Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość blackglaser

Problem sercowy

Polecane posty

Gość blackglaser

Mam pytanie to osób postronnych jak one to widzą. Spotykałem się z dziewczyną od dłuższego czasu, tak naprawę w związku byliśmy krótko bo niespełna 3 miesiące. Było super ale nastąpiła pewna zmiana, ponieważ dostałem propozycję dobrej perspektywicznej pracy w Holandii. Obecnie pracuję w banku nie czuje sie szczesliwy z tego powodu. Na początku znajomości dowiedziałem się, że nigdy by sie nie zgodzila na wyjazd swojej polowki za granicę z racji tego, że związek jej rodziców właśnie z tego powodu się rozsypał. Zależy mi na niej więc starałem się unikać bezpośredniej informacji, że na 95% się zgodzę na wyjazd. Po pewnym czasie sytuacja się zaczela komplikowac. Szykuje się bezrobocie w rodzinie, u mnie sytuacja tak naprawde nie jest stabilna, od lipca szykuje sie pierwsza rata kredytu studenckiego i od razu widac ze taki wyjazd to nie tylko wyjscie z tej sytuacji a nawet szansa na lepsze jutro. Tylko ona tego nie przyjmuje do wiadomości bo jak twiedzi "jest wiele innych rozwiązań na wyjscie z mojej sytuacji". A sami wiecie jak to jest z pracą w naszym kraju.. Ona ustawiona bo prowadzi od 2 lat wlasny zaklad foto i w miedzy czasie studiuje fil. ang gdzie jej zostaly 3 lata by etap nauki zakonczyc. Finalem naszego zwiazku bylo to ze ona nie wytrzymala presji z powodu hipotetycznego mojego wyjazdu za granice bo ja tez bylem ciepla klucha i nie potrafilem jej powiedziec ze i tak wyjadę. Jak tylko dowiedziala sie ze bylem sam na miescie, zakonczylo to co bylo. W to wszystko zamieszany tez jest troche moj najlepszy kumpel z ktorym wyjade za granice, oni sie znacznie nie lubią, gdybym wyjezdzal sam to kto wie moze jakos to by przełknęła to wiadomość. Pisze strasznie chaotycznie ale pisze o czym mysle po prostu wiec sorki. I teraz nie wiem czy ja jestem jakis inny ze przezywam tą sytuacje zbyt mocno czy naprawde robię głupotę. Bo wyjezdzam z kumplem za granicę to firmy jego wujka z duzymi mozliwosciami na lepsze zycie a zarazem cierpie bo mozliwe ze zostawiam tu w PL swoj ideał. Wmawiam sobie ze nie pasowalismy do siebie bo roznilmy sie bardzo charakterem ale bedąc razem swietnie sie uzupelnialismy i bylo razem swietnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w.i.t.c.h.
Ciężko, a zarazem bardzo łatwo jest komuś radzić. Spróbuj podejść do tego na spokojnie i określić co w tej sytuacji jest dla Ciebie priorytetem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ejże
szkoda że nie wspomniałeś ile macie lat, bo może warto byłoby kupić pierscień i zostac z nią tutaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 4236256
zostać z nią? Al dlaczego to ona nie moze rozważyć wyjazdu z nim? Poza tym kobieta, która nie lubi Twojego najlepszego przyjaciela to nie jest dobra partia na żonę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blackglaser
wybrałem pracę... Mam 26 lat jeśli ktoś pytał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×