Byty na przebranie, tak czy nie?

A ja biore jakies buty na zmiane, mozliwe ze beda to kremowe balerinki i mam gleboko w dupie co sobie ludzie beda myslec, ze to wiesniackie, niemodne i ble ble ble... Na pewno nie czuje potrzeby kupowania dwoch czy wiecej par butow na jedna noc, zeby potem lezaly w szafie i sie kurzyly. I juz widze jak powiedzmy kolo drugiej na ranem wszyscy patrza na moje buty i komentuja, o boze ona ma balerinki na nogach :D:D Straszne :D

debilem,żeby iść na wesele i obserwować każdy ruch PM a kiedy to będzie grzebać we włosach a kiedy zmieni buty a nawet i na kalosze bo tak jej będzie wygodnie a to przypudruje sie a to smarnie szminką usta itd....

Nie twierdzimy, że buty są niewidzialne pod suknią. Owszem widać je, ale jest to element stroju, który się kryje szczególnie przy sukni ślubnej, długiej. Ja wiele razy próbowałam dojrzeć u pani młodej na jakie obcasiki się zdecydowała. I ciężko było dojrzeć jakiej wysokości są. Podpatrywałam z ciekawości, nie złośliwości, bo zastanawiałam się jakie sama mam założyć na swoje wesele. I mimo, że może gdzieś czasem było je widać to nie były na widoku tak jak widoczne są elementy reszty stroju. Nawet u gości nie zwraca się uwagę na buty mimo, że dziewczyny mają krótkie sukienki. O ile nie są rażąco niedopasowane to się w oczy nie rzucą. A rażące nie dopasowanie to po prostu gryzące się kolorystycznie z kreacją, czy fason totalnie odbiegający od butów nadających się do sukienki. Akurat trampki moim zdaniem to jeden z najgorszych pomysłów, ale balerinki to taki mały bucik, nie rzucający się w oczy. I pod koniec wesela większość dziewczyn wywija w zmienionym obuwiu, czy nawet na boso. Sądzę, że nawet jak jakieś żurawie oko dojrzy pod suknią baleriny no to co z tego? to jakaś zbrodnia? ważne by na zmianę mieć później wygodne buciki nie ważne czy baleriny, koturny niższe, czy czółenka, ale dość niskie, sandałki itp, itd. Opcji jest wiele. Panie młode najczęściej siegają po baleriny, bo takie można dostać już za 30 zł. I nie szkoda ich gdy np nie zostaną użyte, czy się pobrudzą, zniszczą. Jakbym kupiła drugą parę za 160 zł tak jak pierwszą to bym musiała być szalona. Ja nie nastawiam się, że będę zmieniać, bo bardzo chciałabym wytrwać, bo mam świetne buciki podobają mi się, ale jak zaniemogę to na allegro kupiłam baleriny białe za 30 zł i je zabieram na salę gdy mi nogi odmówią posłuszeństwa zmienię. I będę wywijać aż miło zadzierając kiecę w górę.

a ja chodzę w butach na obcasie codziennie i mam buty wyłącznie dobrej jakości i wygodne- jednak weźcie pod uwagę, że wesele to mnóstwo łażenia i stania na nogach. jak polecę np na cały dzień do centrum handlowego, to w końcu po paru godzinach latania i wydeptanych kilometrach stopy zaczną doskwierać. albo jak kelnerujesz cały dzień, to pod koniec masz ochotę wyć w swoich wygodnych butach na obcasie.. ostatnio jak byłam na weselu w niezbyt wysokich szpilkach, z 7 cm, w których często latam do klubów i nigdy nie miałam problemów, a tam musiałam zmienić na obciachowe składane baleriny i byłam przeszczęśliwa, że w ogóle mam je ze sobą. tak że radzę wziąć coś na zmianę, bo może być tak, że będziecie tak zdesperowane, że z chęcią założycie nawet birkenstock'i prababci..

W listopadzie byłam na 3 weselach i miałam buty na przebranie. Raz ich nie potrzebowałam, ale dwa razy uratowały mi całą zabawę;) Sądzę, że są potrzebne tym bardziej jak się ma wesele w dużym ośrodku, a zwłaszcza na powietrzu. Tak się składa, że dwa z trzech wesel były organizowane na sali weselne usytuowanej w hotelu,który jest położony w opolskim parku krajobrazowym;) Pozdrawiam!