pierwsza wizyta na silowni ...

duzo schudlam (30 kg) i niestety moje cialo, a raczej skora jest flakowate :( cwiczylam w domu na rowerku stacjonarnym, ale widac to za malo. chyba powinnam isc na silownie, umiesnic, ujedrnic cialo. 1) jak wygladala wasza pierwsza wizyta ? 2) czy sa na silowni trenerzy ? czy ich uslugi sa platne ? powiedzmy, ze mowie mu, ze chce ujedrnic czy umiesnic to to i to i on mi mowi co i jak ? pewnie z ataki plan treningowy trzeba zaplacic? 3) na szczescie mam silowne gdzie sa oddzielne kabiny prysznicowe. wiem jednak ze na wielu jest ogolny natrysk, wszyscy sie widza. jak wtedy traktujecie kobiety np. grube ? czy czesto sie z nich ludzie nabijaja ? 4) jak wyglada zaklepywanie kolejki do poszczegolnych sprzetow ? podchodzi ise po prosty gdy jest wolny, czy mowi sie osobie, ktora aktualnie cwiczy, ze chce sie byc po niej ? 5) jak sie ubrac, co zabrac to akurat wiem. na co jeszcze powinnam zwrocic uwage idac na silownie?

???

nikt z nikogo sie nie nabija , ajak trafi się ktoś nieuprzejmy to powiedz ,że ćwiczyłaś zapasy i żeby uważał , bo jak się potkniesz i upadniesz na nią to może jej się coś potłuc a sprzęt to tak normalnie , patrzysz czy ktoś ćwiczy a jak nie to zajmujesz , ewnentualnie zawsze można się dogadać najlepiej pochodz i poobserwuj zobaczysz jakie są miejscowe zwyczaje a trener powinien ci bez żadnych ale udzielic przynajmniej podstawowych uwag a idywidualny tok ćwiczeń to inna sprawa ale to najlepiej też popytać się miejscowych

a tak wogóle to najlepiej iśc z kimś a jeszcze lepiej z kimś kto już bywał na tej siłowni

Na siłowni powinien być instruktor i on cię oprowadzi po przyrządach i pokaże co i jak. Warto też poczytać sobie o rodzajach treningu, np. tutaj http://blog.hellhound.pl/ sporo artykułów na temat treningów.

Kiedyś na blogu napisałam parę rad dla początkujących na siłowni, tutaj masz bezpośredni link do artykułu http://zrzucbrzuch.blogspot.com/2013/03/savoir-vivre-na-siowni-przewodnik-dla.html

Dokładnie, nie ma co się wstydzić, w końcu na siłownię idzie się ćwiczyć, a nie stroić jak na wybieg :)