Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość we4ey

Jak reagowac na ciumkająca mamuśkę-koleżankę?

Polecane posty

Gość we4ey

odkąd zaszła w ciąże zmieniła się nie do poznania Kiedyś fajna laska, energiczna, chcąca wiele od życia, ciągle w biegu, o kontrowersyjnych poglądach, odważna, zdecydowana, ambitna, niezależna... Znając ją nie uwierzyłabym że się tak zmieni... dziunia mamunia az flaki się przewracają, zdaje mi relacje z kazdego dnia zycia jej ,,dzidziusia'' czyli kilkutygodniowego płodu, planuje ,,baby shower'' - nawet nie wiem co to jest, ogląda słitasne łózeczka z falbankami tiulowymi... :O dobrze wie ze ja nie lubię (i nie polubię bo nie mam instynktu) dzieci a non stop mi opowiada... słucham z grzeczności, ale ile mozna udawac i wpadac w zachwyty nad zdjęciem z usg, na którym nic nie widac?:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wypisz wymaluj mój mąż
kupić sobie zwierzaka i zamęczać ją tak jak ona zamęcza Ciebie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość we4ey
mam zwierzaka, męża i co z tego?:) ja nikogo nie katuje opowieściami o nim!, nie opowiadam o moim zwierzaku jak ktoś nie pyta, chociaz mogłabym opowiadac godzinami... jezzu, zaczyna mnei tak ona irytować, czuje ze nie mam juz kolezanki. A co bedzie jak urodzi się dziecko? :O mam jeszcze tylko nadzieję ze nie bedzie chciał amnie wziać na chrzestną :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Troszkę współczuję, ale może to chwilowe. Wiesz - pierwsza ciąża, pierwsze 'bycie mamą'... Pewnie teraz tylko to zaprząta jej myśli. Dla koleżanek niezwiązanych z tematem istny koszmar ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość we4ey
wiem wiem, zdaje sobie z tego sprawę i próbuje zrozumiec. Ale nigdy w życiu nie przypuszcałam, że to własni eONA moze zmienic się w taką ciumkająca dzinię - fasolka, dzidzius, dzieciątko itd :O:O jezuuuuu jakiś koszmar dla uszu :D Ona zawsze była tak aanty, raczej ostra, uparta, taka nie pieszcząca się ze sobą, a teraz? brrrrr oczywiście od samego zapłodnienia siedzi w domu, chociaz dobze sie czuje i lekarz nie zabronił jej chodzic do pracy, a praca lekka, typowa dla kobiety ;) może z nudów ja tak wzieło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serio mówisz?
hehe, musi być słitaśnie:p No to jak ona zaczyna odpływać w krainę ciumkania, to zmieniaj temat. Każdorazowo. Ja też jestem mamą, ale aż tak nie zwariowałam:p i też mdli mnie na takie pieszczenie się, brrrrrr ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znam ten ból ;) Ja też nigdy nie lubiłam dzieci. Nie dotykałam ich, nie nosiłam na rękach, nie mówiłam 'kuci, kuci'. Nic, zero. Jasne, przyjacielsko wspierałam, ale bez przesady ;) A takich koleżaneczek wręcz unikałam, bo ani one się ze mną dobrze nie czuły ani ja z nimi. Także nic na siłę ;) Tylko teraz sama czuję, że coś się we mnie zmienia... Oglądam się za dzieciakami... Wydają mi się słodkie... Powiem więcej, zaczynam zazdrościć babkom, które już urodziły. Także przypadek Twojej koleżanki nie jest całkiem odosobniony ;) Można być hop siup do przodu, a stuknie jakiś wiek (u mnie 27) i człowiek jakieś pranie mózgu przechodzi. Głupiejemy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I tak jak ktoś wyżej napisał - zmieniaj temat ;) Jak ona o dziecku, to uśmiech... tak, tak... i coś swojego. Może jakiś inny temat jej akurat podpasuje i ją wyrwiesz z tych matczynych sideł ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uhkuv
Osobie, która nie przeszła ciąży, oczekiwania na dziecko, macierzyństwa, naprawdę ciężko jest zrozumieć ten stan, brakuje takiego doświadczenia życiowego, które sprawia, że priorytety życiowe zmieniają się diametralnie. To, co dla kogoś jest niewyraźnym zdjęciem, dla oczekującej matki, ojca oznacza ich dziecko, które jest chciane i kochane od momentu "dwóch kresek" na teście ciążowym. Myślę, że wiele przyjaźni sprawdza się w ten sposób. Nie sądzę, że koleżance "to" przejdzie. Tak, byłam i jestem "ciumkajaca mamusią", a co ciekawe, zanim zaszłam w ciążę miałam takie same reakcje jak Ty, autorko. Nie znosiłam dobrze wiecznych gadek o dzieciach, tłumilam ziewanie, kiedy ktoś mi opowiadal o własnym potomstwie. A teraz myślę, że chyba jestem najbardziej "ciumkajaca mamusią" jaką znam. Spraw sobie potomka, zobaczysz sama :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość we4ey
tak wiem, że nei jest odosobniony, i takie mamuśki wydawały mi się dziwolagami i wzyciu (nigdy nigdy) nie pomyslałabym ze ona taka moze byc, nigdy bym nei uwiezyła, była zapzreczeniem takiej słodkiej słitasnej dziewczyny.... ehhh I nagle zaczyna mówic, ze to juz czas, ze chciała urodzic przed 30 tką, i gada n ainne, ze czekają a potem beda załowały...jasneeee :D kazdy ma inne poglądy i inne podejscie do życia, nie takie sablonowe koneicznie ;) I pewnie mysli jescze ze moze ja bym chciała niedoczekanie!) i ze jestem ciut po 30 tce, wiec juz stara, ze bede żałowac, ze to ... śmo.... ze moze mnie nakręci na bachora. bleeeeeeee zaczynam jej nie lubic :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość we4ey
uhkuv---------ale po co mi to piszesz? nie zdaje sobie, sprawy, nei rozumiem, nie mam pojecia, nie mam doswiadczenia... :O takiego akurat nie mam ale mam inne! to ze jst cieżarna nie znaczy ze tak ahop do przodu i pozjadała wszystkie rozumy, litości. Jesli ja staram sie byc miła i ja zrozumiec w jej,,błogosławionym stanie'' (nie znosze tego słowa) - to czemu ona nie potrafi zrozumiec mnie? nawet sie nie stara? tylko mnie zamęcza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczerze współczuję. Najgorsze są te mamuśki z moralizatorską 'nawracającą' pompą :/ Bo człowiek próbuje być miły i empatyczny, a w zamian dostaje głupie gadki 'o prawdziwej roli kobiety'. Wszystko by było fajnie jakby koleżanka miała nieco umiaru w swoich wywodach ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uhkuv
Chyba nie doczytalas do końca mojej wypowiedzi :-D ja też byłam jedną z tych dziewczyn, które nie rozplywaja się w zachwytach nad USG koleżanki. Szczerze mówiąc, miałam dzieciowstret. Zaszłam w ciążę (35 lat!) i świat zaczął kręcić się w drugą stronę. Żadne z tych doświadczeń, które miałam do tamtej pory, nie dałoby się porównać z byciem w ciąży. Przestajesz myśleć: ja, myślisz: dziecko. Naprawdę ciężko zmienić tok rozmów z kobietą w "błogosławionym stanie" :-D Taka osóbka widzi sukienkę: tok myślenia: za rok o tej porze kupię sobie taką i malutkiej poszukam czegoś takiego samego, z buciczkami w tym samym kolorze i będziemy sobie chodzić na spacerki takie kolorystycznie skoordynowane. :-D Brzmi jak coś, co usłyszałas od koleżanki? No widzisz... (Ja moich bliźniaków tak kolorystycznie.....:-D A wcześniej? Imprezy co weekend z mężem, wyjazdy z gronem singlo- z odzysku, jet ski latem, narty zimą. Aż mnie dopadło, ciężko po 30stce i jestem sobie "ciumkajaca" kolorystycznie skoordynowana mamusia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
uhkuv nie o to chodzi czy ciumkasz, ale czy ogarniasz że ktoś nie chce o tym słuchać? Szczególnie że dobrze wiesz że nie chce, dla mnie to jest brak szacunku dla cudzych poglądów, w tym wypadku nie-dzieciatej koleżanki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a nie mozesz jej powiedziec wprost,ze potrzeba ci oddechu od tematu, przeciez cie zna :) ta rozmowa jest wlasnie po to,abyscie sie nadal lubily itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ty jakie ambitne tematy preferujesz na spotkaniach autorko? może nam opowiesz, o czym takim poruszającym rozmawiałaś z koleżanką przed ciążą? ­ nie rozumiem osób, które nie potrafią skumać, że w czyimś życiu w danym momencie najważniejsze jest dziecko. takie zachwyty u kobiety w ciąży są normalne i każda osoba posiadająca chociaż odrobinę empatii osoba potrafi to zrozumieć. ­ ja dzieci nie mam, nie planuję i jakoś mi to wcale nie przeszkadza. ­ bejbi-szał koleżance minie, a autorce głupota i egoizm zostaną już na zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Uhkuv
Brak szacunku dla pogladow? No wybacz, ale w tym dziale mozna byloby przytoczyc miliony lepszych przykladow. W zasadzie pisze w tym temacie, poniewaz sadze, ze to osoby w pozycji autorki powinny wykazac sie wiekszym wyrozumieniem. Przebywac z osoba w ciazy I oczekiwac, ze ona nie bedzie "trula" na ten temat non stop? Cialo kolezanki zamienia sie z tygodnia na tydzien, hormony szaleja, chodzi sikac trzy razy na godzine, przygotowuje sie do calkowitego przewrocenia swego swiata do gory nogami, dotychczasowy styl zycia out of window ale w towarzystwie kolezanki powinna sie opanowac i rozmawiac o najnowszych ciuchach z kolekcji CK. Bo moze okazac sie, ze jest nietolerancyjna i brak jej szacunku. Pleeease!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"winna sie opanowac i rozmawiac o najnowszych ciuchach z kolekcji CK" ­ bo gadki o ciuchach, kosmetykach i ostatnim hicie kinowym są taaakie ambitne, nieprawdaż? :P o obgadywaniu koleżanek nie wspomnę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj, ale nie dołujcie tak dziewczyny. Troszkę ją rozumiem, Wy też spróbujcie. Jak ktoś nie lubi dzieci, nie ma podejścia, to nawet mimo najszczerszych chęci ma w pewnym momencie dość. Bo ileż można słuchać o kaszkach, śpioszkach i kupkach? A już takie insynuowanie, że autorka jest pustą laską żyjącą w świecie plotek i kosmetyków to chyba chwyt poniżej pasa. I kto tu jest ten empatyczny i z wyczuciem? Wszędzie trzeba zachować umiar. Jak autorka nie ma jeszcze dzieci, nawet nie planuje, to zwyczajnie nie ma możliwości wstrzelić się w temat, bo niby jak? 'Ooo, ale widziałam śliczne śpioszki.. na mojej Niuni będą się cudnie prezentować', 'Mój ginekolog powiedział, że muszę się lepiej odżywiać...', 'Czytałam wczoraj o pierwszych miesiącach życia płodu, czy wiesz, że...'. I to wszystko może być naprawdę piękne, nawet miejscami ciekawe... ale nie oczekujmy, że ktoś bezdzietny jest w stanie znieść taką dawkę informacji. Niewinna kawa, wyjście z koleżanką, a Ty zamiast się wyluzować czujesz się bombardowana. A wystarczyłoby zwykłe 'A co u Ciebie? Bo u mnie hormony szaleją, sama widzisz.. Opowiadaj.. :)'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Jak ktoś nie lubi dzieci, nie ma podejścia, to nawet mimo najszczerszych chęci ma w pewnym momencie dość" ­ to niech się z koleżanką nie spotyka, skoro jej aktualne zainteresowania są dla niej takie nieznośne i tak strasznie cierpi słuchając o dzieciach. ­ amen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jakby wiedziała, że po dawnej koleżance nic nie zostało to może by się dwa razy zastanowiła nim by wyszła ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×