dyrektor PUP odmawia wysłania córki na staż absolwencki, co robić???

Moja córka w lipcu 2012 obroniła dyplom, potem wyjechała za granicę, bo akurat natrafiła się okazja, jej koleżanka potrzebowała zmiennika. Chcieliśmy, żeby po powrocie do naszego niedużego miasta (15 tys. mieszkańców) zdążyła załapać się na staż absolwencki (obowiązuje rok od daty obrony pracy). Mamy tu niedużo możliwości, ale udało się znaleźć osobę, która by przyjęła ją na staż. Dyrektor PUP odrzucił wniosek, bo "firma" państwowa, w której córka miała odbyć staż nie zadeklarowała, że potem ją zatrudnią na 3 m-ce. Sama znam chyba z 5 placówek państwowych, gdzie stażyści wymieniają jednego z drugim i nigdy nikt nie musiał deklarować, że ich zatrudni po stażu. Po kilka dniach złożyliśmy inny wniosek, od innego pracodawcy państwowego i też pewnie odrzuci, bo znowu brak deklaracji. Wiem, że ów pan dyrektor z bożej łaski kieruje się nepotyzmem i kumplostwem i jeżeli 'ważne" persony poproszą go o staż komuś znajomemu to daje bez szemrania. Nie wiemy czy można gdzieś naskarżyć na tego dyrektora i gdzie szukać sprawiedliwości???

sytuację. Pewnie to powiatowy urzad pracy? Im liczą się statystyki - im wiecej satzystów dostanie zatrudnienie po stazu, tym weicej urzedowi przybedzie kasiutki w nastepnym roku. I na pewni znajomym dawałby bez szemrania, w wy i ja też jesteśmy zwykłymi przecietniakim, nic nie znaczacymi. U mnie jeszcze lepiej jest - obecnie wstrzymane są staze dla młodych, a są do 50 plus. Polska. Tu się nie da żyć normalnie. mam zamiar rejestrowac się w miejskim urzedzie pracy w mieście wojewódzkim bo udało mi się załatwić tam meldunek czasowy. Mam nadzieje, ze dostane staż bo jesli nie, to nie wiem co zrobię.

Tak, chodzi o powiatowy. Szkoda mi młodych w tym kraju, będzie im ciężko zacząć żyć na własny rachunek.

My-stracone pokolenie taka jest prawda, wyż demograficzny z lat 80. jest straconym pokoleniem. Pokoleniem 1500 zł brutto.