Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Pragnienie.....

Oszalałam, chciała bym miec dziecko.

Polecane posty

ale między jednym a dwójką dzieci jest niewielka różnica jeśli chodzi o wydatki. Na wakacje też nas stać (mamy dwójkę dzieci) i szofera nie mamy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiosna ach to tyy?
Camillo ale czy gdybyś miała tylko jedną siostrę czy brata ale normlane mieszkanie jak wiekszosc ludzi w PL czyli dwa pokoje łazienka i ślepa kuchnia czyli musiałabyś dzielić taki 9m pokój z siostrą lub bratem to byloby ci lepiej w życiu? Ja zwyczajnie uważam ze miałaś bardzo dobrze! Lepiej niż większość normlanych przeciętnie zarabiajacych rodzin z ta cudowną liczbą dzieci pt 2! Tu nie chodzi o moją tolerancje tylko o to że wymagałaś i nadal wymagasz od swoich rodziców żeby się wybili ponad przeciętność. A nie doceniasz ani przez chwilę tego że wiele, bardzo wiele ludzi miało zdecydowanie gorzej, a ty mialaś całkiem nieźle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewnie że boli
Nikt nie twierdzi, że nie boli. Przespałam całą noc dopiero jak mała skończyła 2 lata. Nie chodziłam na fitness po porodzie. nie miałam sztabu opiekunek i bio kosmetyków .A w 3 miesiące po porodzie wyglądałam lepiej niż przed ciążą. garść ekonomi. posiadanie 1 dziecka nie jest dobrze dla gospodarki kraju. 2 dzieci to bilans zerowy. Najlepsze są rodziny posiadajace 3 lub więcej dzieci. Zarabiają wtedy nie tylko na emeryture rodziców ale równiez na innych. Oczywiście rodziny takie powinny być faworyzowane przez państwo bo to przynosi zyski gospodarce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przenosilas sie na trzepak
z kolezankami a wlasnie warto zapewnic dzieciom takie warunki zeby nie musialy z kolezankami z domu uciekac. Ja poki co staram sie o trzecie. Kazde bedzie mialo swoj pokoj. Jeszcze takie pytanie, piszesz o forach rodzin wielodzietnych - czy mozesz jakies konkretne polecic? Bo jak wpisuje w gooogle to mi wyskakuja same moherowe lub w stylu: jak pomoc rodzinie wielodzietnej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Tu nie chodzi o moją tolerancje tylko o to że wymagałaś i nadal wymagasz od swoich rodziców żeby się wybili ponad przeciętność. A nie doceniasz ani przez chwilę tego że wiele, bardzo wiele ludzi miało zdecydowanie gorzej, a ty mialaś całkiem nieźle." zdaję sobie z tego sprawę. Może i jakbym mieszkała w pałacu to nikt by mnie nie zadowolił. Sama jestem względem siebie bardzo wymagającą. Jak juz pisałam - uważam się za czarny charakter ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiosna ach to tyy?
Między 1 a 2 dzieci jest dużo większa rożnica niż między 3 a 4 dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiosna ach to tyy?
od wielodzietnych.org uciekaj jak najdalej. Oni uważają ze tam Bóg dzieci karmi i na rachunki daje i się jeszcze tym szczycą. Dla mnie nieporozumienie. Na gazecie jest fajne forum rodziny wielodzietne z wyboru. Mamy mają po 3-4-5 dzieci ale zdrowe podejście do tematu dziecko a pieniądz. Dziecko nie musi mieć wszytskiego, ale minimum mieć powinno. Ta filozofia mi się podoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiosna ach to tyy?
camilko to nie uważaj się za czarny charakter tylko zacznij się cieszyć z tego co masz (nawet jeśli to niewiele) i doceniać każdy dzień. To nie taka łątwa sztuka bo każdy człowiek ma w sobie sporo zazdrości i postaw pt bo mnie się należy wiecej, ale jak już choć trochę to opanujesz to zobaczysz jak Ci będzie lżej na sercu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pragnienie.....
Ja też byłam samotnikiem. Między mną i jedynym bratem było 8 lat różnicy. Chciałam zawsze mieć jeszcze brata albo siostrę. Moja koleżanka jedynaczka była szczęśliwa i nie chciała więcej rodzeństwa. Moja bratowa z rodziny wielodzietnej i wszyscy się tak kochają i jedno za drugim w ogień by poszło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heloiza999
hejka znowu ja boję się tego zmęczenia, nie lubię jak mnie budzik uprowadza ze sł;odkiego snu po 5,5 godzinie w poniedziałek rano, ale mam ten komfort, że następnego dnia mam jedne zajęcia, kończę szybko i idę odespać. a jka ma się dziecko, to nie ma tego typu luksusów, a czasu brakuje. i to jest dla mnie niewyobrażalne. potem jak dziecko ma szkołę, to zawozisz, odwozisz, pomagasz w lekcjach, jezu- non stop. ma 17 lat- rozmowy, rozmowy, rozmwy, bo to czas, kiedy wpada się z złe towarzystwo, cżłowiek jest zagubiony wtym wieku. z mężem rozmowy o dzieciach, dzieciach, o wszystkim, co związane z dziecki, najwięcej czasu, uwagi, emocji na dzieci i pieniędzy. kino? jesli już, to najpierw dla dzieci. można też całą rodziną cos oglądać, ale wtedy np. madagaskar, albo kevina samego w domu. a jak ja np. lubię ciężki film o trudnej tematyce, pobudzajacy do dyskusji na ciężkostrawne tematy, np.. "Nieodwracalne"? to co, też z dziećmi do kina na to? alboz nastolatką? jak się ma dwoje dzieci to to sie mnoży, a kobiety , które mówią, że z dwójką łatwiej, to też nieobiektywne- czasem może tak, ale przecież to zależy od dziecka- czasem jak bliźniaki razem się dopadną, to zabawa leci w wojne, że ściany się kruszą, a w pojedynkę np. każde sobioe słodko maluje kolorowankę i zadaje kochane pytania raz na 10 minut. tak więc, to, że więcej masz dzieci nie gwarantuje Ci , że łatwiej będzie wychować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no chyba oszalałaś, że chcesz kino swoje pod 17latkę ustawiać :( Przecież w tym wieku dzieci nie będa chciały z tobą nigdzie iść. Ja już od dawna wybeiram "swoje kino".. To akurat najmniejszy problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a na bajki z dziećmi chodzi mąż - bo on uwielbia :D Ja w tym czasie robię coś innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiosna ach to tyy?
heloiza ale my już mamy dzieci więc to nie rozmowa pt czy je mieć czy nie mieć tylko czy w dzisiejszych czasach decydować się na kolejne jeśli serce chce, a otoczenie się burzy. Moim zdaniem nikt prócz rodziców nie wie lepiej czy się decydowac czy nie, a co do dzisiejszych czasów to w takich żyjemy, w innych nie będziemy wiec trzeba je adaptować do własnych potrzeb, a nie odwrotnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mloda zonka
A ja nie mam jeszcze dzieci ale marze o duzej rodzince ale martwia mnie problemy finansowe ze bedzie ciezko czasy coraz gorsze a marze zeby dzieciom zapewnic w przyszlosci jakies wyksztalcenie ja zawsze mysle do przodu nie mam pracy moj maz pracuje mamy duzy dom ale dla mnie podstawa zeby miec dzieci to praca obojga rodzicow chce im zapewnic dobra przyszlosc a nie marwtic sie co jutro bedzie jestem na etapie szukania pracy ucze sie zaocznie marze o pracy ktora bedzie stala i do ktorej bede mogla wrocic po urodzeniu dziecka a nie siedziec w domu to sa tylko moje marzenia a zycie pokaze jak bedzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pragnienie.....
heloiza jak jesteś mama zostajesz mistrzem planowania i godzenia takich rzeczy ze sobą. Teraz jak jesteś sama tez nie jesteś w stanie się rozdwoić i robić wszystkiego co byś chciała na raz. Bycie mamą to tez nie jest słodki obrazek, czasem mam tak dość że muszę wyjść z domu ,przejść się bo już nie wytrzymuję. Czasem jest tak cudownie, że aż się łzy w oku ze szczęścia kręcą. Są, nieprzespane noce ale i jest uśmiech dziecka i jego przytulanie i zabawne sytuację. Wszystko ma dwie strony medalu. Ostatnio znajoma która jest bezdzietna z wyboru zapytała czy to fajnie jest mieć dzieci.Nie umiałam jej jednoznacznie powiedzieć. Bo i fajnie i czasem ciężko i źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heloiza999
no ok. rozumiem. no ba- ja nie mam dzieci, ale mam oczy i wiem, że im ich więcej, tym trzeba więcej dzielić- czasu, uwagi, czasu na rozmowy z każdym....jasne- każdy żyje jak chce. dla mnie to jest niesamowite jak ktoś ma 4 dzieci- nie atakuję takich ludzi, nie jestem ani bezczelna ani nietaktowna, by się wtrącać w to. ale z drugiej strony nie gloryfikuję. a co do Twego problemu- daj sobie spokój z ludźmi i ich opinią. Każdy lubi bc obserwat6orem cudzego życia. Rób jak chcesz, mniej dzieci ile chcesz, tylko myśl przy podejmowaniu decyzji- bo akurat z rodzin wielodzietnych, u których przy jednym dziecku wystepowały problemy podtsawowe, a "zrobili sobie" 2 kolejne i płaczą w telewizji jacy to biedni, ale za to jacy szlachetni i podają numer konta- z takich rodzin owszem- śmieje się. jak każdy. kiedys był program o ojcu samotnym z 6 dzieci. matka zmarła (jego żona), oni od DAWNA mieszkali w po prostu w chałupie. w chałupie. a skansenach takie są normalnie. czyli nie to, że decydowali się na dzieci kiedy mieli wielką firmę i biedaki splajtowali- zawsze mieli ciulowe warunki. jest sam, jest bardzo prostym człowiekiem, jakas praca fizyczna, żadnego papierka, człwoiek o bardzo prostej, ubogiej wypowiedzi i on ma 6 dzieci i żyje z nimi w chałupie zajmując się nimi sam. i płacze. ja nie wiem , najmłodsze te dzieci powinni mu chyba od razu zabrac i dac do adopcji...skąd mu sie wzięło 6 dzieci, wytłumaczcie mi??? bo mnie jego historia nie wzrusza. jest głupi i tyle. o czym Ci ludzie myslą, jak idą do łóżka? dzieci wychowuje las, jedno wychowuje drugie, perspektywy ŻADNE. odróżniają sie od równiesników, gówno mają, maja priorytety nastawione na przetrwanie, a ojciec płacze. w takich warunkach 1 to ryzyko, aon ma 6 i płacze. nie chce mi się komentowac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heloiza999
pragnienie- rozumiem. a ile masz dzieci, bo nie doczytałam? w każdym razie gratuluję Ci- bo jesteś szczera i widzisz te dwie strony medalu- niedobrze jak ludzie widzą tylko jedną (ktora by to nie była). ładnie też napisałas o miłości w rodzinie. sądzę, że wasza rodzina to zdrowa komórka.;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Władzia2013
Podpisuję sie pod wypowiedzią wyżej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pragnienie.....
Mam trójkę potworów. Nie wiem czy jesteśmy zdrową komórką. Czasem wrzasnę na dzieci, czasem puszczają mi nerwy tak, że muszę wyjść z domu. Czasem nic mi się nie chce. A czasem jestem tak pełna werwy że mogłabym góry przenosić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tasia216
4 dzieci w Polsce hmmm... napewno bedzie ciezko.Jak masz 3 dzieci to juz duzo, a Ty lepiej w siebie zainwestuj troche.Jakies nowe ciuszki,fryzjer,perfumki,restauracja.Przeciez Tobie tez sie nalezy.Pewnie masz uboga szafe dzinsy,bluzy i wszystko dla dzieci.wlosy zwiazane w kucyk i na kazde wysjcie te same rzeczy.A przeciez mozna jakis balans znalezc i dzieciakow miec i o SOBIE pomyslec.A jesli miec takie podejscie jak ty to 10 mozna rodzic :) .A powiem wam dzieci z dzietnych rodzin jak zakladaja swoje rodziny to maja potem gora jedno dziecko,i to sa fakty.Dlaczego? Bo dzieci maja swoje potrzeby i marzenia dla kogos to ciuszki,dla innych gitara,lepsza szkola,wakacje,motor,prawo jazdy.A dla dziewczynki ciuszki sa wazne daja pewnosc siebie,lepiej zadbana dziewczyna ma wieksze szansy na lepszego faceta( a w tym i wyjscie za maz).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale skad takie przekonanie
że jak się ma 4 dzieci to nie ma się w szafie ciuchów? Mam tyle samo ciuchów jak nie więcej co moje dzieci, a one mają bardzo, ale to bardzo dużo. No i jeansy za 300 zł to ma być problem? Dla mnie żaden. Jeśli jakieś moje dziecko chciałoby jeansy za 300 czy nawet 500 zł to nie ma problemu. Może je dostać ale na urodziny albo na gwiazdkę, na jakąś okazję. Nie kupuje takich drogich ubrań bo nie widze specjalnej różnicy miedzy jeansami za 300 zł a takimi za 150 czy nawet 90 w outlecie. Chodze do fryzjera i kosmetyczki, a dzieci na zajęcia dodatkowe. Wcale nie trzeba zarabiać majątku zeby sobie móc pozwolić na ładny zadbany wygląd i na zapewnienie dodatkowych zajęć dla dzieci, wystarczy mądrze gospodarować pieniędzmi.Znacie jakieś normlane mamy wielodzietne? Nie piszę o patologicznych menelkach które mają po kilkoro każde z innym, ale o normlane mamy z 3 czy 4 dzieciaków, a czasem i zdarzają się z większą iloscią, które mają swoje zainteresowania, pasje, które wprowadzają w domu pewne reguły dzięki którym każdy z domowników jest na równi z innymi odpowiedzialny za dom i matka nie równa się praczka, kucharka sprzataczka i służąca swoich dzieci? Ja znam takie rodziny i sama taką tworzę. Jakbyśmy się spotkały na ulicy to zręczam Ci ze byś nie powiedziała że mam gromadkę dzieci, nawet byś nie powiedziała ze choć jedno mam :) A znam mamy które wyglądają jak zadbane laseczki, wysportowane, wieczorami na silownie chodza i mają 10 czy 13 dzieci!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tasia216
Do -ale skad takie....Ja sie z Toba zgadzam ,ale my mowimy o autorce.A z rozmowy wywnioskowalam,ze dla niej 300zl za spodnie to duzo.I zastanawia sie czy da rade finansowo i tu jest ta roznica miedzy wami. Ja mowilam o tym ,ze dobrze jest kiedy masz i dzieciakow i dla Siebie czas i pieniadze,zeby zadbac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heloiza999
tworzycie zdrową komórkę- dlaczego miałoby być inaczej tylko dlatego, że się wściekasz czasem? to też jest element życia. O tym jak sobie radzimy i funkcjonujemy śiwdcza bardziej ogólne rzeczy, efekty naszej pracy- zawodowej, nad sobą, nad dziećmi, nad małżeństwem itd. itp.- a nie jednorazowe słabostki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pragnienie.....
tasia tak 300 zł za spodnie dla dziecka które je zniszczy lub za chwilę z nich wyrośnie to rzeczywiście dużo. Nie tylko ja tak uważam. Wolę opłacić dziecku jakieś dodatkowe zajęcia za te pieniądze. Nie wiem skąd wywnioskowałaś że mam biedę i niewiele ubrań? Realizuje swoje pasje mimo 3 dzieci. Nie chodzę na siłownie bo nie mam takiej ochoty ani potrzeby,za to jeżdżę konno, pływam, jeżdżę w rajdach rowerowych. A i owszem noszę kucyka bo mi tak wygodnie a nie dlatego że jestem nie zadbana. Bluzy i spodnie od dresu też. Ciężko jeździć konno w koronkowej bluzce.Chodzę na koncerty, do kina do znajomych. Ale i siedzę cały dzień w domu bo nie jestem w nastroju na cokolwiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tasia216
nie wnioskowalam powaznej biedy.Poprostu uwazam ze dziecie i zycie to spore wydatki.Dla mnie normalne warunki zycia na tak liczna rodzine to ok 8.000zl miesiecznie.I nie uwazalabym to za bogactwo.Wiem s przykladu rodziny meza (ma 3 braci)rodzice w biedzie nigdy nie zyli mieli(maja) gospodarke kupe ziemi.Przychod w rodzinie dosc dobry.Ale... widze po mojej tesciowej,ze zmeczona jest bo to nie tylko dzieci sa(choc juz dorosle,ale zawsze kazdemu pomaga). ale i teraz wnuki wiec i o nich zawsze pamieta.A to swieta a to chrzciny a to komunia czy urodziny.Przepraszam jesli cie urazilam moimi slowami .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tasia216
sorry z przykladu*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też uważam że 300 zł na
spodnie dla dziecka to dużo, ale jeśli to dziecko by zdecydowanie marzyło o tych spodniach i to nie byłby jakiś kolejny wymysł i zachcianka na 5 minut tylko coś na czym dziecku zależy to bym dała te 300 za spodnie i tyle. Wchodzimy do sklepu id zieci widzą zabawki i zaraz jest o rany mamo jaki zamek kucyków kupisz mi? a mnie mamo kupisz tą super grę o zlych ptaszkach i one tam latają i strasza świnie? I co mama odpowiada? Nie, nie kupie wam. Nie kupie wam ani gry za 150 zł ani autka za 5 zł nie dlatego ze nie mam tylko dlatego ze mi szkoda bo super zamek jest tylko kawałkiem plastiku dokladnie takim jaki stoi już w twoim pokoju córko i którym się od roku nie bawiłaś ani razu, różnią się tylko tym ze jeden nazywa się dla koników fillis a drugi nazywa się dla jakiś innych duperelek. Nie kupie ci synku bo te ptaszki są z plastiku i wcale nie lataja i nie straszą świnek to tylko reklama. I tym sposobem po wielu takich akcjach dzieci nadal pytają czy coś im tam kupie ale sobie też same odpowiadają na swoje pytania ze w zasadzie to jednak nie jest takie fajne jak w reklamie i że jednak tego nie chcą. Dzieci czesto dają się nabrać reklamą i temu ze znajomi to mają i stąd te ich chęci do kupowania drogich rzeczy a jak się im tłumaczy i pozwoli odkrywac że to jednak nie do końca takie fajne jak się wydawało to potem same to zauważają. Ale kiedy córka chciała koniecznie dostać pewną zabawkę i przez dłuższy czas nie zmieniała zdania i odklądała nawet swoje kieszonkowe to wtedy inna sprawa. dołożyłam do kieszonkowego i kupiliśmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz co, tasia, nie lubię do nikogo tak pisać, ale jesteś nieco płytka, a przynajmniej tak sądzę z twoich wypowiedzi. Dziewczyna musi mieć kupę kasy na ciuchy, aby znaleźc lepszego męża? Lepszego czyli jakiego? Takiego, który ocenia po wyglądzie? Dla mnie taki facet wcale nie jest w niczym lepszy. Wiadomo, że jakoś trzeba się prezentować, bo niestety, "jak cie widzą, tak cię piszą", ale jest wielu facetów, którzy wyżej ocenią dziewczynę ubrana na sportowo, ale mającą poukładane w głowie, niż zadbana lalę wystrojoną w firmowe ciuchy. I dla mnie własnie taki facet jest "lepszy". A ja mam jedno dziecko i spodni za 300 zł tez bym mu nie kupiła, bo szkoda pieniędzy. Jasne, ze jak tos ma dziesiątki tysięcy, to takich kwot nie zauważa, ale mówimy tu o normalnych ludziach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość huinter
Jeśli rodzina jest dla ciebie ważna zastanów się: Czy moja rodzina dobrze czuje się w domu? Czy dom jest miejscem, do którego mąż i dzieci chcą wracać? Czy udzielam pochwał? Czy przekazuję najistotniejsze wartości? Czy wpajam właściwe nawyki? Czy buduję atmosferę wsparcia i akceptacji? Czy nasze rozmowy są dobre i konstruktywne? Zrozumienie, wzmacnianie pasji, wspieranie rozwoju, dawanie szerokiego pola do działania, tworzenie bezpiecznego środowiska rozwoju, zachęcanie do zmian to, wbrew pozorom nie wymaga wielkiego wysiłku. Wystarczy poznać kilka prostych zasad. Przeczytajcie sobie fragment publikacji: http://coaching-przy-kuchennym-stole.zlotemysli.pl/empatia,cafe/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×