że miłość może nam przysłonić fizyczne....

niedoskonałości partnera? może ktoś się wypowiedzieć na ten temat?

np można pokochać kobiece rozstępy, fałdki na brzuchu? czy można pokochać ostające uszy faceta i jego garbaty nos?

a ile widziałes matek które ni kochaja swojego dziecka mimo że ma fizyczny defekt?

to już inna kwestia, po pewnym czasie wszystko powszednieje i wtedy te wady mogą nabrać znaczenia (irytować)

albo może inaczej...co się czuję widząc jak bardzo zmienia się ciało partnera?

Nie. to się nazywa kompromis a potem przyzwyczajenie. Rozumiesz takie "z braku laku"...

Jak sie kocha to NIC nie ma znaczenia....

dobra...załóżmy, że kogoś kochacie i ten ktoś rozbiera się przed Wami...kobieta - cellulit na udach albo wystające kości...facet - krzywy penis, klata jak u 10latka. co wtedy?

zależy jakie to są niedoskonałości.

tak się od dluższego czasu zastanawiam

takie które nie mają wpływu na zdrowie, na prawidłowe funkcjonowanie..takie które "psuja" efekty wizualne, np zakola u faceta, nadwaga takie tam

...jesteś niezdolny do uczuć wyższych, pojęcia nie masz o miłości! Gdy kogoś naprawdę kochasz to po czasie będziesz sama sobie pluła w twarz że durny nos ci kiedyś przeszkadzał :-) Podążając twoim tokiem rozumowania facet powinien cię po kilku latach kopnąć w dupę bo atrakcyjniejsza już raczej nie będziesz a inteligencją i charakterem na pewno nie nadrobisz :-)

jezeli sa to niedoskonalosci zwiazane z zaniedbaniem, to troche obrzydliwie. oznacza to, ze czlowiek ow ma cos nieteges pod sufitem, skoro nie dba z zdrowie. a jesli to np. to kwestia urody, jak odstajace uszy, maly biut czy penis, to juz nie jest zadna kwestia, jesli si kogos kocha.

z biegiem lat bedziecie miec wszyscy coraz wiecej tych niedoskonalosci :D