Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Monia2222222

Jaką być żoną? Pogubiłam się! :(

Polecane posty

Gość Monia2222222

Na początku naszego związku byłam bardzo zaborcza. To ja zadzwoniłam pierwsza po naszej randce, ja wciąż wysyłałam smsy, "misiaczkowałam" itd. Na szczęście nie trwało to zbyt długo, bo przeczytałam trochę na ten temat i od tamtego czasu bardzo się pilnowałam, żeby więcej tak nie robić. Wiem, że facet potrzebuje swojej przestrzeni. Wiem, że najważniejsze to mieć swoje hobby, swoje sprawy i nimi żyć, a nie facetem i jego życiem. Niestety czasem wyrzucałam mu, że mnie olewa, że potrzebuję bliskości, randek itd :( To było prawie 10 lat temu. Dzisiaj mam 28 lat i Mój facet jest moim mężem. Obecnie widzę jak się oboje pogubiliśmy. Zwłaszcza ja. Wciąż brakuje mi jego bliskości. Mimo to nie robię NIC, żeby ją osiągnąć, czy zdobyć. Złapałam się na tym, że dla mnie upokorzeniem dzisiaj byłoby wyjść jako pierwsza z inicjatywą wspólnego spędzania czasu do męża, przytulić go jako ta pierwsza. Każde zajmuje się swoimi sprawami. Każe ma ich sporo. Czasem są dobre okresy w naszym życiu, kiedy bliskości jest dla każdego akurat tyle ile potrzebuje, ale zdarzają się okresy (niestety bardzo długie, np 1-2 tygodnie!), kiedy znów jest to samo co na początku! :( Prawie nie rozmawia ze mną w ciągu tygodnia, ja oczywiście z nim też nie mimo, że się wcale nie kłócimy, ale daję mu przestrzeń, zajmuję się swoimi sprawami i nie narzucam się. Nie ma dzień dobry, do widzenia, cześć. Kocham Cię. Nawet dobranoc, bo każde z nas chodzi spać samo bez słowa (przecież nie będę się zachowywała jak idiotka i rzucała na szyję ze słowami "misiu,, dobranoc, kocham cię!" - oczywiście ironizuję swoje głupie myślenie ;((( ). Po tygodniu, albo i dłużej mężowi zazwyczaj już się chce seksu, więc mnie podszczypuje, mara, całuje. Ja wtedy mam panikę pt: "uciekać!". I kolejny tydzień jest kłótnia....... Że ja potrzebuję bliskości, a on tylko seksu, że musi ze mną pogadać, jak chce się kochać itd itd itd. To trwa już dobrych kilka lat. Praktycznie każdego miesiąca jest taka akcja. Co mam robić?! Jak kretynka codziennie się do niego przymilać mimo, że on nie poświęca ani chwili na rozmowę ze mną i ośmieszać się? Czy zupełnie zająć się sobą i swoimi sprawami, nie rozmawia - to nie - muszą mi wystarczyć rozmowy z koleżankami.... Żyć mi się nie chce! ;( Jak mam się zachowywać. Na zakończenie dodam, że w tych okresach normalności mój mąż jest ideałem, którego za nic na świecie nie chcę stracić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mysle ze za duzoo
kombinujesz, szukasz jakiegoś klucza zachowania itd zamiast po prostu byc sobą. Masz ochote go przytulic- przytul, masz ochote pogadac, gadaj. Dziewczyno, to Twój mąż, bez sensu sie krępować i ograniczac na kazdym kroku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
łoo matko, dwa razy musiałam przeczytac!:) dziewczyno, to Twoj mąż? Najbliższa Ci (teoretycznie) osoba? W zwiazku nie ma czegos takiego jak robienie z siebie idiotki! Chcesz sie przytulic? To się przytul! Potrzebujesz, zeby został w domu? To mu to powiedz! Po co takie przepychanki? Nie bardzo rozumiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona i matka
idzcie wspólnie na jakąś terapie, obydwoje zachowujecie się jak dzieci, nie potraficie się w ogóle porozumieć. Rozumiem,że dzieci nie macie? w tej sytuacji to nawet dobrze, bo by tylko ucierpiało. Z braku jakiekolwiek rozmowy wynikają problemy z którymi musicie się zmierzyć. Jesteście dorośli, schowaj dumę do kieszeni i zacznij rozmawiać o tym, bo to nie jest normalna sytuacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszę z nim pogadać
Twoj zwiazek to fikcja. Chyba bym sie załamała gdybym była w takim zwiazku, bez tulenia, bez rozmowy, bez całusów na dowidzenia i gdybym musiała sie zmuszać do seksu... Byłam swego czasu w takim zwiazku, tak sie zaczeło dziać po 7 latach bycia razem i wiesz co zrobiłam? Odeszłam, oddałam pierscionek i podziekowałam panu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monia2222222
ale własnie, że nie jest to tak proste. Gdybym "była sobą" to chciałabym z nim spędzać co najmniej co drugi wieczór w tygodniu, a to niemożliwe. On ma pracę, sport. Nie ma potrzeby przytulać się do mnie, mówić cześć, czy dobranoc. W ogóle gadać. Czasem rzuci mi chamskim tekstem jak np: "ja tej, a ty znów to przezywasz?!" albo "przestań, bo już wszystkich wkurzasz tym gadaniem". Nie, nie mogę być sobą. Muszę się pilnować!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mysle ze za duzoo
"Musze sie pilnowac" :D:D:D LOOOOOOOOOOL. Dziewczyno, to co robisz teraz jest skrajnie głupie. Jezeli on ma inne zajęcia - no to wiadomo ze nie spedzi z Toba wieczoru, chyba logiczne, ale jak jest w domu to po co sie dalej krepujesz? Jaki chory zwiazek, matko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziwny ten
Twoj maz jednym slowem samolub

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monia2222222
jak jest w domu to pracuje. "a ty co masz oprocz meza?" do godziny 20:00 wszystko co mam oprócz niego już zrobię... po 20:00 nie mam nic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezebe
w Twoim małżeństwie brakuje jednego - rozmowy, szczerej rozmowy; może Twój mąż też chciałby spędzać więcej czasu z Tobą, ale myśli, że obecny stan Tobie odpowiada;

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziwny ten
Badz soba nie zmieniaj sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszę z nim pogadać
mireczkowata podobała mi sie twoja wypowiedz na innym topiku ze z męzem jesteś przede wszytskim KUMPLAMI i to wlasnie jest tak naprawde najwazneijsze, trzeba sie przede wszytskim kumplować, rpzyjaznic zeby przetrwać lata. Mozna sie zakochać a tak naprawde nie miec wpsolnych tmetów, nie miec wspolnego jezyka i wtedy taki zwiazek nie ma szans przetrwać. Pamietac trzeba o tym ze miłość szybko mija a pozostaje tylko charakter człowieka, bo o tym chyba najczesciej zapominamy. Zle sie dobieramy, nie lubimy lat naprawde a tylko kochamy slepa miloscia ktora i tak sie szybko wypala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agniecha meżatka
wstydzić się męża? Po to jesteście małżeństwem, żeby mówico swoich uczuciach masz ochotę się przytulić to po prostu zrób to. wiesz mi mężczyźni też się lubią przytulać i lubią być przytuleni. Zabierz go na kręgle, bilarda, karakole itd itp bawcie się świetnie, może w waszym związku powiało rutyną, zrób coś czego nigdy nie robiłaś a co wisz, że zaskoczy go pozytywnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12:55 [zgłoś do usunięcia] zawsze szczery po 20:00 nie mam nic x dramat dziwny jest ten swiat xxxx faktycznie, masakra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monia2222222
tylko juz zbyt wiele razy przychodziłam, przytulałam się, zagadywałam, a on mi odpowiadał, że "nie mogę, muszę pracować, nie mam czasu". Dlatego stało się to upokarzające dla mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziwny ten
Starasz sie a on ma to w gleboko w tylku powiedz jak by on sie czul gdybys ty sie tak zachowywala jak on

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monia2222222
tylko, że potem to on się stara, a ja bardzo chamsko i wulgarnie go odrzucam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziwny ten
A to u mnie byly calusy na pozegnanie ale wiesz powiedzialam ze calujemy jakbysmy mieliSie juz nigdy nie zobaczyc od tamtej pory nie ma calusow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a weź Ty usiądź i z nim pogadaj po prostu!! Matko, jakby mnie tak mój facet miał upokarzać jak sie do niego chcę TYLKO przytulić chyba by w łeb dostał, no autentycznie! :) muszę z nim pogadać- no ale taka prawda! mnie najlepiej rozmawia sie z meżem- kto mnie zna tak dobrze jak on??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość je pierdziu, ale dylemat
tak to jest jak się "na szczęscie dużo czyta" głupich pierdół o tym, czego się powinno a czego nie powinno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czytam ten tekst kilka razy i zaczynam zazdrościć sobie. Jestem już po ślubie 6 lat i nie uważam siebie za kretynkę, kiedy powiem mężowi dobranoc kochanie, czy dzień dobry albo kiedy się do niego przytulam bo po prostu mi się chce . Pogadaj z nim koniecznie to moja rada i podziwiam cie za wytrwałość w takim z związku, ale nie wiem czy można to tak nazwać co tworzycie. Wy po prostu mieszkacie razem, a ty jesteś tylko do doskoku na sex . Taki związek to nie związek. Mój mąż tez pracuje , ale kiedy wraca do domu wieczorem to jest dla rodziny i dla mnie wtedy rozmawiamy,rozwiązujemy wspólnie problemy , kiedy jedno z nas ma ochotę się przytulic to się przytulamy bez pytania czy wstydu to naturalne jest przecież. To się nazywa wtedy związek, partnerstwo. Zrozumiałe jest, ze czasem jesteśmy zmęczeni po całym dniu,mamy zły humo, ale to nie jest żadna wymówka do nie przytulenia tej drugie kochanej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aska kraska
ale własnie, że nie jest to tak proste. Gdybym "była sobą" to chciałabym z nim spędzać co najmniej co drugi wieczór w tygodniu, a to niemożliwe. On ma pracę, sport. Nie ma potrzeby przytulać się do mnie, mówić cześć, czy dobranoc. W ogóle gadać. Czasem rzuci mi chamskim tekstem jak np: "ja tej, a ty znów to przezywasz?!" albo "przestań, bo już wszystkich wkurzasz tym gadaniem". Nie, nie mogę być sobą. Muszę się pilnować! X Ja z mezem spedzam kazdy wieczor i nie wyobrazam sobie zeby bylo inaczej a kazde z nas ma duzo zainteresowan ale wieczory to MY.. Moze on taki jest bo tak odbiera Ciebie ? Czy kiedykolwiek na poczatku zwiazku powiedzial ci ze go osaczasz albo cos takiego zanim wyczytalas te wszystkie "madre" rzeczy ? Dalas mu przestrzen kosztem siebie samej, swojego ja, nie jestes soba a i tak jestes nieszczesliwa, warto bylo ? Moze warto sprobowac zachowywac sie po swojemu i zobaczyc jak to zadziala ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monia2222222
Na początku zwrócił mi kilka razy uwagę, że chce trochę czasu "dla siebie". A co do przytulania się to to już po prostu straciło sens. Każde przytulenie kończy się maraniem mnie, łapaniem za pupę, piersi, obmacywaniem, całowaniem nachalnie... Ja się wkurzam, krzyczę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość QÓÓRVA
...ty jesteś chora...oczekujesz zbawienia...sama się zbaw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co tam...
zawsze szczery pedale się wymądrzasz???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×