Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Frytka z kopytka

Dylemat jakich mało- praca!

Polecane posty

Gość Frytka z kopytka

Wiem że jest tu masa kobiet które opisują że nie mogą znaleźć pracy i borykaja się z problemem bezrobocia. Ja mam teraz sytuacje zupełnie odwrotną... Postaram się skrócić jak się da. Od 2 lat pracuje w biurze handlowym na stanowisku Asystentki (umowa zlecenie), praca jest w miare fajna a przede wszystkim wszystko doskonale już znam, nic mnie już z tej pracy niemile nie zaskakuje i nie sprawia trudności. Dostaje tu 2500zł na reke. Wiem że pracuje tylko dopóki mam status studenta, potem zwyczajnie mnie zwolnią (firma zatrudnia praktycznie samych stuentów z racji na umowe zlecenia). Dostałam propozycje pracy na umowe o pracę w całkiem sporej firmie handlowej. Zarobki byłyby zbliżone do obecnych. Zupełnie nowe obowiązki, nowi ludzie itp. Mam jednak moralny dylemat bo odchodząc z obecnej pracy zostawiam moijego pracodawce na zupełnym lodzie- nie ma nikogo kto ogarniałby moja działkę, nawet nikogo kto jakkolwiek by się w tym orientował. Jak odejdę to zostawię ich w czarnej dupie... Dylemat jest taki czy zostać i być w zgodzie ze swoim wewnętrznym głosem czy nie rezygnować z szansy normalnego zatrudnienia ale żyć z poczuciem że narobiłam komuś kłopotów? Jezzuu jak to czytam to aż sama się dziwie że się zastanawiam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nastia Janowa
To poinformuj przełożonego, że masz inną ofertę pracy, z tamtymi się dogadaj, że podejmiesz pracę za dwa miesiące (najważniejsze by spisali z tobą list intencyjny) i żeby zacząć organizoać za Ciebie zastępstwo. Lepiej zrobić to z klasą, bo nigdy nie wiesz kiedy możesz trafić na starego szefa. A może się okazę, że jesteś niezastąpiona i może zaproponuje Ci umowę o pracę. Jeśli jesteś dobra i niezastąpiona to jesteś na dobrej pozycji negocjacyjnej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mortkkia
hhaha-jaki dylemat?trza myslec o tobie -przeciez kiedy stracisz statut studentki to on cie wyrzucu bez skrupułow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mortkkia
nie ma ludzi nie zastapionych -jak ktos odejdzie to na jego miejsce sa setki innych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Frytka z kopytka
Właśnie! Kiedy stracę status studentki- stracę pracę, z tym że to za jakieś 2 lata... ale trzeba myśleć o sobie dlatego zaczęłam się rozglądać za pracą (ileż można pracować na śmieciowej umowie) i jakoś szczęśliwie się łożyło że chcą mnie tam. Jak pozbyć się wyrzutów sumienia? Wiem że mogą na mnie poczekać około 2 tygodni, z drugiej strony obecny prcodawca sam doprowadził do takiego stanu rzeczy zatrudniając i wdrażając tylko 1 osobę do moich obowiązków... A że nie ma ludzi niezastapionych- wiem doskonale :)) Tylko ile czasu zajmie wdrożenie się? W zasadzie jest to prowadzenie całej administracji i sprzedaży w Spółce z o.o.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nastia Janowa
Dziewczyna ma dobrą pozycję negocjacyjną. Jeśli obenca praca bardziej jej się podoba a przeszkoda jest tylko U/Z to dlaczego by nie skorzystac z tej propozycji. Uwazasz, ze nie ma ludzi niezastąpionych? Moj chłopak jak powiedział przełożonemu ze idzie na rozmowe kwalifikacyjna do innej firmy to sie szaf sie go zapytał, co firma moze dla niego zrobic, by nie szedł na tą rozmowę. Na rozmowę i tak poszedł, ale został dostając podwyżkę sporą i awans ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nastia Janowa
no to jak moga poczekac 2 tygodnie to to wykorzystaj - nie pal za soba mostow, bo nigdy nie wiesz kiedy bedziesz potrzbowala tym mostem wrocic. Z pracy nalezy w miarę możliwości odchodzic z klasa :) Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fanka anka
a pracodawca myśli że jak skończysz pracować to stracisz prace?? Myśli że nie będziesz miała co jeść?? Widać że jesteś młoda, on nie ma skrupulów to też ich nie miej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale i rewolucjoniści
Chyba bardzo młoda jesteś albo miałaś dużo szczęścia w życiu że masz takie dylematy :) Good for you. Idź tam, gdzie Ci lepiej, w zgodzie z szefem, ale o niego się nie martw: jako biznesmen pewnie zrozumie, to po pierwsze, po drugie prowadząc taką politykę (studenci na umowy zlecenia) zdaje sobie na pewno sprawę z ryzyka, że może stracić pracownika na rzecz lepszej oferty- na pewno ma plan b na taką okoliczność i na pewno nie pozwoliłby sobie na ryzyko, że firma upadnie, jeśli asystentka odejdzie albo np. wpadnie pod samochód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mortkkia
to ze masz wyrzuty sumienia to smieszn e-rynek pracy to dzungla -dbaj o wlasny interes

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mortkkia
pracodawcy chetnie zatrudniaja inwalidów i studentów-bo to dla nich korzystne-trz amyslec tylko o sobie bo pracodawca o pracownikach nie mysli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Frytka z kopytka
Dzieki za odpowiedzi! ja doskonale wiem że mam trochę ,,niedzisiejsze" poczucie odpowiedzialności. W zasadzie macie racje, żaden z moich Szefów dotychczas nie potraktował mnie w niewłaściwy sposób dlatego nie mam wyrobionego poczucia że mam robić tak żeby to MI było dobrze. Ludzie tacy jak ja męczą się z wieloma różnymi wyrzutami sumienia i wątliwościami które nawet nie powinny przejśc przez myśl. A jak sądzicie podsumowując- lepiej pracować 2 lata spokojnie tam gdzie wiem co mnie czeka każdego dnia, bez większych stresów ale potem niestety szukać roboty, czy zmienić pracę na coś podobnego ale środowisko nieznane obowiązki zapewne też trochę się będą różnić, pensja ciut niższa ale umowa o pracę, urlop itp...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nastia Janowa
mortkkia widzę, że najwyraźniej masz przykre doświadczenia z pracodawcami. Uwierz, że są pracodawcy, którzy dbają o swój biznes, ale dbają też o to by pracownik był zadowolony, bo zadowolony pracownik to bardziej produktywny pracownik, pracownik, który zwiąże się z firma na dłużej - to też jest dla niego ważne, bo to niższy koszt wdrażania nowego pracownika. To, że dziewczyna ma dylematy to świadczy o jej wrażliwości i podejściu do ludzi. Widać, że autorka nie ma klapek na oczach i widzi tylko czubek własnego nosa. Jest dobry obserwatorem, a to jest cenne, bo może kiedyś się jej przydać. Kto wie, może będzie miała własną firmę i będzie wtedy wiedziała jak postępować z ludźmi by jak najwięcej z nich wycisnąć, by sami wyciskali z siebie jak najwięcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nastia Janowa
Bierz umowę o pracę, korzystaj z benefitów jakie daje taka umowa i trzymaj się jej kurczowo aż dostaniesz na czas nieokreślony. Bo musisz pamiętać, że pewnie najpier wezmą Cię na okres próbny, potem na określony a potem na nieokreślony. Jeśli tego nie dopytałaś to dopytaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Frytka z kopytka
Najpierw dostanę umowę na miesiąc- okres próbny a potem na rok lub dwa lata. Z tego co dowiedziałam się na rozmowie szukają kogoś na dłużej i chcieliby się związać z pracownikiem bo wdrażanie kolejnych osób też jest czasochłonne... w firmie w której pracuje niestety jest taki charakter zatrdnień... ja też przyszłam na miejsce kogoś kto odchodził bo został zwolniony (ukończył studia)... Ale lubie mojego Szefa, naprawdę nie mogę powiedzieć żeby był nie faiir w stosunku do mnie, owszem czasem się przyczepi o coś co uważam za gre nie warta rozdmuchania ale to jest właściciel- jemu zalezy bardziej na dopięciu każdego szczegółu stąd przesadna dbałość o głupoty... raz jeszcze dziękuje za wszystkie wpisy! Każdy uświadamia mi i przy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Frytka z kopytka
ybliża co jest dobre w tej sytuacji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale i rewolucjoniści
Zmieniając pracę z własnej woli podejmujesz ryzyko zawsze, to samo będziesz myśleć za te 2 lata. A może za ten miesiąc nie przedłużą Ci umowy, a może okaże się że okropna atmosfera w pracy itp. - nigdy nie wiesz, możesz co najwyżej podejrzewać. Ja bym była dobrej myśli, bo jednak w Twoim wieku to kolejne doświadczenie, kolejne umiejętności, a niestety nie ma co liczyć że będziesz pracować tu wśród znanych rzeczy do 67 roku życia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Frytka z kopytka
do 67 to pewnie połowa z nas nie dożyje :) :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jsajksdaj
Mam dwie firmy. Odpowiem Ci z praktyki jaką ja w życiu stosuję i jest mi w życiu z tym bardzo dobrze. Jeżeli współpracuję z kimś kupę lat i jestem zadowolona i pojawia się konkurencja, która proponuje mi lepsze warunki współpracy, wtedy lojalnie biorę te "atuty" do ręki i idę z tym do osób zainteresowanych, że konkurencja oferuje to i to i jeżeli są zainteresowani dalszą współpracą, to nie ma tematu, bo każdy chce żyć, jeżeli są zainteresowani, żebym została (a w 99% są),zostaję otaczam się ludźmi z branży których znam i im wierzę. To samo doceniam ze strony moich klientów, którzy są na tyle lojalni, że mnie informują, że konkurencja ich podkupuje niższymi cenami. Doceniam ludzi, którzy są szczerzy. Zdarza mi się nawet często odpowiedzieć moim klientom, że nie przeskoczę tej ceny i doradzić, żeby wzięli towar u konkurencji. Oczywiście z racji tego, że mnie znają chcą wiedzieć, czy aby nie zostali oszukani, zawsze szczerze im odpowiadam, bo to i tak mój klient, który wróci do mnie jak nie przy następnej to którejś tam transakcji. Pracowników miałam też sporo i naprawdę dobrych, niestety niekiedy nie mogłam sprostać ich wymogom finansowym, bo byli tak dobrzy. Sama osobiście załatwiałam im pracę. Jeżeli nie chcesz, żeby sumienie Cię gryzło, a jak sama twierdzisz jesteś tak dobra i masz dobrego szefa, to idź i z nim porozmawiaj, że nadarzyła Ci się okazja. Dobry szef to zrozumie i zdecyduje co z tym zrobić. Wiele zyskasz w jego oczach, a tam może wcale nie być tak różowo, przyjmie Cię ten szef być może wtedy z otwartymi rękami. Życie jest na prawdę brutalne. Ja raz jeden miałam przypadek tylko raz na szczęście, że miałam na prawdę dobrego pracownika, który mi odszedł, bo podkupiła mi go konkurencja, nawet nie dał mi szansy, zwolnił się i odszedł. Przepracował tam 3 miesiące sprzedał moje kontakty i sposób zarządzania moją firmą. Po 3 miesiącach dostał kopa, bo był już niepotrzebny. Fama poszła w branży i nikt go już nie chciał zatrudnić, bardzo źle skończył.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×