Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

naukowa sowa

instynkt macierzyński

Polecane posty

Chciałabym usłyszeń zdanie doświadczonych mam. Jestem w ciąży, koniec I trymestru i jakoś nie czuję instynktu macierzyńskiego, staraliśmy się z mężem o tą kruszynę, zawsze chciałam mieć dzieci i zawsze otaczałam je opieką i podchodziłam z czułością, ale teraz, gdy jestem sama w ciąży ogarnia mnie niepokój, czy dam radę. Nie umiem chyba się tym cieszyć, że nam się udało, że z ciążą jest ok. Jestem też przytłoczona tym, że czuję się, jakbym miała długotrwałą grypę jelitową, wymioty, ogromne osłabienie, wstręt do jedzenia. Nie wiem, czy to normalne, że mój instynkt macierzyński jeszcze śpi? Pewnie zaraz mnie tu zjedzą, moje koleżanki już to zrobiły, ale ja nawet nie czuję potrzeby ogłaszania światu o tym, że jestem w ciąży, a moje koleżanki zdjęcia usg na fb, sms do wszystkich, jak to one już kochają to dziecko i jakimi będą cudownymi matkami, czy coś ze mną jest nie tak, że jestem zdystansowana i pełna obaw?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biała_skarpetka
to chyba burza hormonów, mam to samo. nawet mnie nie wzruszają cudze małe dzieci, wręcz są mi obojętne albo drażnią. a dziecka pragnę bardzo. potrzeba czasu by się z tym oswoić, wszystko się zmieni. do tego mam jeszcze huśtawki nastrojów. na apetyt za to nie narzekam, cały czas chce mi się jeść i to co mnie najbardziej dołuje, to kilogramy które mi przybywają na wadze :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja burza hormonów i huśtawka nastrojów jest ogromna, sama się wściekam na siebie za takie zachowania wręcz irracjonalne. Jeszcze za 2,5 ryg. mam bardzo ważny egzamin w swoim życiu, więc całymi dniami siedzę i się uczę. Każdy dzień wygląda tak samo. ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość napisze na pomaranczowo
Mi sie niestety nie obudzil nawet po porodzie. Minelo juz kilka tygodni od kiedy urodzilam i dalej nie czuje nic do wlasnego dziecka. Mam takiego dola z tego powodu ze umowilam sie z psychologiem na rozmowe. Nie wiem co sie stalo...Czekalam na to dziecko, a pozniej sie urodzilo a ja nic nie poczulam. Jestem zmordowana, przytloczona odpowiedzialnoscia, zmeczona udawaniem zeby czasem nikt sie nie skapnal...nawet nie mam tego komu powiedziec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jestem w 9tc jak w stopce staraliśmy się ponad rok ja miałam laparoskopie hsg....wkońcu jak już sie udało to jakoś nie ciesze się, nie czuje się jak w ciąży a tak jak ty autorko jakbym miała jedno wielkie zatrucie, mdli mnie niedobrze mi i latam na kibel codziennie rano z prędkością światła bo tam mnie goni, mąż dziś rano wielce uradowany do mnie zadzwonił że już nawet imie wybrał a mi jakoś tak wszystko obojętne. i Mam nadzieje że przejdzie jak urośnie brzuch bo narazie nie czuje się jak w ciąży. Nawet nie mysle o tym codziennie. Nie uświadomiłam sobie chyba jasze że we mnie się rozwija zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mała czarna kawka 22, cieszę się że nie jestem sama. Dziś jak wstałam i znowu bardzo szybko pożegnałam się ze śniadaniem to pomyślałam, że jak ktoś jeszcze raz mi powie, że "ciąża to cudowny, błogosławiony stan" to obudzi się we mnie instynkt zabójcy. Mój mąż też jest uradowany, czyta książki o ciąży, o opiece nad dzieckiem,a jak tylko siedzę w tych kodeksach, komentarzach i ciągle klik, klik... kurde klik,klik i rozwiązuję te testy. Nie ciągnie mnie za zakupy i szukanie czegoś dla malucha, jak zobaczyłam go na usg to nie poczułam wielkiej ogromnej radości, przepełnienia miłością,a myślałam, że tak będzie, więc się zawiodłam. Ta istota wygląda jak mały żelek, i ucieszyłam się, że serduszko bije, ale gdzie jest ta tak wielce rozdmuchana miłość macierzyńska do dziecka, które siedzi w brzuchu i sobie rośnie, dlaczego mój mąż jest bardziej przepełniony tymi emocjami niż ja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i ja mam tak samo, jakoś tak baaaardzo chciałam tego dziecka a teraz? Myślę że jak zobacze brzuszek to się zmieni. Narazie jakoś wcale ciążowo sie nie czuje....No i jakoś tak mi smutno wyje co 2 dni z jakiegoś błahego powodu. Wczoraj się rozwyłam bo mąż był zmęczony i nie chciał sie kochać o 23:D i wyłam z pół godziny aż miałam spuchnięte oczy. A zwykle codziennie się kochamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też dość często wyję,a to że wolniej sprzątam, wolniej kojarzę fakty, czy nawet nie mam siły wejść po schodach, ale jakoś ochota na sex mi zmalałam, ale to wina tego, że ciągle mnie mdli o dziwo mój mąż jest bardzo cierpliwy, jak na swój charakter i tylko powtarza, "kochanie trochę wyrozumiałości dla siebie, jesteś w ciąży" i co z tego, ja chcę funkcjonować normalnie, jak do tej pory. Ciąża to nie grypa jelitowa,a tak się czuję. wrr..... chyba zacznę gryźć i nie będę przepraszać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też dużo tym myślałam
moja córka też była chciana i wyczekana. Ale jak się urodziła nie spłynęła na mnei wielka miłość, ani oszałamiające szczęście. Poprostu przewijałam małego kurczaka, toszczyłam się, nie czułam nic. Dopiero ok 6 tygodnia jak córka zaczęła się usmiechać coś we mnie drgnęło. Ale też nie było nagłej miłosci, raczej wielomiesięcznie budujące sie uczucie. Teraz córka ma 2 lata i nie widze poza nią świata :) Co do instynktu macierzyńskiego - nigdy go nie poczułam, nie rozumiem o co z tym chodzi. Dziewczyny piszą, że to coś co podpowiada co robić. Mnie nic nie podpowiadało, co przeczytałam w ksiązkach i w necie to robiłam. Jak nie wiedziałam to robiłam coś co wydawało mi się dobre - mniej więcej takie poprostu rozsądne to to robiłam. Nie martw się - nie jesteś ani dziwna, ani inna. wiele matek przezywa takie rozterki. Będzie dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zamiast
To normalne. Póki dziecko jest w brzuchu to jest jednak nierealne, można co najwyżej je sobie wyobrażać.Ale jak przyjdzie na świat to z każdym dniem kocha się je bardziej. Jak się uśmiechnie zagaworzy to ta miłość i instynkt rośnie. U mnie przynajmniej tak bylo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zamiast
nie kochałam od pierwszego usg;-) Cieszyłam się że dziecko zdrowe ładnie rośnie itp. prawdziwe emocje i uczucia pojawiły się po porodzie i narastaly.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie mialam instynktu,
po urodzeniu przez miesiac ryczalam ( choc dziecko planowane), nie moglam sie odnalezc w nwej sytuacji, Chyba z pol roku dochodzilam do siebie . potem bylo coraz lepiej i jestem zupelnie oszalal na punkcie swoich dzieci, najszczesliszwa matką. Zaczelam dawać rade nie tylko z dziecmi, ale z wlasnym ciekawym i bogatym zycieml, i teraz wszytko razem znakomicie gra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×