Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Nie wiadomo jaka...

Rozstanie z chłopakiem po 4 latach...

Polecane posty

Gość Nie wiadomo jaka...

Tak jak w temacie, rozstałam się z chłopakiem i potrzebuję się wygadać komuś, kto mnie nie zna i kto spojrzy na całą sytuację obiektywnie... To ja podjęłam tę decyzję i to w Walentynki...Dlaczego? Bo sięgnęłam po Jego telefon i przeczytałam, że jakaś dziewczyna proponuje mu spotkanie i m.in. pisze, że tęskni, a on, że nie chce się spotkać, bo wie, jakby się to skończyło, a raczej jakby chciał, żeby się skończyło...Tłumaczył się, że wyjęłam jakieś zdania z kontekstu, ale podjęłam taką decyzję, która w sumie przybliżyła mnie właśnie do rozstania...Wiem, że nie zrobiłam dobrze, nie powinnam czytać mu wiadomości i nie robiłam tego, ale teraz mnie coś tknęło i natknęłam się na takie coś :( W naszym związku były i dobre i złe chwile - jak w każdym. Niestety, mam wrażenie, że było więcej tych złych...Przede wszystkim zdarzyło się, że złapał mnie mocniej za rękę czy za szyję - bardzo żałuję, że dałam mu wtedy szansę, bo on tego nie docenił :( Nie raz miałam siniaki przez niego, których w sumie nikt nie widział, bo zawsze były w miejscach nie widocznych, zdarzały się nawet na głowie...Zawsze uważał, że to ja go prowokuję i sama tego chcę...Miał na mnie ogromny wpływ psychiczny, przez Jego gadki mój tok myślenia zawsze się zmieniał i przez to właśnie mu wybaczałam. W Boże Narodzenie podarował mi wyjazd w góry - mieliśmy tam jechać pod koniec lutego, ale mimo, że to był prezent od niego, to ja miałam szukać odpowiedniego, żeby pasował nam termin. Jak się ostatnio okazało, miał mi się wtedy oświadczyć - nie wiem, czy powiedział to specjalnie, żebym miała czego żałować czy rzeczywiście tak sobie postanowił... Miał pretensje do mnie o wiele rzeczy - m.in. o to, że pojechałam ze znajomymi na weekend w góry, co uważam, że było bezpodstawne, bo kiedy on pojechał z innymi, to ja się cieszyłam, że ma szansę odpocząć od codzienności :/ Miał pretensje również o to, że dużo się uczę, a ciągnę dwa kierunki, i to nie łatwe, więc muszę poświęcać czas na naukę, poza tym jeden z tych kierunków to moje marzenie i staram się, żeby właśnie się ono spełniło. On tego nie rozumiał :( Często były kłótnie również o pieniądze - rzadko kiedy stawiał mi coś, mimo, że pracuje. Nawet jak szliśmy razem do kina, to każdy kupował bilet dla siebie. Nawet na tabletki antykoncepcyjne wykładałam ja, bo on uważał, że tylko ja z nich korzystam, bo nie kochamy się często jak on chce, a ja mam uregulowany cykl i poprawiła mi się od nich cera... W domu nie robi nic - zazwyczaj siedzi i gra na komputerze. Nie wiem kiedy ostatni raz zdarzyło się, żeby podał mi śniadanie do łóżka. Zazwyczaj mnie o to prosił...Nawet jak zaproponował, żebyśmy coś zjedli, a ja się zgodziłam, że to zrobię, to jemu nie chciało się schodzić na dół po składniki i był obrażony, że mi się nie chce...Kiedy ja chciałam się przytulić, musiałam zrozumieć, że on jest w trakcie gry, kiedy on chciał, a ja np oglądałam film i mnie wołał, a nie przyszłam, to był obrażony... Najgorsze jest to, że cały czas mam wrażenie, że to moja wina, że powinnam się do niego odezwać, a kiedy mi napisał, że miał mi się oświadczyć i że to żałosne, że on planował ze mną przyszłość, a ja rozstanie, to myślałam, że nie wytrzymam :( Bardzo mnie to zabolało i myślę, że o tym dobrze wiedział...Mam też takie myśli, że przedstawiam Wam to z własnej perspektywy - zawsze mi mówił, że swoim koleżankom opowiadam bzdury, bo one nie widzą jak on się zachowuje, tylko widzą to z mojego punktu widzenia...Mam bardzo słabe zdanie o sobie, już wcześniej byłam bardzo nieśmiała i nie lubiłam siebie, ale on spowodował, że jeszcze bardziej moja pewność siebie spadła...Myślicie, że ja naprawdę widzę to tylko ze swojej strony i patrzę na to egoistycznie? Nie wiem co mam o tym sądzić, bo wydawało mi się, że zawsze myślałam tylko o nim i zawsze robiłam wszystko by mu dogodzić, a on teraz mi mówi, że jestem bardzo zimną osobą i egoistką :( Ale jak mam nie myśleć o sobie wtedy, gdy on mną pomiata, gdy nie chce mu się czegoś zrobić dla mnie, bo gra...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miky80
Witam, widze ze twoj problem mial palo czytelnikow albo checi do pomocy.. Czytalem twoja historie i uwierz mi : dobrze zrobilas... to ty bylas z egoista i draniem (mam na mysli siniaki co ci zostawil) a to ze chcial ci sie oswiadczyc to tylko dlatego ze napewno czul ze jestes gotowa dla niego na wszystko i wtedy zareczyny to gwarantowany spokoj zyciowy dla niego.. a meczarnia dla ciebie... Sama odpowiedz sobie na pytanie? nie ze wzgledu na to ze sie rozstalas z nim ale to co bylo: gnebienie, afery o to ze wyjezdzasz ze znajomymi itd... Mi sie wydaje ze odpowiedz brzmi: NIE. A co do przeczytania wiadomosci w jego komorce, no coz, instynkt kobiecy i zadko Was to myli... z reguly jesli takie cos czujecie to ze naprawde cos jest nie halo... potem jego sprawa zeby ci ulozyc ladna bajke to tego bys uwierzyla.. Jestem tu od nei dawna ale twoja historia mnie zaciekawila, jesli chcesz pogadac, to pisz, moze najlepiej na prywatnie, gg 19022393. pozdrawiam Miky

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie wiadomo jaka...
Bardzo dziękuję za odzew - wydaje mi się, że po prostu za bardzo się rozpisałam...:) Już myślałam, że nikt tego nie przeczyta... W głębi serca wiem, że nie postąpiłam źle, zrobiłam to dla mojego dobra, ale z drugiej strony tęsknię za nim, mimo, że nie był dla mnie dobry, bo bardzo się do niego przywiązałam...Poza tym strasznie mi żal tych czterech lat, w które naprawdę włożyłam wiele miłości i serca i teraz na nowo będę musiała jakoś sobie ułożyć życie, albo sama, albo z kimś, z kim nie wiadomo czy też mi się ułoży...No ale nie mogę być z kimś na siłę, wbrew temu co zaczęłam czuć, a raczej przestałam czuć z jego strony i przede wszystkim wbrew temu, co mówi mi rozum... Teraz już jest ze mną trochę lepiej i nie widzę wszystkiego tak negatywnie, jak wtedy, kiedy to pisałam. Ułożyłam sobie trochę to w głowie i tak już po prostu musi być :) Postaram się odezwać w najbliższym czasie, choć nie będzie to łatwe, bo mam teraz mnóstwo nauki na studiach...Poza tym już zapomniałam co to gg i muszę na nowo je ściągnąć :) Ale obiecuję, że - do usłyszenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajduahdf
dlaczego dodajesz temat setny raz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miky80
Wiesz milosc to nie brac pierwszego lepszego i juz nieszukam dalej ani zawsze piekne chwile.. Jak z praca: jesli ci sie nie podoba jest ci zle, to szukasz innej a nie siedzisz w niej na sile. Teraz jest ciezko bo to z przyzwyczajanie czujesz brak, stracilas cos czego juz nie ma. Po paru tygodniach minie, eaczniesz myslec o czyms innym i szybko zapomnisz:) glowa do gora i nie zapomnij zawsze mozna lepiej trafic:) Milego dnia i czekam na kontakt, moze wolisz na maila?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fggfghhghjh
Yntelygetna dziewczyno studiująca dwa (sic!) kierunki studiów, popracuj nad ortografią... między "mimo że" nie stawia się przecinka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem jak to jest......Chyba najgorsza jest w tym wszystkim bezradność i świadomość,że to co było już nie wróci. Trudno zrozumieć, trudno wybaczyć, trudno zacząć żyć od nowa, zbudować cały swój świat od początku. Ja tak nie potrafiłam, musiałam go odzyskać. Zamówiłam rytuał na urokmilosny24.pl no i się udało. Ale jeśli mam doradzać, to czasem lepiej przeczekać ciężki okres i spróbować z kimś nowym niż na siłę odzyskiwać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie te wszystkie rady są mało warte....ale najedzony głodnego nie zrozumie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A Ty jemu nie stawiałaś ? Dlaczego ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na rozwodnikach szukasz rad?hmm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Polecam w takiej sytuacji pomoc tarocistki . Ja systematycznie korzystam w sprawach pracy, uczuciowych a nawet intymnych. Napisala mi o tym gdzie powinnam szukac pracy i znalazlam w tym miejscu o ktorym napisala.Odpowiada konkretnie na pytania i nie musze dlugo czekac na odpowiedzi. Maksymalnie do 24godzin. Jestem megazadowolona tarocistkasofii@wp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem, że nie powinnam bo ten Pan tego nie chce ale muszę go pochwalić. Pomógł mi pan od białej magii, ma stronę http://magia-anielska.pl Jego rytuał zdziałał cuda i odzyskałam męża, chociaż rozwód był już praktycznie przesądzony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też byłam u pana od białej magii - było supper ;) Gorzej sie zrobiło dopiero jak mąż o tym sie dowiedział :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co ma mąż do tego ? ubezwłasnowolniona jesteś czy jak,że nie możesz sama podejmować decyzji ? opieki wymagasz?!.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakbyś widziała jakie cuda wyczyniał ten pan od białej magii - to byś sie mężowi nie dziwiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×