Właśnie się dowiedziałam,że on ma inna,a ja go nadal kocham...

Mimo rozstania (rok temu)miałam nadzieje ,że w końcu spróbujemy jeszcze raz, a ty nagle się dowiaduje ,że on ma już inną... Nawet nie wiem kim ona jest... Pogratulować mu, życzyć szczęścia ? Raczej sobie daruje ,bo były by to nieszczere życzenia... Beznadziejnie się czuję... I po chuj mi ten topik...

eok to dosyć długo, miał prawo znależć sobie kogoś

8 mscy byl na wyjezdzie sluzbowym , po powrocie ja poznal takze jakies 4 msce... Mielismy prawei caly czas kontakt, powiedzialam mu ,ze nadal go kocham... Widac on dla mnie ,ja nie dla niego... Znacie jakies smutne piosenki ,ktore by pasowaly do mojej terazniejszej sytuacji ? Musze sie dobic. :)

Widac on nie dla mnie*

a po co sie dobijać daj spokój ;)

jeb jeb --- faktycznie ,pocieszajaca nuta...

nikt nic nie zna ?

Wyluzuj, mialem to samo:( Na poczatku zwariowalem praktycznie jednak po jakims czasie uspokoilem sie i bylo ok. Nie pisz nic do niego bron boze.

Chcialam pogratulowac zwiazku i zyczyc szczescia ,niezczerze ,bo nieszerze ,ale dla zasady ,ale chyba nie warto...

Wyjdziesz na idiotke nie rob tego bledu co ja, daj spokoj!!

najlepiej się napić i chociaż na chwilę zapomnieć

chetnie ,ale nie mam z kim ,co i za co . :)

A jest tu ktos w szczesliwym zwiazku czy nadal mam myslec ze w tych czasach ludzie sa pojebani i milosc nie istnieje ? Czeka mnie staropanienstwo w takim razie :D

miałam podobnie...mało nie oszalałam.robiłam wszystko żeby uciszyć emocje - nie dawałam rady a myśl,że on w tym czasie dobrze sie bawi doprowadzała mnie do obłędu

Mnie oblał zimny pot jak pomyslalam ,że on przytula, ale nie mnie, ja...Trzyma za reke, nie mnie, ja...Claluje nie mnie ,ja...Patrzy w oczy nie moje, jej...Lubilam jego glos, teraz nie ja go slysze ,ona...DOtyk jego dloni, teraz nie ja go czuje ,ona... Spedza czas, pisze mysli, nie o mnie,nie ze mna , o niej i z nia...Beczka bez dna...

A teraz? Teraz masz kogos z kim jestes w koncu szczesliwa? Dlugo sie 'zbieralas' po tamtym ?

nie wiedziałam ze jestem tak okropnie zazdrosna,nigdy taka nie byłam pewniie że boli,jak sobie wyobraże ze inna tuli,całuje,pieści jednego jestem pewna,żadna nie zaspokoi go intelektualnie jak ja:P

Ja tez sie pocieszam ta mysla ,ze z inna nie bedzie mu tak jak ze mna. Z kazda jest inaczej ,moze byc lepiej ,moze byc mu gorzej ale nigdy nie bedzie mu tak jak ze mna. Nie bylam swieta ,ale tez watpie ze inna da mu wiecej niz ja. :)

najśmieszniejsze jest to,że wciąż się "zbieram" - a świadomość,że na moim miejscu będzie inna doprowadza mnie do wściekłości.

utrzymujemy ze sobą kontakt bo intelektualnie jesteśmy do siebie podobni- nie chciał mnie tracić ( zabawne co? )...każdy telefon boli - ja nie mam nikogo on też - ale razem już nigdy nie będziemy

zbierałam się po rozstaniu,bo były kłotnie,słowa ktore zabolały mnie bardzo, ale tak czy siak,czy slonce czy deszcz,nadal go kocham a minęły lata już

Tez tak mialam...Wyobrazalam sobie moment kiedy dowiem sie ze on jest z inna...Bylam jakos dziwnie przekonana ze to nie nastapi teraz wiec zdarze sie do tego przygotowac ,oswoic z ta mysla...wczoraj jakos dziwnei mialam zanadtoo dobry humor ,popatrzylam w lusto i powiedzialam sobie ' ciekawe co cie jeszcze w zyciu czeka ,nie wiesz" i dzis juz jestem o jeden news 'bardziej doinformowana' i wcale na to nie przygotowana :). Najgorszy jest strach przed czyms ,teraz to sie stalo i juz nawet wsciekosc mnie nie ogarnia...Totalna bezsilnosc, zal ,smutek,bezradnosc,beznadzieja...

...

anijak --- wiesz, podobna historia...Mimo iz nie bedziemy ze soba nigdy to on co jakis czas sie odzywa ..po co ? 'Porozmawiac'... Potrafilismy zawsze godzinami znalezc gadac o 'niczym i o wszystkim', bylismy podobni. Stwierdzial'mamy te same charaktery ,stad nie mozemy sie dogadac' i nadal chce utrzymywac kontakt... Przeciez to jest rozdrapywanie ran kazdego razu na nowo...Daje zludna nadzieje...

damy rade:D innego wyjscia nie ma:O jedno jest pewne ci mężczyźni są szczęśliwcami,bo są prawdziwie kochani a nawet o tym nie wiedzą;) dobrej nocy

to jest nas wiecej--- minely lata a Ty go nadal kochasz? Jak dlugo ? a ponoc czas leczy rany...

to jest nas wiecej--dobrej nocy :)

między nami było sporo różnic,nasze bycie było skomplikowane.rozmawiamy ze sobą ale wiem,że kiedy obok niego zacznie zasypiać inna odsunę się,bo nie dam rady na to patrzeć

gvffkkg

czas leczy rany,dojrzewamy ale serca nie da się oszukać,lat,,już będzie lada chwila 4ry jak widać od tego się nie umiera,da się żyć nawet:) uciekam pa