało jedzą a dużo piją a do tego się sporo ruszają to ZAWSZE są chudzi

kobiety to kurwy, tyle w temacie

hahaha a ja rozumiem lubia jesc i tyle, a ty idz pobiegaj bo masz adhd

dla wielu osob z nadwaga nie nadwaga jest problem, tylko co innego. stad nie sa w stanie przestac jesc bez profesjonalnej pomocy. poza tym we wszystkim masz racje.

osoby z nadwagą to słabe i żałosne osoby oczywiscie mowa o osobach ktore chcialy by byc chudsze, ciagle pierdolą jakie to nie są grube itp a nic z tym nie robią bo jeśli jakaś gruba jebana szafa ma 160cm i wazy 100kg i jest z tym pogodzona i nawet nie ma myśli o zmianie to chuj jej w dupe i tyle.. co nie zmienia faktu ze tez jest żałosna

Rozumiem że osoby które ważą 71 kg przy wzroście 169 i chodzą na fitness też są żałosne

na tym forum nie ma takiej grupy ludzi której ktoś by od żałosnej nie wyzwał.

ja tez mialam problem i jakos potrafilam schodnac, po prostu NIE JADŁAM TYLE! To jest trudne tylko na poczatku. Kiedys do pracy bralam 3 kanapki, po pracy szłam do McDonaldsa, a potem do domu. Teraz waże 59 kg przy wzroście 170. Odchudzałam sie 2 miesiace a teraz juz po prostu nie potrzebuje tyle jesc i jem normalnie wszystko;)