Co byscie mamy robily gdybyscie zostaly same na caly dzien?

Bo maz z dzieckiem pojechal i wracaja ok.22.

książka i sen:P

Posiedź na kafe poczucie zmarnowanego czasu gwarantowane

przez ta zmiane czasu jestem skolowana. wstalam po 5 bo pomoglam im sie wyszykowac. po 9 usnelam. I 30 minut temu stalam. zjadlam snadanie. i siedze i ogarnela mnie pustka.

Plotkami intrygami, rozbijaniem rodziny i związku brata. Czyli takie drobne zajęcie, dzień jak co dzień...

Ale nie bierz tego do siebie. Wylewam frustracje swoje w każdym temacie.

moze pojde sobie kaczki pokarmic- mam duzo chleba.na cmentarz bym sie przeszla ale znicza nie mam. i czas by zlecial.

a nie masz listy rzeczy do zrobienia? napisza maile, listy do przyjaciol, poczytaj ksiazke, idz na spacer, zadzwon do znajomych, poucz się jezyka obcego itp

moze ze sa swieta i jakos mi tak dziwnie. nie raz jestem sama w domu od 8-16. maz wpracy corka w przedskolu. i jakos dzien leci. moglabym posprzatac poprac- ale robic to w swieta?????????

pograj w cos, zrob maseczke, manicure, poleń się po prostu...

jaka kretynka, nie ma mezulka to ona nie wie co ze soba począc, co za oferma życiowa

uczyc sie jezyka w swieta buahaha dobre:P

sie jezyka w swieta? Ja sie ucze intensywnie i nie ma swieta czy nie codziennie czytam i slucham. A odnosnie tematu to otworzylabym piwko, zapalila papierosa i obejrzala cos fajnego:P

Spa we własnej łazience, świece, sól do kąpieli, olejki, muzyka :)

tak moj pojechal i co chwile dzwoni.

spa a potem fajna książka

i

skocz po czteropak do sklepu do tego czipsy i caly dzien z glowy + telewizja :D

nie pijam alkoholu.

up

to zezryj kupe, an pewno jakąś walnełas w swieta

nie rozumiem jak mozna sie nudzic, będąc wreszcie samemu i miając świety spokoj :)

ki

bo boje sie byc sama. ciagle towarzyszy mi uczucie niepokoju i lęku.

no wlasnie my kobity juz tak mamy, jak moje dziecko czasem ktos bral na spacer to ja zamiast zajac sie soba to stalam w oknie i patrzylam czy juz wracaja albo ubieralam sie i doganialam ich na tym spacerze :( chore to naprawde ale matki chyba tak maja.

a dlaczego nie pojechalas z nimi??

nie wszystkie:O ja tam nie wpatruje sie w okno jak maz wychodzi z dzieckiem, zreszta niewazne czy maz, babcia czy opiekunka. Mam co robic zawsze i nie czuje jakiegos niepokoju, czesto natomiast odczuwam ulge:P

bo sie boje jezdzic pociagiem. bo zawsze utrzymuje sie we mnie uczucie leku i nie pokoju. czuje ciagle napiecie.

i utrudnia mi to zycie.

Czytalabym ksiazke, obejrzala film, czy nadrobila zaleglosci w serialach. Pocwiczylabym brzuszki, czy nogi. Spedzilabym troche czasu na zabiegach pielegnacyjnych :D Nigdy sie nie nudze sama w domu i zawsze mi ten czas za szybko zleci :) Autorko, czy bylas z Twoimi problemami u jakiegos spacjalisty (psychologa)? Bo to uczucie niepokoju i stany lekowe raczej normalne nie sa. Pozdrawiam