Jedno ważne pytanie dla mieszkających w kraju...

Witajcie Mam 27 lat, nie jestem w związku, nie mam kredytów, mieszkam w domu rodziców, bo oni są na Islandii, nie mam stałej umowy, pracuję jako promotor i fotograf CZY WYJECHAĆ STĄD? I GDZIE NAJLEPIEJ? Martwię się tu o: -emeryturę wątpliwą -jakikolwiek awans,podwyżki, bo pracodawcy tez muszą też 1000 zł oddawać dna złodziejski ZUS -małe zarobki - duże wydatki,np pod Berlinem kawalerka kosztuje 130 tys zł, paliwo jest w tej samej cenie, a zarabia się więcej JEDYNE O CO SIĘ MARTWIĘ, TO -że zagranicą trudniej mi będzie znaleźć dziewczynę do związku. CO MYŚLICIE, napiszcie z pomocą..

i wyjedzcie razem :)

myslisz tylko o kasie, emeryturze...typowy sztywniak i nudziarz pewnie jestes

Najwygodniej byłoby ci wyjechać tam, gdzie rodzice...wiadomo na początku mógłbyś z nimi mieszkać...zawsze mają jakieś pojęcie o miejscowym rynku pracy, a kiedy będziesz juz maił pewną pracę mozesz sie wyprowadzić...

Pojedziemy razem??

O dziewczynę sie nie martw :) Polki są wszędzie, a zagraniczne laski podobno jeszcze lepsze

nie, ja mam marzenia, chciałbym realizować się w moich pasjach, mam ich kilka: fotografuję, maluję, rysuję, gram na gitarze, śpiewam, na prawdę, czytam książki o rozwoju osobistym, pasji mam pełno, chciałbym zrobić prawo jazy na motor... Pracowałem hotelu też jako hotelboy. Widzę przed hotelem 5 motorów BMW, myślę: pewnie jacyś piękni, młodzi i bogaci przyjechali. A tam staruszkowie z Niemiec na podróży po Europie. Pary. Siedzą , pija piwko i są szczęśliwi!!

swoją drogą.. hiszpanki - temperamentne, turczynki - tajemnicze, hinduski - zmysłowe i romantyczne Jest wiele pięknych kobiet Ale mój język nieojczysty jeszcze do podszkolenia

mam kolegę, rozstał się z dziewczyną i pojechał w 2009 do Anglii do siostry. jest tam do dziś, ma odłożone 30 tys zł na koncie i być może wróci otworzyć jakąś knajpkę. Mówi, że pracuje na canary warf w londynie i tam się tylko pracuje cały dzień i jest strasznie szybkie tempo