czy dobro które czynimy do nas powraca

??

nie

ja wierzę, że tak, tylko my możemy go nie dostrzegać, bo wielu woli widzieć tylko zło, które ich spotyka.

Że czasem wraca, ale niestety trzeba być naprawdę sympatyczną i empatyczną osobą...

to chyba jesteś pojebany

warto byc uczciwym człowiekiem nawet jesli dobro do nas nie wraca

po pierwsze to trzeba sobie na to dobro zasłużyć, bo jeden dorby uczynek, a później dziesięć złych nie przyniesie dobra tylko właśnie zło.

facet taki..... dobrze pisze;p

zawiść zazdrość i nienawiść powróci to bab z cafe....

na świecie jest wiele zła a uważam że człowiek uczciwy zawsze powinien stawac po stronie dobra.

bycie dobrym=bycie odważnym, niektórym poprostu łatwiej być złym, nie chcą się starać pracować nad sobą, bo dobro wymaga wysiłku od nas.

pewnie wraca, bo jest to jakaś tam forma energii, ale to nie chodzi o to by robić dobrze i myśleć źle, wszystko musi być ze sobą spójne - myśli, za nimi słowa, za nimi czyny, jedno nie może przeczyć drugiemu a drugie trzeciemu, wtedy to ma jakieś prawo zadziałać

kkdhsh miło że tak myślisz:)

bycie dobrym,bycie biednym ale szczęśliwym,mieć mało ale spokój itd.itd tego rodzaju bzdety sa formą pocieszenia dla tych co nie maja mozliwości,szans i nadzieji na posiadanie kasy,tyle w temacie

ale co czynienie dobra ma wspólnego z kasą??

facet taki..... mi też miło wiedzieć, że są jeszcze ludzie wierzący w siłę dobra:)

to, że ktoś zły ma kasę, nie oznacza, że jest szczęśliwy, tak jak człowiek biedny, ale dobry. to zło kiedyś wróci do niego z podwójną siłą. a będąc dobrym już się jest bogatym w to, w co nigdy nie będą bogaci ci źli.

gdybym kiedyś przykładowo wygrał w lotto oddałbym połowę pieniędzy innym ludziom. Trzeba się dzielic

ale jest kilka czynników ograniczających, ruch może wygasnąć (któryś człowiek nie będzie w końcu czuł potrzeby pomagania komukolwiek mimo, iż sam pomoc uzyskał), możesz popychać kostki które spowodują domino w innym rzędzie (owszem, pomoże ktoś ale innym ludziom i do Ciebie nigdy nie dojdzie), możesz żyć za krótko by to w ogóle do Ciebie doszło więc ogólnie można powiedzieć że RACZEJ NIE

a przypadek tego "Mikołaja", który jest bezdomny, a paczki dla potrzebujących dzieci robi? przykład godny naśladowania nie mieć nic, a mimo to dawać innym.

mi zawsze imponowali ludzie którzy często ryzykujac własne zycie ratowali innych np Raoll Wallenberg ratujący Żydów podczas II Wojny Światowej

osob, które bezinteresownie niosą pomoc drugiemu jest coraz mniej, wielu zapada na tą epidemię znaną jako znieczulica

a ja w Warszawie ostatnio widziałem jak kobieta która zasłabła wzbudziła zainteresowanie 3 innych kobiet, kupiły jej wodę:) zapytały czy potrzebuje pomocy, posadziły ją na ławce

to fajnie ze sa jeszcze ludzie...