POOOOMOOOOCYY !!!!!

potrzebuje waaszej pomocy. Mam mega problem. W grudnio dostallam misiaczke tydzien wczesniej niz powinnam. W styczniu natomiast okres spoznil mi sie ponad tydzien. W styczniu, zaraz po skonczonej miesiaczce poszlam do gina zeby cos z tym zrobil. Ten zacza cos tam gadac ze o rozregulowaniu cyklu mozna mowic po okolo pol roku regulacji i dal mi tabletki anty.w ogole mnie nie zbadal, tylko rozmawialismy. Dziwne to dla mnie. Kazal mi brac te tebletki przez 3 miesiace a potrm przyjsc znowu. Problem w tym ze teraz mamy marzec, a ja przez caly lutty nie dostalam misiaczki, i spoznia mi sie ona juz 2 tygodnie. Anty nie zaczelam jeszcze brac bo mialam poczekac do 1 dni miesiaczki ktorej nie ma !. Mam juz schizy ze to moze ciaza, ze to. Przez to. Kilka dni temu nabrzmialy mi piersi,pobolewa mnie brzuch, jestem rozdrazniona. Dodam tylko ze zawsze kocham sie z moimm mezczyzna z prezerwatywa, nigdy bez, nigdy nie pekla. Wszyystko bylo ok.. Mam sie czyym martwic? Pomozcie, doradzcie. :)