niepokojąca sytuacja w przedszkolu

nie mam własnych dzieci ale je uwielbiam , zdarza się że zaprowadzam do przedszkola córkę mojej sąsiadki , rozchorowała się i nie mogła sama jej zaprowadzić a że przedszkole jest jakieś 50 m od mojego miejsca pracy to dla mnie nie problem . dzisiaj kiedy zaprowadziłam małą widziałam dziwną sytuacje , przez uchylone drzwi usłyszałam jak wychowawczyni córki sąsiadki krzyczy na 3 letniego chłopca bo do łazienki nie zdążył i się w majteczki posikał , mówiła że jest mała dzidzia i groziła że jeszcze raz się to zdarzy to bedzie siedział w kacie i załozy mu jak małemu dziecku pampersa , potem powiedziała na głos całej grupie że chłopiec w majeteczki sie posikał że wszyscy korzystają z kibelka , dzieci zaczeły się smiać chłopiec się rozpłakał a wychowawczyni zaprowadziła go do kąta takiego osikanego i powiedział że bedzie tak chodził do póki nie nauczy się wołać że chce siku i nie przeprosi , cholera żal mi się zrobiło tego dziecka ale co mogłam nawet własnych dzieci nie mam . gdy przedszkolanka nas zobaczyła od razu podeszła i powiedzia że niektóre dzieci potrzebują dyscypliny bo w domu jej nie mają , jestem w szoku ,

Mogla sobie darowac to osmieszanie go przy wszystkich dzieciach, ale reszte jej zachowania popieram.

Poinformuj mame tego dziecka, a rownoczesnie odpowiedni urzad nadzoru. Przedszkolanka jest tak jak dupa do srania po to, aby w razie potrzeby dziecko przebrac, a nie osmieszac przed grupa. Jezeli musi sie dowartosciowac i wyladowac na dzieciach wlasne kompleksy i wlasna zlosc/zly humor, to jest wiele innych prac - np. sprzatanie, ukladanie na polkach w sklepie, itp. Zawod przedszkolanki wymaga kultury i pedagogicznego podejscia. Ona sama poczula ze cos jest nie tak, skoro sie przed toba usprawiedliwiala.

każdemu dziecku zdarzy się że się posika ale żeby od razu robić z tego takie przedstawienie ?

z sąsiadką pogadam po pracy zresztą jej córkę mam z przedszkola odebrać a potem obiecałam jej że pójdziemy na jakieś ciastko . Sama pracuje z dziećmi ale niepełnosprawnymi i dla mnie to była szokująca sytuacja

To nie jej dziecko wiec czego sie na niego drze skoro on nic takiego zlego jej nie zrobil? On jest tam zestresowany i pewnie nawet boi sie spytac czy moze isc do ubikacji. a ona zamiast spokojnie z nim porozmawiac to jeszcze go upokarza. tez mialam taka sytuacje w przedszkolu, byla dziewczynka bardzo niesmiala i akurat tanczyli w kolku i spiewali wszyscy a ona poprostu wstydzila sie podejsc i sie zapytac czy moze do ubiakcji i tez sie ssikala ale nikt na nia za to nie krzyczal

nie przesadzaj, autorko... i nie zdrabniaj tak... majteczki a fuj... majty po prostu jak u kazdego....

A ja nie popieram! Tutaj gdzie mieszkam dzieci przynosza majteczki i spodnie na zmiane ..przedszkole ma swoje uzywane ubranka..ile razy moje dzieci sie posikaky i zawsze byly przebrane a brudne ubranie spakowane do domu.Nikt nie stawia dzieci w kacie nikt sie z nich nie smieje..przerazilo mnie zachowanie tej nauczycielki.

świetnie... na pewno ośmieszenie pomoże.... nie jestem za bezstresowym wychowaniem ale akurat nauka korzystania z wc to bardzo delikatna sprawa... tu trzeba tłumaczyć a nie krzyczeć bo dziecko może się zaciąć i nie chcieć potem korzystać z toalety

a dla mnie zachowanie tej 'pani' było skandaliczne nie wyobrażam sobie, zeby ktoś moje dziecko tak obrażał dzieci są bardzo wrażliwe, dopiero uczą sie swiata, a ta krowa niestety w tym im nie pomoże

asiamt popieram, na pewno bym to zgłosiła rodzicom!!!! Dziecko może mieć traumę na ługo przez taką kobietę wredną która jak widać na pedagoga zapewne sie nie nadaje!

ja napewno bym tego tak nie zostawila to mogla byc jedna z wileu sytuacji i moze i nawet lagodna czortw wie co tam gorszego sie moze jescze dzic zgłoś to do kuratorium anonimowo