Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Bozena M

Myślicie, że nie przesadzę?

Polecane posty

Gość Bozena M

Chodzi o moje 9letnie dziecko, które nie słucha niczego, nikogo, ma w nosie wszystko i wszystkich, włącznie ze szkołą, w której zaczęli się skarżyć nawet nauczyciele. Rozmowy nic nie dają, nie działają kary, rozmowy, nagrody, nic, po prostu nic. Dzisiaj znowu przegiął, mieliśmy małe spotkanie w gronie znajomych i rodziny - dał taki popis, że myślałam, że się zapadnę pod ziemię ze wstydu. W związku z tym postanowiłam dzisiaj działać zdecydowanie, sięgam do ostateczności: chcę wynieść mu z pokoju telewizor, zabrać na miesiąc komórkę, wynieść z pokoju większą część gratów, którymi się bawi i na których mu zależy. Oczywiście szlaban na kolegów, boisko itp też, do odwołania. Wszystko do momentu, w którym się ogarnie i zacznie zachowywać jak człowiek, nie jak dzikus z buszu. W imię zasady - jesteś taki cwany i wydaje ci się, że dorosły i najmądrzejszy? No to zobaczymy teraz, co ci przyszło z twojej dorosłości. Nie szanuje innych, więc od dzisiaj ja też mam w nosie jego przyjemności i zachcianki. Co o tym myślicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekając na rozum
no cos zrobić musisz..wybadaj co na niego zadziała...dziwne tylko że tak nagle się tak zaczął zachowywać? Czy w jakimś konkretnym momencie..czy go przegapiłaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bozena M
nie, nie przegapiłam. Jest kochany, całowany, zadbany, spędzamy wspólnie czas, nie ma rywalizala w postaci innego, drugiego dziecka, wszystko jest tak, jak było zawsze. Zawsze był uparty jak osioł, zawsze jego musiało być na wierzchu, ale kiedyś nad tym panowaliśmy, kary czy rozmowy działały, a teraz ma to wszystko gdzieś. A widzę, że problem przenosi się na płaszczyznę szkoły, a to już się zaczyna robić niebezpieczne. I ja i jego dziadek i ojciec (z którymi ma świetny kontakt) próbowali wybadać, czy nie ma problemu z kolegami itp. Nie ma, jestem tego pewna. Wychodzi na wierzch jego charakter, po prostu. I wiem, że jeśli teraz BARDZO stanowczo nie zareaguję, to będziemy mieli ogromny problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do dfq
hmmm a moze powazna rozmowa?moze jego zachowanie jest wynikiem czegos czego ty nie zauwazasz i on probuje zwrocic na siebie uwage? uwazaj,bo stapasz po cienkim lodzie i twoje kary moga przyniesc odwrotny skutek. ja bym sie zastanowila najpierw nad soba co robie nie tak.Moze cos sie wydarzylo w zyciu u was,ze dziecko stalo sie takie opryskliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jestem za!!jesli sytuacja by mnie do tego zmusila, sama bym zastosowala zasade -ZERO PRZYWILEJOW+SAME OBOWIĄZKI Twoj syn ma jakies obowiązki domowe??Pamietaj ze obowiązki to nie kara ale kolejnosc rzeczy w uczestniczeniu zyciu rodzinnym pod jednym dachem A takie przywileje jak komoreczka, komputerek i jakies inne dobrostwa w kazdej chwili mają prawo byc skonfiskowane, i uzyj tego prawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja myślę, że dobrze zrobisz, bo to ostatni moment na stanowczą reakcję, bo rozwydrzonego nastolatka będzie Ci ciężko utemperować. Jak moja córka jest niegrzeczna to z mężem stosujemy zasadę "totalnej olewki". Czyli ma się zając sobą sama (przy czym żadnego tv i komputera), nie zawracac nam głowy, do jedzenia absolutne minimum, o nic nie prosić, bo i tak nie dostanie. Skoro nasze prośby zostały olane, to teraz my olewamy to czego ona chce. Ważne, zeby byc stanowczym i nie okazywać emocji czy zdenerwowania, ot taka olewka. Chyba maksymalnie do wieczora wytrzymała, po czym przybiegla przeprosić:) Oczywiście stosujemy tę metodę jak już naprawdę przegnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do dfq -- czy ty naprawde jestes taka bystra i uwazasz, ze autorka doprowadzona do ostatecznosci, wczesniej nie starala sie przepropwadzic powazną rozmowe z synem??Jak gowniaz cholerny ma w nosie matki slowa to na co ma czekac? gadac do sciany? niech poczuje jak boli matki gniew w posatci odebrania przywilejow ,i slusznie Samą by mnie szlag trafił

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhihihi
Z dnia na dzień chcesz zabrać wszystko? Bez sensu. On się z dnia na dzień nie zmieni, zostaw kilka argumentów. Telewizor pierwszy, potem jak znów coś odwali komp, czy tam komórka, potem wyjścia. Zresztą rób jak chcesz. Na moje uparte dziecko kary nie działały, raczej motywowanie, chwalenie. Może jakiś sport uprawiany regularnie, kółko zainteresowań, filmowe, teatralne, szachy, judo, tenis stołowy, cokolwiek. Włóż mu coś na plecy. Dzieci rozrabiają z nudów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bozena M
Dzięki za opinie dziewczyny. Sluchajcie, ja naprawdę przez ostatnich kilka miesięcy nie robiłam nic innego niż wyszukiwanie problemu w sobie, w swoich metodach wychowawczych, w swoim postępowaniu. Nie twierdzę, że jestem idealna, ale: - zasady w domu ZAWSZE były jasne i przejrzyste - obowiązki syn ZAWSZE miał, nie takie, które go obciążały straszliwie, ale takie, które odczuwał, że należą do niego i musi je wykonać - ZAWSZE było w naszym domu dużo miłości, kochania, przytulania, okazywania sobie czułości itd - ZAWSZE była nagroda za super zachowanie i kara za bycie nieposłusznym (nie mówię o pierdołach, tylko o rzeczach istotnych dla kształtowania się go jako człowieka) Uwierzcie mi, że zaczął wychodzić na wierzch jego charakter. Rozmawiałam z jego wychowawczynią - powiedziała, że rok temu popukałaby się w głowę, gdyby ktoś jej powiedział, jak zmieni się syn mimo tego, że zawsze był uparty i rogaty. Ale wybaczcie - nie będę tolerować we własnym domu kłamstwa, obrabiania tyłka babci, dziadkowi, cioci, ojcu, mamie i kolegom, permanentnego olewania swoich obowiązków od jakiegoś czasu, i ogólnie uprawianego "mamtowdupizmu" PRZEZ DZIEWIĘCIOLATKA!!!!! i żeby była jasność - ja nie chcę w domu dziecka-żołnierza. Ale podstawowe zasady współżycia w rodzinie, wśród znajomych i w szkole obowiązywać muszą, sorry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bozena M
hhihihi - ja to już przerabiałam, dzięki za radę. Chwalenie, motywowanie, nagrodny - ma to w dupie, dzisiaj się stara i jest wychwalany pod niebiosa, a jutro robi kompletne przeciwieństwo tego, na co się umawialiśmy, perfidnie patrząc ci prosto w oczy i mając minę pt "i co mi teraz zrobisz, hę?" :o Ja naprawdę jestem postawiona pod ścianą i doprowadzona do ostateczności. I nie liczę na to, że zmieni się z dnia na dzień. Ale jak 2 tygodnie popatrzy się w ścianę, bo jego codzienne rozwrywki będą zredukowane do zera, to może najdzie go chwila refleksji i zastanowi się moment nad tym, co robi. Przypominam, że nie mówimy o trzylatku, a o rozumnym, dojrzałym, myślącym i zdającym sobie z konsekwencji swoich działań DZIEWIĘCIOLATKU. Tak, mam świadomość, że to nadal dziecko. Ale dziecko się w ten sposób nie zachowuje, a w każdym razie ja przyzwolenia na to dawać nie będę. Nie pod moim dachem do cholery.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bozena M
ToksycznaKobita - wiem, że masz w domu nastolatków. Powiedz mi, czy któreś z nich przechodziło taki okres???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale ogolnie to naprawde wredne
ogolnie nie jestem za biciem ale kiedys się dostało w tyłek i dziecko od razu było grzeczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bozena M
Heh, też tak uważam. Tylko teraz strach podnieść rękę na dziecko, zwłaszcza moje, które jest nieobliczalne. Pójdzie do kogoś, a nóż trafi na jakiegoś przewrażliwionego dorosłego i możesz mieć nie lada problemy :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bozena M
Tzn mam na myśli to, że pójdzie i naskarży komuś oczywiście. Wielu jest "życzliwych", nie znasz dnia ani godziny..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale ogolnie to naprawde wredne
no własnie o to chodzi. Dzieci maja teraz praktycznie same prawa, a żadnych obowiązków. To samo w szkole. Moga przeklinac na nauczyciela a ten nie może praktycznie nic zrobić. Zeby bac sie własnych dzieci? Może gdyby komus naskarzył że dałaś mu pożądnego klapsa na tyłek to bys udawała głupią, że nie wiesz o cyzm mówi :D może to durna rada ale skoro kary nie działają........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Syn zmieni sie ,zmieni, tylko musisz byc konsekwentna w swojej decyzji i dzialaniu.Jak juz zapowiesz jakie konsekwencje go czekają, to nie ma że boli, musisz grozbe zrealizowac Osobiscie czasami zmagalam sie z trudami okielznania starszego dziecka (mala istote nie jest tak ciezko ujarzmic ,jak wiekszego stwora) ale korygowanie jego niepoprawnych zachowan i brak pokory byla na bieżąco wyprostowywana roznymi srodkami otrzezwiającymi z letargu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość edkowa
Wiesz ,ja bym sprobowala u psychologa, moze w nim jakas nadzieja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale ogolnie to naprawde wredne -- wiesz, z tymi samymi prawami a zadnych obowiązkow jak piszesz to nie koniecznie tak jest. Mam tez corke w 3 kl.podts. i do jej klasy akurat chodzą dzieci dosyc wymagających rodzicow, nawet bym powiedzial ze nadambitnych za czym nie jestem, u niej w klasie moze z 2-3 jest takich beztresowcow, reszta dzieci jest bardzo zdyscyplinowa, ale niestety tez co za tym idzie jest sporo dążących do perfekcji,z racji wymogow ich rodzicow,ze mają byc najlepsze,i porazek nie potrafia znosic z honorem, a to tez zdrowe nie jest Choc w gimnazjum juz coraz wieksza samowolka i totalny luz do nauczyciela mozna zaobserwowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysle ze twoj pomysl jets wpor
mysle ,ze twoj pomysl jest wporządku.Mam bratanka i widze co z niego wyrasta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to jak to czytam to nie myslal
no to jak to czytam to nie wiedzialm ze jeszcze dzisiejsze matki potrafia tak surrowo wychowywac dzieci co tu piszecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ojciec cyna co na to?
a ojciec cyna co na to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bozena M
Przepraszam, że nie odpisywałam, ale załatwiłam tę sprawę właśnie. Ojciec dziecka jest tak samo bezradny jak ja. Ale to nic, już Wam piszę, co z tego wynikło: Zrobiłam dokładnie to, co napisałam, że zrobię. Oczywiście powiedziałam, że od tej pory tylko od syna będzie zależało to, jak będzie wyglądało nasze życie rodzinne. Powiedziałam, że to niedopuszczalne, co robi, ale że po to ma nas, rodziców, abyśmy mu pomogli wyjść z opresji, jaką sobie sam zgotował. Dodałam, że musi jedynie sam poprosić o pomoc, przemyśleć sobie i -jeśli dojdzie do takich wniosków- przyjść, porozmawiać i zadeklarować chęć współpracy i poprawy. Oczywiście powiedzieliśmy mu o tym, jakie czekają go teraz konsekwencje swojego zachowania, ale daliśmy również marchewkę: przypomnieliśmy, że zbliża się wiosna, wakacje, i tylko od niego zależy, czy przez ten fajny, ciepły czas będziemy go ciągle karać, krzyczeć, awanturować się i obrażać na siebie, czy zrobimy sobie kilka miłych, fantastycznych wycieczek za miasto, czy pojeździmy wspólnie na rolkach, czy wyślemy na obóz latem. Rozmawialiśmy z nim o szacunku do innych, o odpowiedzialności za swoje słowa, o tym, jak można kogoś zranić, nawet nieświadomie, o tym, że świat tak działa: że zawsze trzeba się ugryźć w język, że zawsze trzeba patrzeć na to co się robi - my to robimy i w domu, i w pracy; on musi tego pilnować w domu i szkole, bo tak ten świat działa, po prostu. W każdym razie miał słuchajcie taką minę, że głowa mała. W przypadku takich rozmów zawsze zaczynała się pyskówka, wymądrzanie się, "a ja wiem lepiej" itd, a teraz - cisza, zupełna cisza. Nie wiem, czy zaczął myśleć nad konsekwencjami, czy takie wrażenie zrobiło na nim wyniesienie z pokoju komputera i telewizora, paru innych gratów, zarekwirowanie komórki itd. Nie wiem, ale warto było bo widzę, że to nim wstrząsnęło - a tego nie mogłam do tej pory niczym osiągnąć. Po pół h przyszedł i sam wymyślił, że zrobił sobie listę rzeczy, które musi w sobie zmienić (nie chciał jej pokazać - może to i lepiej, to w końcu lista dla niego, nie dla nas). Powiedział, że będzie codziennie odhaczał to, co udało mu się danego dnia zmienić. To chyba w kontekście tego, co mu powiedzieliśmy - że fajne, normalne życie składa się z miliona małych, na pozór nieistotnych rzeczy, ale właśnie takich, które złożone w całość czynią nas szczęśliwymi i spełnionymi. Trzymajcie kciuki za to, aby to się udało. Wiem, że jedna jaskółka...... ale dla mnie to już jest ogromny krok do przodu. Jeszcze raz Wam dziękuję za wszystkie rady i opinie dziewczyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bozena M
Dodam tylko, że oczywiście piszę o wszystkim w osobie pierwszej, ale mąż jest tak samo zaangażowany w całą sprawę, jak i ja - a może nawet bardziej (męska ambicja, syn i te sprawy).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zonaKraka
Uważam że bardzo dobrze zrobisz, może poczuje ile Wy dajecie od siebie. Pewnie dzieci po prostu mają taki okres kiedy stawiają granicę, a sama wiesz że teraz maja praktycznie nieograniczony dostęp do komputera. Jak synek będzie się upierał że ma prawo wyjść, to mu odpal że ma prawo, ale pod Twoją opieką bo w końcu jest dzieckiem i masz obowiązek go pilnować ;) Jak ktoś napisał, komputer, komórka czy tv to przywileje. Nie rób tego w złości, z krzykiem, tylko na spokojnie- wytłumacz (pewnie po raz kolejny) że rodzina tak funkcjonuje, że Ty jakbyś nie pracowała to nie miałabyś nowych spodni, że jakby maż krzyczał na Ciebie czy Cię olewał to byś nie była dla niego miła i nie starała się robić czegoś razem. Żeby widział że nie jesteście wrogami tylko chcecie współpracować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość popieram autorke111212
popieram autorke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i jak tam z synem?
i jak sprawy sie mają?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasssoooa
dla mnie to głupta aby dziecko miało w pokoju własny TV, wiadomo więcej czasu ogląda, więcej pokus. U nas w domu tv jest tylko w salonie wspólny, dla wszystkich. Nie ma ze jasiu ogląda jedno, stasiu drugie a tatuś trzecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×