Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

łakowilk

A propos zdrowego odżywiania

Polecane posty

Wsadzę kij w mrowisko. Zainspirowana ostatnimi dyskusjami zastanawiam się nad tym "eko" super zdrowym odżywianiem, czy to rzeczywiście ma sens. Troszkę mi się to kojarzy ze sterylnymi warunkami i osobami, które wszystko dezynfekują domestosem albo wyparzają czy np. nie dopuszczają ludzi z zewnątrz do niemowlaka z obawy o roznoszenie zarazków. Tylko potem często tak chowane dzieci mają kiepską odpornośc i alergie, bo przecież prędzej czy później zetkną się z bakteriami i zarazkami. A wtedy organizmy nieprzyzwyczajone wariują. No i to jedzenie. Nie wiem czy to taki dobry pomysł, żeby dziecko przez całe dzieciństwo żywiło się tylko "eko". Nie oszukujmy się- zdrowe jedzenie jest drogie. jaką mamy pewnośc, że zawsze będzie nas stać na takie jedzenie? Albo, ze dziecko jak dorośnie będzie zarabiać na tyle dobrze, zeby móc pozwolić sobie wyłącznie na zdrowe jedzenie? O wypadach na pizzę, kebaba czy mcdonalda w wieku nastoletnim nie wspomnę - a rozstrój żołądka wtedy murowany. Naszło mnie, bo córka znajomych z musu jest wegetarianką. Rodzice od zawsze pilnowali, żeby córka nie jadła mięsa pod żadną postacią i teraz dziewczyna faktycznie nie może tego mięsa zjesc, bo organizm reaguje uczuleniem. Wydaje mi się, że to trochę nie w porządku wobec dziecka, bo całe życie będzie musiało podporządkowac się diecie rodziców. Pewnie, że zdrowe jedzenie jest czymś pozytywnym, ale dobrze jest zachowac zdrowy rozsądek. My staramy się jadac w miare zdrowo - przede wszystkim uczę dzieci poprawnie bilansowac posiłki, ale też nie wpadam w paranoję - zamawiamy czasem pizzę albo idziemy na kebab do knajpy. Słodycze dzieci jedzą. Jak w szkole kupią paczkę chipsów to nie wpadam w panikę. Oby tylko nie jadły ich zbyt często - ale to mają wpojone. Nie przewidzę ich przyszłej sytuacji życiowej i nie wiem, czy kiedyś los nie zmusi ich do żywienia się jakiś czas najtańszą mielonką z dyskontu. Jednak wolałabym, zeby ich żołądki to zniosły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm....hmm...
dopiero się na ten temat wypowiadałam, ale wypowiem się jeszcze raz. Zgadzam się. Jak już pisałam moje dzieci nie jedzą fast foodów, chipsów i nie piją gazowanych napoi. Pomijam, że moja córka rzadko raczy pić co innego niż wodę (jej wybór). Czasem robimy w domy frytki. Czasem u kogos zjedzą chipsy. Zdarzyło nam się chyba z dwa razy być w MD. Na co dzień staram się, żeby jedli jak najzdrowiej, ale nie urzadzam histerii gdy zjedzą coś niezdrowego. Nie uchronię moich dzieci przed całym złem tego świata. Pod żadnym względem nie można się nad dzieckiem znytnio rozczulać, to nigdy nie jest dobre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tylko wszyscy w tym zdrowym zapominają że rakotwórcze są: pomidory od babci z targu bo pryskane, ubrania ze sklepu bez atestu, swoja świnka tez odżywia się karmą sklepową z chemia(!) swoje kury dziobią opryskane ziarno, a samochody-nasze ukochane srodki transportu? Tona spalin tez rakotwórcza, swój chleb też cos ma złego bo mąka ze sklepu ma zmielona opryskane ziarna..a ryby-rteć i ołów....także umiar we wszystkim i do przodu:) trzebaby sie zaszyć w buszu i jeść korzonki-wtedy by sie było zdrowym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bez przesady - można się w miarę mądrze odżywiać, tylko nie zawsze są do tego warunki - jak ktoś mieszka w domu i uprawia swoje warzywka, to ma dostęp do zdrowych warzyw i owoców - pytanie tylko czy się komuś chce i ma na to czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość srele,morele,duperele
We wszystkim należy zachować zdrowy rozsądek. w mieszkaniu powinno być czysto bo jak dziecko przyklei się do mebla lub podłogi,a zamiast mruczka hodujemy koty z kurzu to coś jest nie halo. ale to nie znaczy,że ma być sterylnie. jedzenie warto jeść nieprzetworzone,unikać gotowców i zupek w 5 minut,ale nie trzeba od razu hodować świni w ogródku. Nie ma co przeginać w żadną ze stron.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też już nieraz pisałam - staram się żywić dzieci zdrowo, sama byłam tak żywiona będąc dzieckiem, mieszkaliśmy na wsi, rodzice sami prawie wszystko hodowali i mieli w ogródku, a że wyrastałam w czasach, że wielu rzeczy na półkach nie było to i czekolada była od święta, a tak tylko ciasta... niestety tak dobrze moje dzieci nie mają:( poza tym w przedszkolu jedzenie nie jest bardzo zdrowe, serwują gotowce itede. i same pokusy na imprezach, w sklepach, u babci, na wyjazdach... jak tak policzyć to okazji do jedzenia niekoniecznie zdrowego jedzenia mają masę, więc w domu gotuję zdrowo (a żeby matki kuchnię dobrze kojarzyły to i jakiś deser od czasu do czasu w wpadnie;)) i histerii tez nie urządzam, ale jak wpiszę gdzieś, ze nie używam kostek rosołowych (bo gotowanie bez nich jest możliwe) to zaraz jest jazda aha - nałogowo czytam skład produktów odkąd dzieci miały alergie i tak mi zostało do dziś, stąd pewne przekonania dotyczące niektórych prodktów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×