Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość moje wrota

chcialam ślubu wiec odszedł

Polecane posty

Gość Emiljia
Daserty a kto powiedział, ze nie jesteśmy władni? Myslę, ze jesteśmy. A przynajmniej mamy motywację aby się starać a nie olać. A w ogóle spadaj z tymi filozoficznymi wywodami bo chyba nie o tym autorka chciała pogadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzanna Amleia & 24
16:39 [zgłoś do usunięcia] Dasertyn "A gdzie jesli nie do oltarza milosc prawdziwa przychodzi ? /Wiesz przynajmniej kto to powiedzial" Kto to powiedział i skąd o tym wiesz, że tak właśnie powiedział? ­ Przeczytalam w pieknej ksiazce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tak, Dasertyn
Uważam, że nikt (a na pewno większość ślubujących) nie zakłada nie dopełnienia przysięgi, nie to miałam na myśli. Życie oczywiście pokazuje często inaczej i tylko o to mi chodziło (nie o krzywoprzysięstwo). Nie obchodzi mnie, czy przysięgałam przed "facetem w czarnej kiecce", tak nawiasem mówiąc, mogłabym to robić nawet przed afrykańskim szamanem, on jest tu tylko świadkiem, ślubuje się małżonkowi, nie księdzu (czy innemu autorytetowi). Nie wiem nic o patrzeniu na człowieka z obrzydzeniem, mnie i mężowi na razie stuknęło prawie 8 lat i ostatnio rozliczyłam się ze swoich uczuc i uświadomiłam sobie, że nie czuję NIC mniej niż w pierwszym dniu naszej miłości. Czuję inaczej, dojrzalej, pełniej, ale na pewno nie mniej. Pewnie szczęście miałam. Choć to nie znaczy, że nie mamy problemów w naszej relacji, teraz na przykład mamy poważne. Ale nie zamierzam się zawijac, on też nie. Kochamy się, więc jakos nie możemy tym walnąć. Ale zbaczam z tematu. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dasertyn
"Uważam, że nikt (a na pewno większość ślubujących) nie zakłada nie dopełnienia przysięgi, nie to miałam na myśli. Życie oczywiście pokazuje często inaczej i tylko o to mi chodziło (nie o krzywoprzysięstwo). Nie obchodzi mnie, czy przysięgałam przed "facetem w czarnej kiecce", tak nawiasem mówiąc, mogłabym to robić nawet przed afrykańskim szamanem, on jest tu tylko świadkiem, ślubuje się małżonkowi, nie księdzu (czy innemu autorytetowi). Nie wiem nic o patrzeniu na człowieka z obrzydzeniem, mnie i mężowi na razie stuknęło prawie 8 lat i ostatnio rozliczyłam się ze swoich uczuc i uświadomiłam sobie, że nie czuję NIC mniej niż w pierwszym dniu naszej miłości. Czuję inaczej, dojrzalej, pełniej, ale na pewno nie mniej. Pewnie szczęście miałam. Choć to nie znaczy, że nie mamy problemów w naszej relacji, teraz na przykład mamy poważne. Ale nie zamierzam się zawijac, on też nie. Kochamy się, więc jakos nie możemy tym walnąć. Ale zbaczam z tematu. Pozdrawiam." Chodzi mi o to, że jeśli miłość do drugiego człowieka nie jest naszym wyborem (większość przypadków), a pojawia się bądz nie, nie mamy wpływu na to czy coś czujemy do danego człowieka, to dlaczego mamy mieć pewność przy ślubie, że nas nie opuści?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dasertyn
"Daserty a kto powiedział, ze nie jesteśmy władni? Myslę, ze jesteśmy. A przynajmniej mamy motywację aby się starać a nie olać. A w ogóle spadaj z tymi filozoficznymi wywodami bo chyba nie o tym autorka chciała pogadać" No tak, gdy brak racjonalnych argumentów, najlepiej powiedzieć spadaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzanna Amleia & 24
Dasertyn - niech zgadne: Ty nie masz zony ani zadnej bliskiej osoby ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emiljia
Uważam, ze to nie miejsce i czas na takie argumenty. Nawet sama autorka się nie włącza w rozmowe, więc jak chcesz dyskutować, załóz sobie swój temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emiljia
Dla mnie osobiście ślub jest podstawą szczęścia, bez niego nie ma szczęścia i to wszystko. Cały problem znaleźć kogoś kto myśli i czuje tak jak ja. Jeśli dla kogoś slub to "tylko papier" to niech szuka partnera tak samo myślącego i wszyscy będą zadowoleni. Tyle w temacie Dasertyna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dasertyn
"Dasertyn - niech zgadne: Ty nie masz zony ani zadnej bliskiej osoby ?" jesteś słabą wróżką, jestem w bardzo fajnym związku:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dasertyn
Uważam, ze to nie miejsce i czas na takie argumenty. Nawet sama autorka się nie włącza w rozmowe, więc jak chcesz dyskutować, załóz sobie swój temat" To forum publiczne i pragnę zauważyć, że dyskutuję w temacie wątku więc o co biega? Bo filozofuję i mam zdanie odmienne, bno dojrzały emocjonalnie facet to taki, który spełnia ocze3kiwania swej kobiety?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tak, Dasertyn
Pewność, że nie przestanie kochać, że nas nie opuści? Oczywiście, że jej nie mamy. Oczywiście, że ślub jej nie zapewni. Kto zna przyszłość? Ale czy to przekreśla samą ideę i sens ślubowania w chwili, gdy podejmujemy o ślubie decyzję, bo KOCHAMY i ta osoba jest dla nas TĄ osobą? Czy brak pewności przyszłości przekreśla sens i ideę? Dla mnie nie. Dla Ciebie tak. I o.k. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tak, Dasertyn
I chciałam zauważyc, że nie widzę żadnego powodu dla wyganiania Dysertyna. Kulturalnie dyskutuje, autorka i tak poszła, wywiązała się ciekawa dyskusja o samym sensie małżeństwa, więc prosze wyjaśnić, dlaczego Daserty miałby nie miec prawa głosu? Bo ma odmienne zdanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dasertyn
"Dla mnie osobiście ślub jest podstawą szczęścia, bez niego nie ma szczęścia i to wszystko..." Dla Ciebie tak, ale dla mnie tak jak i faceta autorki tego tematu widocznie nie, każdy ma prawo mieć swoje zasady, pragnienia, oczekiwania, nie mamy tylko prawa oczekiwać od innych, aby swe życie urządzali tak, aby nas zaspokoić. Jeśli nie można pogodzić oczekiwań w związku, to lepiej niech każde idzie we własną stronę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzanna Amleia & 24
17:09 [zgłoś do usunięcia] Dasertyn jestem w bardzo fajnym związku ­ "Fajnym" dla Ciebie czy "fajnym" dla osoby , z ktora jestes ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dasertyn
"Pewność, że nie przestanie kochać, że nas nie opuści? Oczywiście, że jej nie mamy. Oczywiście, że ślub jej nie zapewni. Kto zna przyszłość? Ale czy to przekreśla samą ideę i sens ślubowania w chwili, gdy podejmujemy o ślubie decyzję, bo KOCHAMY i ta osoba jest dla nas TĄ osobą? Czy brak pewności przyszłości przekreśla sens i ideę? Dla mnie nie. Dla Ciebie tak. I o.k." Ja tylko nie lubię życia w iluzji, dlatego stawiam na szczerość i prawdziwość w związku -każdy ma prawo kierować własnym życiem jak chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dasertyn
""Fajnym" dla Ciebie czy "fajnym" dla osoby , z ktora jestes ?" Fajnym dla nas obojga, moja kobieta nawet zauważyła nawet, że jeszcze nigdy się nie kłóciliśmy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzanna Amleia & 24
Ale slubu nie macie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dla tego że on do tych tematów jeszcze nie dorósł. Niech się udziela np. Jak wyrywać laski w pabach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tak, Dasertyn
Dasertyn, nie żyje w iluzji, tego akurat bądź pewien (jestem pewna, że jestem starsza od Ciebie, iluzji na temat życia to ja już nie mam). Myśmy jak najbardziej postawili na szczerość i uczciwość naszego związku, jak to nazywasz, i dlatego właśnie wzięliśmy ślub, bośmy się szczerze i uczciwie kochali ;) Jak więc widzisz, każdy definiuje inaczej. Pozdrowienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dasertyn
"desertyn. Do lekcji. A w życie dorosłych się nie wpie**alaj" Twoja stopka moim zdaniem powinna brzmieć - szanując siebie szanujesz innych...ale to moje tylko zdanie skromne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dasertyn
"Ale slubu nie macie ?" nie mamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tak, Dasertyn
"dla tego że on do tych tematów jeszcze nie dorósł. Niech się udziela np. Jak wyrywać laski w pabach." 123 A niby czemu? Tego to akurat nie widzę, fakt jest na bank młody, ale wcale w jego postach nie widać, żeby był jakos szczególnie szczeniacki. Wspomniał, że jest w stałym związku. Arecki, Ty z kolei na tym forum głównie się kobietom podlizujesz (znam Twoje wypowiedzi), więc też średnio wiarygodny jesteś ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dasertyn
"Dasertyn, nie żyje w iluzji, tego akurat bądź pewien (jestem pewna, że jestem starsza od Ciebie, iluzji na temat życia to ja już nie mam). Myśmy jak najbardziej postawili na szczerość i uczciwość naszego związku, jak to nazywasz, i dlatego właśnie wzięliśmy ślub, bośmy się szczerze i uczciwie kochali Jak więc widzisz, każdy definiuje inaczej. Pozdrowienia." Nie wiem czym się kierujesz, ale często moje podejście do życia jest bardziej prawdziwe od tych niby doświadczonych życiem - wiek nie przekłada się na dojrzałość...ale to temat na inną dyskusję. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dasertyn
Dziękuję za dyskusję - przyjechała siostra więc wiecie, rozumiecie. mam 38 lat. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość il name de la rosa
Sorry, ale na moj gust jesteś trochę takim jamochłonem, człowiekiem bez krytycznego podejscia do życia dla którego nie CZŁOWIEK jest ważny- a ślub, dziecko, pieniądze, blablabla, rzygam. A co ten ślub właściwie Ci daje? Sądzisz ze nawet jak by zmusił swoją wolę do podpisania papieru i wybulenia kasy na weselicho, to akt ten stworzy miedzy Wami jakiś plaszcz ochronny dla zwiazku? Kolejna baba która tylko chce realizowac swoje oczekiwania, nic nie piszesz o motywach jego decyzji, jakby Cię w ogole Twój partner nie obchodził. Piszesz wlasciwie tylko o sobieMasakra, dziewczyny, żyjecie w iluzji, "malzenstwo albo nic", jakby to mialo byc gwarantem czegokolwiek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tak, Dasertyn
A, to jesteś starszy ode mnie jednak! :D A to niespodzianka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość il name de la rosa
Świat metafor i formułek... obietnica to kwestia kulturowa, a nie jakiś uniwersalny akt konstytuujący miłość w kategoriach "tak" lub nie"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz czemu moje posty są takia a nie inne? Możesz to nazwać podlizywaniem czy jak tam chcesz,ale dla mnie ważnym było kochaną kobietę wziąć pod opiekę i taką przysięgę składałem jej z całego serca. Desertyn pisze że po 20 stu latach patrzeć na kobietę i mieć odruchy wymiotne. A ja na swoją lubię patrzeć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emiljia
Ech Dasertyn współczuje "Twojej kobiecie" byc traktowana tak przedmiotowo. Ale co kto lubi. Powodzenia ! Pa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×