Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Lulesława899

Czy zdarzyło się wam kiedyś odebrać kogoś tak a nie

Polecane posty

Gość Lulesława899

inaczej, pomyśleć, że ta osoba jest taka a nie inna, a potem przekonać się o tym, że się pomyliliście w naszej ocenie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lulesława899
W waszej... tak, tak miało być, nie w naszej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kierowca rosomaka
jakies 30 razy na 100 spotkanych osób statystycznie ale czas to przyjaciel, on zawsze pokaze z kim masz do czynienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lulesława899
Chodzi mi bardziej o to, że zrobiliście tę głupotę, że oceniliście kogoś na podstawie pozorów, i gdyby nie to, że potem ta osoba sama pokazała, że jest kimś innym, pewnie nadal byście tak ją osądzali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lulesława899
A pytam dlatego, że właśnie zaczęłam się spotykać z chłopakiem, którego na początku postrzegałam niezbyt dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie nie mam chorej wyobrazni
Miala arszenik powodujacy nudnosci biegunke bole brzucha zbrodnia doskonala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lulesława899
A u was jak było? Nie zmyliły was pozory i od razu chcieliście tę osobę poznać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lulesława899
Poznaliśmy się na studiach. Ta sama grupa przez trzy lata, wspólne zajęcia, wykłady itp. Teoretycznie dużo czasu, żeby się zakumplować, bliżej czegoś o sobie dowiedzieć. Ale tak nie było. On od początku od nas odstawał. Małomówny, skryty, nieśmiały, aspołeczny, ciągle z nosem w książkach. Wiecie chyba o co chodzi. Nie zintegrował się z nami. Początkowo, jak to w nowym środowisku, podejmowałam jakieś próby kontaktu. Byłam miła, grzecznie pytałam o różne rzeczy. Ale że odpowiadał z łaską i szybko urywał rozmowę, stwierdziłam, że z gburem nie da rady i olałam gościa. Potem jedynie czasem z nim gadałam, ale tylko w celu wymiany informacji. Miałam wówczas ciekawsze towarzystwo, w tym chłopaka. Później z kolei wyjechałam na magisterkę do innego miasta i większość kontaktów się urwała... Mija rok. I tu nagle znowu go spotykam na peronie. Pierwszy mnie zauważa, macha ręką, uśmiecha się, pyta jak żyję itp. Taki miły, nawet z wyglądu jakiś inny, przystojniejszy.Szok, czy to na pewno on? Okazuje się, że tak. Zaczynamy gadać, śmiejemy się, wymieniamy telefonami. Potem jest koncert (okazuje się, że słuchamy wielu wspólnych wykonawców), kino, jakieś wypady na browara. Aż w końcu pocałunki. Lgniemy do siebie, tylko z nim jest mi tak dobrze. Mam mętlik w głowie. Nie lubiłam go, a teraz tęsknię jak głupia, gdy się nie widzimy. Czasem wręcz chciałabym go zapytać, co takiego się stało, że dopiero pokazał, jakim wartościowym gościem jest, ale może cieszyć się tym, co jest...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krwawnik
Ocenianie na podstawie "pozorów" nie do końca jest głupie. Tyle, że nie sprawdza się często u introwertyków, osób mających problemy z kontaktami społecznymi, ironistów którzy celowo grają. No i zależy też od naszych umiejętności. Wg niektórych nawet do 90% komunikatu jest przekazywana niewerbalnie(mowa ciała, ton głosu itp), chcąc nie chcąc będąc uspołecznionymi jednostkami ujawniamy o wiele więcej niż byśmy chcieli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lulesława899
Przeżyliście kiedyś coś podobnego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Derp
Odbieram osobę taką jaka jest, jednak jest inna niż taka jaką ja odebrałam, że taka ma być

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mhm, moja kumpela ze studiów. Myślałam w pierwszym dniu że raczej się nie będziemy lubić. Kumplujemy się po dziś dzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lulesława899
Podejrzewam, że on miał wówczas duże problemy w kontaktach z ludźmi i stąd tak nas traktował. Czasem wręcz wydawało się, że jesteśmy dla niego wrogami. Może gdzieś tam wyczuwałam, że pod maską może kryć się ktoś interesujący, ale przez tę otoczkę, jaką wokół siebie wytwarzał, miałam go za zakompleksionego nudziarza i dziwaka. Jestem z natury otwarta i wygadana, zazwyczaj spotykałam się z ekstrawertykami, więc teŻ nie za bardzo wiedziałam, jak mam postępować z osobami, które są moim przeciwieństwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, ale nigdy nie w dobrą stronę :o zazwyczaj myślałam, że ktoś jest ok a okazywał sie większą lub mniejszą świnią...albo raczej okazywała bo myliłam sie tylko co do dziewczyn tzw koleżanek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lulesława899
Oj, też to przerabiałam z babami. Wydawały się miłe, udawały moje przyjaciółki, a potem zwyczajnie mi dupę obrabiały po kątach. Z chłopakami ciut lepiej, chociaż strasznie pomyliłam się w stosunku do mojego byłego chłopaka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lulesława899
Piszecie głównie o przypadkach, w których się kimś rozczarowaliście. A na odwrót?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ;l,ml;m
moja obecna przyjaciolke tak wlasnie ocenilam. kiedy ja poznalam byla gburowata, malomowna, jakby troche zadufana w sobie, a nastepnym razem jak sie spotkalysmy to byla zupelnie inna i taka wlasnie jest do dzis. twoj znajomy mogl sie tak zachowywac bo prakowalo mu pewnosci siebie i pewnie myslal, ze wszyscy traktuja go z gory dlatego z gory wszystkich odtracal . Ja bylam kiedys tez taka. Bylam neismiala straszliwie i przez ta niesmialosc zamykalam sie w sobie tworzac wrazenie bycia niemilej. Ale wyjechalam za granice i ten pobyt zupelnie mnie zmienil, kiedy wrocilam bylkam zupelnie inna osoba, otwarta usmiechnieta, przebojowa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lulesława899
Właśnie to jest smutne, że wiele takich nieśmiałych osób długo nie pozwala się bliżej poznać. Właściwie gdyby nie to, że teraz pierwszy przejął inicjatywę, to pewnie zawsze bym go odbierała negatywnie. Na szczęście widzę, że zmienił się na plus. Nie jest może jakiś wyszczekany, ale chyba nie w tym rzecz, ważne, że pozwolił mi wejść do swojego świata. Jestem pod wrażeniem tego, kim jest, czym się zajmuje, ma świetny gust muzyczny/literacki/ filmowy, wspólnie się zarażamy różnymi rzeczami. Podejrzewam, że już wcześniej był ciekawym facetem, ale dopiero teraz mam okazję to stwierdzić. Jednak lepiej późno niż wcale ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ;l,ml;m
tak, jest to smutne bardzo. Ja sama uslyszalam wiele pozytywnych opinii na swoj temat od osob, ktore znaly mnie wczesniej jako niesmialka. Coz poradzic, jak sie jest takim wrazliwcem i tak intensywnie odbiera sie bodzce z zewnatrz. W moim przypadku to brak akceptacji ze strony ojczyma i jego wieczne zrownywanie mnie ziemia wpedzily mnie w takie kompleksy. A ze jestem wlasnie wrazliwcem to bardzo latwo mnie zgasic...z drugiejh strony mniec tak wrazliwego/uczuciowego partnera / czlowieka obok siebie to rzadki i wyjatkowy dar:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×