prosba o przytulenie

czuje sie okropnie samotna i nieszczesliwa. kocham bezgranicznie pewnego mezczyzne, on nie odwzajemnia moich uczuc. wiem jedynie, ze go pociagam fizycznie. tak bardzo mi brakuje odrobiny ciepla, czulosci. wiem, ze to glupie i moze sie niektorym wydac niedorzeczne, ale od jakiegos czasu mysle zeby go poprosic zeby mnie przytulil. stara baba ze mnie a marze o takiej durnocie. my czesto rozmawiamy, spedzamy dosc sporo czasu ze soba, on lubi moje towarzystwo. mam ochote zaskomlec po prostu jak pies o odrobine tej czulosci. bardzo zalosnie to waszym zdaniem wyglada? nie radze sobie z tymi uczuciami