Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Minnie12345678

MÓJ FACET MNIE NIE KOCHA ALE CHCE ZE MNĄ BYĆ...

Polecane posty

Gość Minnie12345678

Witam, jestem w związku od półtora roku. Facet na początku był bardzo zaangażowany i zauroczony, bardzo szybko powiedział, że mnie nie kocha ale po jakimś czasie wyszło na jaw, że on po prostu chce sobie ułożyć życie (oboje mamy po 28 lat), chce mieć kogoś bliskiego, kobietę, która będzie nadawała się na żonę, mieć dzieci, kredyt itd a nie koniecznie chodziło w tym wszystkim o mnie. Co więcej, mam wrażenie, że nawet jeśli cokolwiek do mnie czuł, to że już mu to przeszło. A wszystko przez to, że ja mimo, że jestem bardzo uczuciowa to jestem też bardzo ostrożna. Zaczęło się od tego, że chciał ze mną zamieszkać po 3 mc znajomości, ja powiedziałam, że dla mnie to za wcześnie a on skomentował to tylko w ten sposób, że po mojej odmowie to mu się czerwona lampka w głowie zapaliła. Takich lampek od tamtej pory zapaliło mu się więcej jak twierdził - np. przez to, że nie czuję się do tej pory jak członek jego rodziny a on by tego oczekiwał. Ostatnio zdecydowałam się zamieszkać z nim razem bo postanowiłam ratować nasz związek. Zapytałam się go tylko, czy mnie kocha a on na to, że to jest dla niego bardzo trudne i na chwilę obecną trudno mu jest zdefiniować to co czuje. Moim zdaniem to oznacza tylko to, że mnie nie kocha..i mi w tym momencie zapaliła się czerwona lampka..czy w takiej sytuacji wprowadzać się do niego? czy może tu nie ma już co robić...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inniejsza
skoro ciężko mu określić co czuje, to daj mu na to czas. tak, wyprowadź się. nic na siłę. jak kocha - to wróci, a jak nie, to dzięki Bogu żadne z was sobie życia użerając się ze sobą nie zmarnuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Minnie12345678
W tym sęk, że jeszcze nie się wprowadziłam. Najpierw powiedziałam, że się wprowadzę a potem zapytałam czy mnie kocha i teraz nie wiem czy powinnam się wprowadzić, czy nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lux__Torpeda
jak ty nie wiesz TO KTO MA WIEDZIEĆ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słuchaj, jak coś nie styka na
początku, to raczej już nie styknie za dużo tych lampek wam się pozaświecało, istna dyskoteka a skoro świecą lampki, to jednak coś jest nie tak, prawda? i budowanie związku, kiedy nie ma podstaw, by coś budować..no to to jest raczej sprawa przegrana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak mysle :(
dziwny facet :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hjkli
Jak dla mnie to kiepska sprawa. Ja wlaśnie takich facetów unikam, zniechęcają mnie tym swoim pragmatyzmem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Minnie12345678
Powiem tak: wydaje mi się, że na wiele to już chyba nie mogę liczyć: mam już swoje lata, że tak powiem, większość przyzwoitych facetów już jest żonata i dzieciata a Ci wolni to zazwyczaj w ogóle nie są zainteresowani poważnym związkiem albo są po przejściach i są ciągle uwikłani w swoją przeszłość. Inna sprawa to taka, że ja naprawdę nawet nie mam gdzie poznać kogoś bo tylko praca-dom a wszyscy, których znam to żonaci i dzieciaci;) Również chciałabym sobie ułożyć życie i po prostu boję się, że nikogo nie poznam a nawet jak poznam to może się okazać niewypałem;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×