Doszłam do wniosku , że moje życie nie ma zadnej wartości...

Dbam tylko o ciało. Uwielbiam to robić,lubię być adorowana, czuć się pożądana. Wtedy wszystko przychodzi mi łatwiej. Niby jestem miła dla ludzi, interesuje sie nimi,pomagam, szkody żadnej nie wyrządzam, ale nie dbam szczególnie o relacje, zwłaszcza jakieś głebsze. Nie mam innych zainteresowań. Do nauki się nie garnę, nie mam planów na przyszłość, nie dąże do niczego, nie mam zadnych ambicji.Wszystko jest płytkie, powierzchowne i ulotne. Powinnam zwalczać wady charakteru ale jakoś to olewam. Co mi jest?Nie wiem od czego zacząć, nie mam zadnej motywacji.

to strzel sb z paltza

dzięki, pomogło! :D

może znajdź jakieś ulubione zajęcie. Skoro lubisz dbać o wygląd, to zacznij na przykład robić tipsy, malować, farbować, w mig znajdziesz jakieś nowe znajomości :)

podszywie :D:D Mnie do tego nie ciągnie;)nawet facet nie jest dla mnie kimś ważnym, tylko dodatkiem do życia, zaspokojeniem potrzeb emocjonalnych i fizycznych.

Wstąp do zakonu, a Twoje życie nabierze sensu. Poskromisz wszystkie swoje zmysły, żądze ciała i zajmiesz się jedynie duchem.

Ci co żyją według ciała trafiają do piekła. Każde dziecko to wie, bo to oczywiste.

Niby bym chciała ale jak co do czego przychodzi to olewam znajomości. Ci którzy chcą to są, ale boje sie troche ze pewnego dnia odejdą, bo się znudzą, albo przeciwnie-wkurwia na mnie

Nie prostytuuje sie ani nic z tych rzeczy, faceta tez tylko 1 miałam, znajomosci przelotne ale bez seksu, raczej z potrzeby zaspokojenia czesci emocjonalnej, ciepla drugiego czlowieka,poczucia ze jestem dla kogos wazna. Uzupelnie baterie i jakis czas funkcjonuje na wysokich obrotach,potem szukam kogoś innego,a własciwie sami "wpadaja w moje ramiona", nie potrafie sie zmusic do jakiegos wysilku:(

A jesteś osoba wierząca? Jeśli nie, spróbuj zacząć od modlitwy najlepiej różańcowej a Twoje życie sie odmieni :-)

Az taka straszna jestem ze trzeba egzorcyzmow? ;))