Chyba nie chce związku, chciałbym jeszcze sie troche pobawić

30 lat w tym roku bedzie :D ale zleciało! Zawsze byłem spokojnym i skrytym chłopakiem. Na studiach nie miałem dziewczyny. Dopiero po zacząłem się troche spotykać ale nic poważnego. I tak sobie mysle że w sumie nie jestem jeszcze gotowy na "coś" poważnego. Trochę lepiej stoję z finansami niż jak to było na studiach i mogę pozwolić sobie na więcej. W sumie chyba jest teraz dobry czas żeby trochę poszaleć? Bo jak nie teraz to kiedy? Z jednej strony większość kolegów ze studiów ma już dzieci ale ja jakieś presji nie czuję :)

pobawić??? zapraszam do przedszkola!

Pierwszy wpis od jakieś pesymistki - precz :)

nie jestem pesymistką - szalej, bzykaj, pij i ćpaj - no bo przecież o to chodzi w życiu - to jest najważniejsze! prawda?

Popieram autorze:). Sama mam 27 lat i nie czuje żadnej presji. Bycie z kimś na poważnie jest dla mnie ok, ale małżeństwo i dzieci to bardzo daleka przyszłość. Niestety w Polsce dużo ludzi inaczej... Jesteś młody, baw się!

Ja to zrozumiałam teraz kiedy dobijam do 30-stki, a jestem po rozwodzie, że nie ma co się spieszyć z zakładaniem rodziny

Wredniucha, każdy rozumie zabawę po swojemu, dla mnie to nie jest picie i ćpanie... Można np pojechać do ciepłych krajów :)

też znam wiele osób po rozwodach, i po co im to było?:) żeby rodzina znajomi nie gadali, a tu proszę-szybki ślub i szybki rozwód! w międzyczasie zrobione dziecko, które teraz wychowa się bez pełnej rodziny, tylko na dochodnych z ojcem, lub z kochankami matki... ja też cieszę się wolnością, nikt mi nie zrzędzi nad głową, mam spokój! robię co chcę i nie muszę się użerać z facetem!:D bo niestety mało jest wartościowych ...

"Wredniucha, każdy rozumie zabawę po swojemu, dla mnie to nie jest picie i ćpanie... Można np pojechać do ciepłych krajów" xxxxx a z narzeczoną albo żoną nie można, prawda?

do to masz jakies "ja też cieszę się wolnością, nikt mi nie zrzędzi nad głową, mam spokój! robię co chcę i nie muszę się użerać z facetem! bo niestety mało jest wartościowych ... " czyli cieszysz się wolnością i jest ci tak wspaniale nie dlatego, że tak chcesz - tylko dlatego, że nie spotkałaś jeszcze kogoś odpowiedniego - a to zasadnicza różnica

No tak wredniucha, bo kobiecie tylko facet daje szczęście a mężczyźnie kobieta prawda???

ależ skąd - dzisiaj ludziom największe szczęście daje wywalanie kasy na bezproduktywną zabawę

wredniucha, ale co ci do tego? skoro nie chcą się wiązać, to niech się nie wiążą. nie rozumiem, zazwyczaj piszesz rozsądnie, a tu taki kwiatek.

żyj jak chcesz, o radę nie pytaj. ale jak już zdecydujesz się na bycie z kimś na powaznie to pamiętaj że damy używanych facetów po dziwkach na jedną noc nie biorą:)

czasem moje poglądy mogą się różnić od poglądów innych ludzi, sorry oczywiście, że każdy ze swoim życiem może robić co mu się podoba - ale jedna czas na szaleństwa to epoka przed trzydziestką - szalejący człowiek po trzydziestce u większości ludzi wywołuje uśmieszek politowania

a mnie się wydaje, że nic ci do wyborów innych ludzi. nie każdy za jedyną słuszną drogę uznaje małżeństwo i dzieci. mają się wiązać, bo ty uważasz, że jak się spełniają w inny sposób, to jest to godne politowania? litości, każdy żyje dla siebie, a nie, bo co inni pomyślą. to tak samo, jak nawiedzone mamusie krzyczą, że bezdzietne kobiety koniecznie powinny się rozmnażać, bo dziecko to największe szczęście. strasznie zaściankowe myślenie prezentujesz. miałam cię za mądrzejszą osobę.

moja droga! widzę, ze nie zupełnie zrozumiałaś temat! przeczytaj jeszcze raz dokładnie o co chodzi autorowi - on chciałby się JESZCZE TROCHĘ pobawić (nie na pisał "do końca życia bawić") i że JESZCZE NIE JEST gotowy na "coś" poważnego - nigdzie nie napisał "nigdy się nie ożenię", "nigdy nie będę miał dzieci" - napisał JESZCZE nie teraz - czyli co za tym idzie planuje, że KIEDYŚ to może nastąpić napisałaś: "nie każdy za jedyną słuszną drogę uznaje małżeństwo i dzieci. mają się wiązać, bo ty uważasz, że jak się spełniają w inny sposób, to jest to godne politowania? litości, każdy żyje dla siebie, a nie, bo co inni pomyślą." on akurat uważa - ale JESZCZE NIE TERAZ

no i dobrze, niech sobie tak uważa. to ty nie zrozumiałaś sedna sprawy - on ma do tego pełne prawo, a ciebie to nie powinno obchodzić i nie powinnaś uderzać w ton, "bo po 30 to już nie wypada". to jest śmieszne i żenujące zaściankowe myślenie. nie chce mieć teraz kobiety? chce korzystać z życia? niech korzysta i niech się nie wiąże. to, że ty masz jedyną słuszną receptę, nikogo nie obchodzi.

tak w ogóle to kiedyś uśmieszek politowania budziła panna po dwudziestym roku życia. niech ci to odwołanie da nieco do myślenia.

skoro cię to nie obchodzi to po co odpisujesz? zawiodłaś się strrrrrrrrrrrasznie na mnie - trudno ja troszkę inaczej patrzę na świat - z wiekiem twoje poglądy też się zmienią -