Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smutnaanna...

jak mu wyznac milosc?? kiedy to miala byc tylko przyjazn?

Polecane posty

Gość smutnaanna...

Witam. Mam 20, on 28 lat. Zakochalam sie po uszy, nie moge sie dluzej oszukiwac ;/ Jestem po 3 letnim zwiazku, on po 6letnim, on nie chce sie wiazac.. Wiem ze on nie jest dobrym "materialem" na faceta... Zdradza .. po prostu, przyznal mi sie bo jestem jego PRZYJACIOLKA. Prosze doradzcie mi co mam zrobic bo juz sie pogubilam. :( Czuje sie jak glupia nastolatka... Zakochana. Mam mu powiedziec ze go kocham?? On mi caly czas powtarza ze nie chce sie wiazac, ze lepiej zebym sie nie zakochala.. wtedy ta przyjazn bedzie trwala wiecznie. Wiem ze tymi slowami tworzy sobie linie obrony. Prosze o jakiekolwiek odpowiedzi i o wyrozumialosc. Z gory dziekuje i prosze sie nie podszywac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tgrythrew
jak chces sie pobawić to wyznaj :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnaanna...
Pobawic?? ... Przyznam otwarcie ze sypiamy ze soba...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość falafelle
zrobiłam kiedyś coś takiego i gówno z tego wyszło. Kumpel został kumplem... A myślałam, że on do mnie też coś.. no ale niestety nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalalilu
Nie mów. Nic to nie zmieni na dobre w Waszej relacji, a Ty będziesz tylko żałować za jakiś czas...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnaanna...
Chyba macie racje zebym nie mowila.. to moze tylko pogorszyc sytuacje ... Jeszcze sie oddali ode mnie. Ale kochajac sie z nim, spedzajac z nim czas, noce... Mam ochote mu to wykrzyczec ze go kocham... Zawrocil mi w glowie. Jest przystojny, moze moim idealem nie jest (z wygladu) ale to nie jest wazne. Powodzenie niestety ma u kobiet. Jeszcze ma taki zawod ze na co dzien pracuje z kobietami... Przez 6 lat byl ze swoja kobieta... Narzeczona i ja zdradzal. Oczywiscie ja musialam wszystkiego wysluchiwac. Wiem ze on chce byc swinia w moim oczach jesli chodzi o te sprawy ale ja nie potrafie kochac sie z nim i nic nie czuc.... Jest wspanialy w lozku, ma super rodzicow, rodzine.. a ja jestem tylko przyjaciolka. Nie macie pojecia jak mi smutno :( siedze jak glupia na fb ... Patrze tylko czy cos lajkuje, komentuje i sie wkruzam jak glupia.... Moze bym jakos sobie dala rade ale po co mi mowil ze bylabym idealna kobieta??? Wyrozumiala, szukajaca ugody.... Po co mi mowil ze jego rodzice mnie uwielbiaja a tata to juz w ogole.... Ze tylko pytaja o mnie.... Czemu zycie jest chwilami takie skomplikowane? Tak mi z nim dobrze. :( Nie chce byc nachalna, napisalabym do niego teraz pod byle jakim pretekstem, dzwonic nie dzwonie bo placze jak nienormalna. Chcialabym byc teraz z nim i moc sie chociaz do niego przytulic. Dziekuje za wysluchanie i za pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnaanna...
Powiedzcie mi co najbardziej dziala na facetow? Podobno OLEWKA? Staram sie caly czas ze wszystkich sil. Robie wszystko by tylko nie pisac pierwsza... By byc obojetna.. kiedy sie ucze i jestem na zajeciach, nie mysle o nim... Ale kiedy jestem w domu to tylko przesiaduje na fb i sledze jego kazdy ruch. Czasami jestem zla jak komentuje komus zdjecia... I mam go ochote w nerwach wyrzucic ze znajomych-wiem ze to dziecinne i glupie... Ale taka niestety jestem :(:( Moze to dziwnie zabrzmi ale chcialabym mu powiedziec ze go kocham.... Po przyjacielksu. -przeciez i tak nie bedziemy razem. Co o tym myslicie? Prosze doradzcie mi i wybaczcie ze tak pisze ale od kilku dni nie najlepiej sie czuje psychicznie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalalilu
Nie oceniam Ciebie, ponieważ to Twoja sprawa. Ale po co z nim sypiasz? Nie pogrążaj się w swoich emocjach tym, bo to tylko Tobie szkodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość falafelle
może powiedz mu to ale nie tak wprost. Np podczas jakiejś rozmowy niby na żarty wtrąć że ciekawe jakby to było gdybyśmy byli parą. Lub coś w ten deseń?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnaanna...
Wiem ze to za madre nie jest... Ale sama potrzebuje tez tego rodzaju przyjemnosci... Nigdy nie robie tego z przymusu. Uwielbiam sie z nim kochac, jestesmy jakby w innym swiecie. Za kazdym razem powtarzam.. nawet czasami mowie mu ze juz nie mozemy sie kochac... Bo ja zaczynam cos do niego czuc, a i tak do tego dochodzi. Ostatnio sobie znowu to obiecalam.... Ale wiem ze sie nie powstrzymam. Kiedys spotykalam sie z pewnym znajomym ... Tylko na seks. Dodam ze to byl moj 3ci facet w lozku i pierwszy taki tylko od tych spraw, zero uczuc... Tylko seks... Gdybym spotykala sie z nim, moglabym z tym obecnym nie uprawiac seksu... Ale nie chce tego, chce kochac sie z nim... Nie wiem, moze uda mi sie jakos zapanowac nastepnym razem, na razie mysle tylko o naszym spotkaniu.... Nie moge sie juz doczekac. Nie macie pojecia jak cudownie wtulic sie w faceta ktory jest dla Ciebie prawie wszystkim.... :( ehhh Dziekuje za zainteresowanie sie moim przypadkiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalalilu
Nie ma czegoś takiego jak 'tylko na seks'. A przynajmniej nie u kobiet. Jak sama widzisz - w głowach nam się wytedy miesza :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalalilu
"Nie moge sie juz doczekac. Nie macie pojecia jak cudownie wtulic sie w faceta ktory jest dla Ciebie prawie wszystkim..." Ja mam, ale ten facet to mój facet, od dwóch lat. Nie zgodziłabym się na taką realcję jak Twoja... to już zakrawa o kwestię szacunku do samej siebie. Facet tylko na tym koszysta, a kobieta nistety zawsze traci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnaanna...
JFalafelle. Problem polega na tym ze ja wiem ze my razem nie bedziemy. Tyle razy mi to mowil. Z reszta on jest dziwny. Mowi ze nie chce sie wiazac, ze kocha swoja byla i nikogo tak juz nigdy nie pokocha.... A ja jestem jego przyjaciolka. Chyba powiem mu po prostu kiedys ze go .... Kkocham... Jak przyjaciela.. / sypiam z nim... Bo mam potrzeby... Nie chce spotykac sie z kims innym. Jest mi z nim tak dobrze. Zapala swieczki za kazdym razem, robi klimat. Jest cudowny jestli o to chodzi / dziekuje za zainteresowanie sie moja sprawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnaanna...
Lalalilu no tak. W moim przypadku niestety tak jest. Tzn oboje korzystamy... Jesli chodzi o sprawy fizyczne ale o psychiczne to ja wiele trace.... :(:( Moge mu to powiedziec to on powie: w porzadku, nie kochajmy sie. Tylko ze ja nie wiem czy potrafie.... Nie chce chyba traktowac go jak przyjaciela ale musze. A co myslicie o przyjazni .... Z przyjemnosciami fizycznymi ... Tzn uprawianiem seksu ? ... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnaanna...-PROSZE PRZECZYTA
Witajcie, minelo troche czasu odkad pisalysmy i troche sie zmienilo. Mianowicie spotkalismy sie dwa tygodnie temu.... Gadalismy o nas, o wszystkim.... Powiedzialam mu ze go kocham.... No i od tego wlasnie zaczela sie rozmowa. Widzialam jaki byl szczesliwy kiedy mu to powiedzialam. Widzialam radosc na jego twarzy... W jego oczach.... Powiedzial mi ze czuje do mnie cos wiecej .. ze moze to nie tylko przyjazn a milosc.... Kilka dni przed tym spotkaniem zrobilam cos glupiego, dziecinnego, tzn zakonczylam nasza znajomosc, niestety zrobilam to przez smsy bo nie mialam jak inaczej, tzn nie pomyslalam nawet zeby do niego zadzwonic.... (Kilka razy wczesniej tez to konczylam, po prostu wiem ze zdradzal swoje kobiety... To mnie zrazalo), a teraz bylismy umowieni..... I wiadomo zamiast sie spotkac o przyzwoitej porze, to napisal ze przyjada po mnie jego kumple ok 12 w nocy.... Wkurzylam sie ... Nie chcialam byc, nie chce byc na kazde zawolanie..... No i wlasnie w tej rozmowie powiedzial ze jak odczytal te smsy to zrobilo mu sie na prawde przykro.... Powiedzial tez ze nie wyobraza sobie zycia beze mnie... Uwielbia mnie... Powiedzial to tyle razy..... Bylo cudownie, tego dnia zmienilo sie wszystko. Wszystkie nasze relacje postawil w innym swietle... No ale niestety moje szczescie nie trwalo zbyt dlugo. Spotkalismy sie teraz w sb.... Popuscil mnie co do takiej dziewczyny, ja bylam zazdrosna, powiedzialam kilka glupot.... Pozniej sie kochalismy, niestety znowu powiedzialam mu ze go kocham... I rozpoczela sie rozmowa.... Niestety niezbyt przyjemna :'( Jego pierwsze zdanie "mowilem ci na poczatku naszej znajomosci ze nie chce sie wiazac... Ze nie jestem na razie do tego zdolny".... No tak, to rozumiem ale dlaczego powiedzial tydzien wczesniej ze moze cos bedzie miedzy nami.... Ze wydaje mu sie ze to cos wiecej niz tylko przyjazn, ze moze to milosc.... Wiecie co powiedzial???? Ze nigdy nie powiedzial mi ze nie bedziemy razem (a bylam do tamtej pory swiecie przekonana ze nie bedziemy nigdy razem, no sory ale watpie ze przyszlej kandydatce nawet na dziewczyne powiedzialby ze zdradzal swoje byle).... Niemila rozmowe przeprowadzilismy... To bylo w nocy... Plakalam.... :( czulam sie znowu oszukana... :( po co mowi ze moze bedziemy razem.... Robi nadzieje a za tydzien wszystko sie zmienia? Robi mi wode z mozgu. Wiem ze czasami przeginam... Jestem zazdrosna ;/ chce teraz nad soba popracowac.... Ale on tez nie jest idealny.... Ma kogos komu zalezy na nim i nie potrafi tego docenic... Tzn docenia ale wiecie kiedy??? Kiedy ja mu mowie ze traktuje go jak przyjaciela, kolege.... Tej nocy pytal sie mnie czy go kocham... Nie chcialam odpowiadac... Bo wiecie ze tak jest, nie rzucam slow na wiatr, przynajmniej sie staram. Ale wydaje mi sie ze tak jest, kurde.... Zakochac sie w takim draniu :(:(:( czemu tak jest ze my kobiety zakochujemy sie w tych zlych facetach?? I do nich nas tak ciagnie? :( Na drugi dzien rano powiedzialam mu ze wszystko przemyslalam... Choc tak na prawde sama sobie zaprzeczalam. Powiedzialam mu ze ostatnio nie myslalam racjonalnie, ze to przez emocje.... Ze nie kocham go i nie chcialabym z nim byc.... Ale nie powiedzialam tego w jakis niemily sposob.... No i NAGLE on. Zmienil do mnie stosunek... Tzn zaczal sie usmiechac, patrzyl caly czas na mnie.... Mowil. "O czym ty tak myslisz ..... ?" ... Chcial chyba uslyszec ze o nas..... Powtarzal jak to mnie uwielbia... Rozmawialam z przyjaciolka na ten temat, doszlysmy do wniosku, ze on kiedy mysli ze moze mnie miec..... Jest obojetny, nie dopuszcza mysli ze moglibysmy byc para, a kiedy widzi ze cos jest nie tak, tzn zaczyna mnie TRACIC .... To zaczyna sie inaczej zachowywac, zaczyna mu zalezec, probuje mnie przkonywac do siebie. Powtarza ze nie jest taki jak mysle... (Czyli ze zdradza.....ja niestety wiem jak jest.... I wiem jak bedzie.... Ehhhh to jest najgorsze w tym wszystkim). Dziewczyny, kobiety prosze doradzcie mi co powinnam zrobic. Teraz od dzisiaj sie do niego nie odzywam, chce go przetrzymac kilka dni.... Chce udawac obojetna. Prosze powiedzcie... Chcialabym tez jak sie z nim spotkam byc bardziej obojetna... Uswiadamiac mu ze nie jest dla mnie calym swiatem, ze jest TYLKO kolega/przyjacielem. Chce zeby byl niepewien.... Zeby sie zastanawial co z nami... On powiedzial mi zebym zyla terazniejszoscia, a nie przyszloscia, zebym cieszyla sie z tego co jest, ze sie poznalismy, ze sie dogadujemy... Wiem ze tak powinno byc, chce wlasnie tak zrobic. Ale chce mu tez POKAZAC ze nie jest dla mnie wszystkim bo jak juz wiecie kiedy on jest pewien ze jestem na jego kazde zawolanie i mowie mu ze moglabym byc z nim po tym co wiem..... To on jest niestetty jaki jest Najgorsze jest to ze on jest swietnym psychologiem. Rozgryzl mnie niestety..... A ja go nie do konca. Mam nadzieje ze jest tutaj ktos madrzejszy ode mnie, bardziej doswiadczony i mi cos podpowie. Bede wdzieczna Dziekuje za wysluchanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika 90
Byłam kiedyś w podobnej sytuacji. Sypiałam z facetem, w którym sie zakochałam, żeby być jak najbliżej niego. W rozmowach mówiliśmy sobie (ja kłamałam, on nie), że jesteśmy tylko przyjaciółmi i że seks nic dla nas nie znaczy, ze to tylko przyjemność... teraz żałuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnaanna...-PROSZE PRZECZYTA
Monika90-dlaczego zalujesz? :( Nie wiem co powinnam zrobic, tzn wiem ze musze byc obojetna. Njalpiej byloby to zakonczyc ale nie potrafie. A jak Ty to zakonczylas? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnaanna...-PROSZE PRZECZYTA
Bardzo prosze, mysle ze moja historia jest dosc ciekawa. Prosze o te 10 min.. Mysle ze warto przeczytac. Prosze o rady, potrzebuje Was... :( Wspierajmy sie nawazjem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaaa :]]]]]
Ja niestety bylam a własciwie nadal jestem w takiej sytuacji.. od 7 lat. Poznalam go 7 lat temu i jakos tak sie stało, że sie przespalismy. Oboje wtedy bylismy w zwiazkach, zresztą ja wtedy go traktowałam jak kolegę... Ale potem on zerwał z dziewczyną i chciał ze mną być. Bylismy w zwiazku przez pol roku, gdzie ja zakochałam się w nim jak nienormalna. Potem on zerwał ... Parę miesiecy pozniej znowu zaczelismy sie spotykać, ale tylko na seks. Ja udawałam, że mi na nim nie zalezy chociaz kazde spotkanie odchorowywałam przez tydzien rycząc jak nienormalna. On twierdzil, ze spotykamy sie tylko na seks i jestesmy tylko przyjaciolmi a ja idiotka oczywiscie chcialam byc blisko niego wiec udawalam, ze nic nie czuje. Byly momenty kiedy np, bylam pijana i wygarniałam mu wszystko, ale on na drugi dzien zachowywał się normalnie, jakby nic sie nie stało. I tak to trwało, spotykalismy sie dosc czesto, potem on sie ozenil i zerwał kontakt na jakies pol roku a potem znowu zawracał mi głowe, ze nie moze o mnie zapomniec i takie tam... A ja dalej po tylu latach bylam w nim zakochana. No i widywalismy się, nie za często, ale ja czułam się coraz gorzej... Az w koncu przelamalam sie i powiedziałam mu ze to koniec, ze mam dość, ze dalej cos do niego czuje i nie chce sie z nim spotykac i ze ma sie do mnie nie odzywac. On powiedział, ze rozumie. Nie odzywal sie przez mmiesiac, a potem znowu to samo, prosba o spotkanie itd... Potem poznalam takiego faceta, w ktorym sie zauroczyłam i całkowicie zmieniłam stosunek do tego byłego. Tak jakbym sie odkochała. Od tamtej pory jak on widzi jak go olewam to dostaje swira, dzwoni codzinnie, non stop smsy... A ja nie wiem co robic, bo zawsze bede miec do niego sentyment. Z tym ze z nim jest tak, ze jak mi zalezy to on ucieka, jak ja go olewam to jemu zalezy. Czy warto? Po 7 latach stwierdzam, ze nie warto. Postaw ultimatum albo zwiazek albo koniec bo moze bedziesz sie tak meczyc jak ja przez tyle lat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnaanna...-PROSZE PRZECZYTA
Jaaaa :) serdecznie dziekuje Ci za odpowiedz :) ;* Wiesz co, nie chcialabym JUZ teraz stawiac mu ultimatum ze albo zwiazek albo koniec. Dam mu troche czasu. Wiesz, wydaje mi sie ze on chcialby sie zwiazac ale na razie jest troche za wczesnie (ok 10 miesiecy temu rozstal sie ze swoja byla z ktora byl 6 lat), z reszta ma mase dlugow teraz, chce z tego wyjsc, skupia sie na pracy i jak to powiedzial "nie bylby w stanie nawet utrzymac swojej kobiety"... Po prostu taki typ, ze musi cos miec by dac swojej kobiecie. Wlasnie sie do mnie odezwal :) a sie jeszcze godz temu zastanawialam kiedy sie odezwie :) Na Twoim miejscu, wiem ze Ci ciezko itd ale pamietaj, on ma zone... Odpusc sobie go, nie mysl o nim. Jest juz zajety.... Gdyby ON... Mial kogos, dalabym sobie z nim spokoj.... Mimo to co czuje... Tzn jesli bylaby to "tylko" dziewczyna to moze nie, za bardzo go lubie..... Ale jesli zona.. to lepiej odpuscic.. Ale widzisz, faceci sa tacy jak napisalam wczesniej. Dopiero jak zacznie sie ich olewac to widza co traca.... I zaczynaja wydzwaniac, pisac, interesowac sie ta druga osoba.... Dziekuje Ci jeszcze raz za odpowiedz. Mam nadzieje ze wszystko Ci sie ulozy w zyciu i bedziesz szczesliwa!! :) i jestes! :) Dobranoc :):) dziekuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaaa :]]]]]
Odpuscilam sobie go juz, chociaz on twierdzi ze nie jest szczesliwy w malzenstwie i sie rozwiedzie... Na prawdę nie ciągnij tego długo w takim "układzie". Im dłuzej to bedzie trwało na takich zasadach tym mniejsze prawdopodobienstwo, ze coś sie zmieni. Ja tez życzę Ci wszystkiego najlepszego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×