Mamusie dzieci raczkujących-jak sobie radzicie?

jak sobie radzicie z codziennymi obowiązkami kiedy dziecko raczkuje i wszędzie chce zajrzeć? Pilnujecie go czy puszczacie samopas? A kiedy czas na gotowanie, sprzatanie, pranie - jak to robicie?

Jezu kobieto Ty z raczkującym dzieckiem sobie nie dajesz rady? To weź je oddaj, bo jak wejdzie w wiek dojrzewania to jeszcze samobójstwo popełnisz :o

Gdzie napisałam, że sobie nie daję rady??? Pytam po prostu z ciekawości, może któraś KULTURALNA mama podzieli się swoimi sposobami.

hahahaha nie no naprawdę autorko masz problem :D Co z Ciebie za kobieta, że nie potrafisz ogarnąć jednego niemowlaka i zadbania o dom?:D

Kolejny żałosny temat :o Ile autorko masz lat?

Kwoki się zleciały i gdaczą :D Jest tu ktoś normalny? HALOOOOO?

poczekaj aż zacznie chodzić, to będzie się działo

Autorko nie przjmuj się autorko, zleciał sie same "mądre mamusie" super ogarnięte. Ja też chętnie sie dowiem na ten temat, więc może wypowie sie jakaś normalana mama.

o, jest ktoś normalny wreszcie :) Ja kupiłam zabezpieczenia na dolne szuflady i kontakty, staram się myć codziennie podłogi (samą wodą, żeby nie podrażnić niuni chemią) no i tyle...No i chodzę najczęściej krok w krok za dzieckiem żeby sobie głowy nie rozbiło, a prace domowe wykonuję w czasie drzemek malej.

jak sy zaczał raczkować to odetchneliśmy, zaczał uczestniczyć w domowym życiu, nie trzeba było nad nim się pochylać i zabawiać, nosić itp.

przesady że wszędzie chce zajrzeć. Pranie nie ty robisz a pralka. Wrzucasz ubrania,wsypujesz proszek i wsio. Reszta to też nie wielka filozofia,wystarczy pomyslec. Za trudne???

Mój maluch zaczął raczkować jakieś półtora miesiąca temu.Jak dobrze opanował raczkowanie, zaczął wstawać przy meblach...Wszędzie go pełno.Na początku pilnowałam bardzo dużo, teraz już mu daję więcej swobody. Wstaje i chodzi przy meblach ale już się tak nie boję o upadek.

w czasie drzemek to my też spaliśmy - odsypialiśmy nocki:)

Mam dwie córeczki-bliźniaczki i dałam radę ze wszystkim. Teraz mają 14 m-cy i biegają po domu. Był czas siniaków,guzów i ciągłego płaczu bo "się wywróciła". Ale to jest normalny etap w życiu każdego człowieka i każdy jakoś znajduje sobie rozwiązania na swoje możliwości. U nas jakoś ze wszystkim sobie poradziłam. Sprzątałam i gotowałam gdy dziewczynki miały popołudniową drzemkę. Pranie w tzw.międzyczasie. Staram się nie chodzić krok w krok za dziećmi by były samodzielne i okazuje się że czasami sobie same pomagają. To tyle. :)