Otwieram topic dla biedniejszych osób bogaci wstęp wzbroniony

ostatnio w żarcie powiedziałam mojemu znajomemu że zarabiam po 7 latach i dwóch fakultetach 1700 zł (międzynarodowa firma- praca biurowa) to się zaczął śmiać i powiedział " przestań żartować przecież na pewnie tyle nie zarabiasz" a prawda jest taka że zarabiam 1640 zł. Obróciłam wszystko w żart że niby sobie jaja robię bo on naprawdę mi nie uwierzył a nie chciałam się tłumaczyć wiec powiedziałam że oczywiście żartuje. ale siara

albo jeden znajomy zapytał się mnie czy nie pojadę z nim na wakacje do Egiptu wiec mu mówię że nie bo chyba jadę na wakacje do Turcji a ona mi mówi "no ale przecież to się nie wyklucza. Pojedziesz do Turcji a potem do Egiptu co za problem?" yyyyyyyy nie chciałam mu opowiadać że mnie nie stać na dwa wyjazdy w roku!! przecież mu nie powiem że zarabiam 1600 zł i rok zbieram na weekendowy wyjazd w góry. By mnie wyśmiał że mam 30 lat i nie potrafię utrzymać swojej własnej d**y.

jestem przerażona. Chyba nie poznam już żadnego faceta bo wiecznie wychodzą takie dziwne historie a przecież jak się z kimś zwiąże to będę musiała się przyznać do zarobków itd. No albo kiedyś rozmawiam z jednym znajomym i mu mówię "kurczę muszę zapłacić w tym miesiącu 1500 zł za studia " a on do mnie "no ale co to za problem dostajesz wypłatę robisz przelew i już" a ja yyyyyy no tak biorąc pod uwagę że zarabiam 1640 zł i zostanie mi do życia 140 zł to faktycznie " żaden problem"

Myślałam że topik jest dla biednych a tu i o pensji nomalnej mowa, i o urlopie w Egipcie. :D Czy tylko ja mam o wiele gorzej? Nie mam pracy, szukam. Wszystko się wali. Jak pojawia się światełko w tunelu, to okazuje się pociągiem. Dzieciak się skarży że nie ma tego co koleżanki a nie wie że być może będziemy musieli wyprowadzić się do jakiegoś mieszkania socjalnego.

oczywiście na głos tego nie powiedziałam bo by mnie wyśmiał więc zmieniłam temat ale w psychice to zostaje. Jeszcze jedna historia mi się przypomniała jak siedziałam na piwie z koleżankami i ich mężami i tam zaczeliśmy opowiadać coś o wydatkach na mieszkanie, kredytach.... mąż koleżanki mówi "no my teraz weźmiemy kredyt na drugie mieszkanie w sumie to tak wiele nie wychodzi no bo weźmy pod uwagę że tak każdy przynajmniej z te 4 000 tysiące zarobi no to z 1 000 zł idzie na kredyt.............." a ja yyyyyyy i się nie odezwałam !!!!

hi to all! give me plzase funny cats videons on yourtube