Wstydzę się tego że nikogo nie miałem

a mam 21 lat. Czy to dziwne że do dnia dzisiejszego nie zaliczyłem nawet przelotnej znajomości z dziewczyną? I chciałbym nadmienić że nie wiem kiedy kogoś będę miał, może za pół roku a może nigdy, tym niemniej mam z tego powodu kompleks. Jak sprawić żeby ta dziewczyna która nam się podoba na ulicy została naszą dziewczyną, to w ogóle możliwe, bo już sądzzę coraz bardziej że nie.

A jak sądzisz, jaki masz problem z powodu braku dziewczyny? Chodzi mi o to czy może jesteś nie śmiały czy o coś innego chodzi?

Jesli wyglądasz w miare normalnie i jesteś schludny to spróbuj zagadać co masz do stracenia? raz, drugi, trzeci aż trafisz. A jak nie to siedz na dupie i narzekaj na kurweterii.

Do śmiałych długo nie należałem ale troche mi sie udalo to zwalczyc. Pamiętam pare dziewczyn do ktorych zagadalem, bylo ich wiecej niz trzy - to kilka mi powiedzialo ze sa zajete, jedna w ogole odeszla bez slowa, inna mowi ze mnie nie zna, inna jakas tam wymijajaca odpowiedz daje itd.

To już dość duża moim zdaniem próba statystyczna a efektów null.

Tak to jest z zagadywaniem na ulicy. Wiele fajnych dziewczyn na pewno kogoś ma. A jak z Twoim wyglądem? Jestes zadbany, dobrze sie ubierasz?

Kilka to nie jest duża próba na ulicy. No ale pewnie da sie ulepszyc Twoje podejście.

Dobrze się ubieram, czasem zdarza mi się być nieogolonym albo mieć nieumyte zęby.

Zęby to Ty myj. ;) Ja myje 3 razy dziennie.

No i tyle, koniec odpowiedzzi/.? Jakby sobie tu kogos znalesc?