Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość izka27

rak jajników

Polecane posty

Gość izka27

Witam Sprawa dotyczy mojej mamy. Zacznę od tego ze 3 lata temu zdiagnozowano u niej raka piersi (5cm). Mama nie zgodziła się na pełna mastektomię więc usunięto jej tylko guz. Przeszła chemioterapię i radioterapię.Pracuje w Anglii więc i tam poddała się leczeniu. Rok temu zaczął ja boleć brzuch zaczęła mieć częste krwawienia.Poszła z tym problemem do swojego lekarza który stwierdził że ma zapalenie mięśni i zapisał jej leki głównie przeciwbólowe.Mama podczas wizyty w Polsce w tamtym roku chyba we wrześniu poszła do ginekologa który stwierdził że wina za te nieregularne krwawienia jest wkładka która najprawdopodobniej zepsuła chemia podczas leczenia raka piersi zalecił wyjecie wkładki ale ze kiedyś tez pracował w Anglii to zasugerował żeby mama to zrobiła właśnie w Anglii bo założą jej nową za darmo robił również usg i stwierdził ze nie ma na co patrzeć bo wszystko jest w porządku) Mama odrazu po powrocie poszła do swojego lekarza który poparł diagnozę polskiego lekarza wkładki nie usunął a za to zrobił badania czy te krwawienia to menopauza czy miesiączka.Wynik był taki że to miesiączka a nie menopauza i się cieszył ze to dobra wiadomość bo mama jeszcze nie przekwita. mama nadal miała objawy typowe dla raka jajników.Podczas kolejnej wizyty w Polsce w lutym mama postanowiła iść do ginekologa i w końcu usunąć tą wkładkę.ginekolog zrobił jej usg i stwierdził że ma na obydwu jajnikach dwa wielkie torbiele 10x16 a drugi chyba 10x10 i zalecił natychmiast je usunąć.Po powrocie do Anglii mama z wielkimi bólami udała się do lekarza została przeprowadzona operacja z usunięciem jajników całej macicy, całej tkanki tłuszczowej,kawałka jelita, węzłów chłonnych.Diagnoza złośliwy rak jajników.Moja mama jest bardzo załamana już powiedziała ze na pewno nie zdecyduje się na chemioterapię ponieważ ta przy raku piersi przechodziła bardzo ciężko mimo podawania leków wspomagających.Nie wiem co jej doradzić cały czas czytam na internecie o jakichś innych metodach leczenia np.hormonoterapia ale o tym piszą głównie przy raku piersi czy ktoś z was zna jakieś inne leczenie tego raka metoda konwencjonalną.Powiedzcie mi czy jest możliwe ze podczas usg robionego we wrześniu mogło nie być tych torbieli jeszcze a możne pan doktor ich porostu nie zauważył mimo że wziął stówę za nie to nie dał wydruku.a mama nawet nie pomyślała żeby go o to poprosić. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przykro mi z powodu mamy :( postaraj sie namowic ja leczenie - to bardzo wazne !!! moze tym razem chemie zniesie zupelnie inaczej - tlumacz dla mamy ze jest Ci potrzebna i ma jeszcze tyle zycia przed soba - bez leczenia sie nie obejdzie - nie ma zadnych innych sposobow na wyleczenie napisz mi jeszcze czy mama mama ma raka jajnika czy przerzuty raka piersi ? jednynym wyjsciem to rozmowa z mama - i tlumaczenie jej ze musi podjac leczenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izka27
Dziękuje tosiaa za wsparcie.Rozmowa z moja mama jest o tyle trudna ze ona porostu jest załamana zrezygnowana.Jedyne na co mi się ją udało namówić to żeby porozmawiała z lekarzem możne o chemii w tabletkach albo zastrzykach w brzuch wyczytałam że taka tez jest.mama ma bardzo cienie i kruche żyły a po chemii to ich praktycznie w ogóle nie ma.Podczas pierwszej chemioterapii SAMO WKUCIE się trwało 3 godz.Założyli jej port ale się zepsuł.Zaraz zaglądnę na to forum które mi podałaś. Pozdrawiam cieplutko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izka27
Tossiu nie mamy jeszcze wyników czy to jest przerzut z piersi.jeśli wiesz to proszę napisz czym to się różni i jakie ma znaczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesli jest to przerzut raka piersi - to znaczy ze ma wznowe i ze to dajej jest rak piersi ktory zaatakowal ponownie ale w innym miejscu ! jesli to nie przerzut - to znaczy ze mama ma zupelnie innego nowego raka - ktory nie ma nic wspolnego w poprzednim rakiem (piersi) to wazne - bo jesli to wznowa to mama ma rokowania -dalej takie same jak przy raku piersi tylko juz po wznowie a jak to nie wznowa (czyli zupelnie inny rak) to rokowania sa takie jak przy raku jajnika kiedy mama ma wyniki ? musisz pocieszac mame - u mnie w rodzinie jest dziewczyna ktora miala raka (czerniaka) i miala wznowe 5 razy !!!! teraz juz bardzooooooo duzo lat jest zdrowa - wiem ze lecznie jest ciezkie - i czlowiek mysli ze nie da rady przejsc przez to znowu - ale uwierz mi - czlowiek nawet sam nie wie przez co jest w stanie przejsc !!! najwazniejsze to namowic mame na leczenie - potem nie bedzie zalowala ze podjela leczenie - i uwierz mi kochana z tego mozna wysjc ja sama jestem tego dowodem !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kochana zajrzyj sobie na to forum co Ci wyslalam - naprawde ludzie tam sa super :) nie doluja tylko wspieraja - tam dowiesz sie duzo wiecej niz odemnie - bo ja nie wiem az tak duzo na temat raka piersi i jajnikow - a tam ludzie przeszli to na wlasniej skorze ! niektorzy nawet po pare razy - sa tez tam ludzie ktorzy maja wlasnie kogos z rodziny - kto przez to przechodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izka27
Tosiu w Anglii jest tak ze dostajesz list ze szpitala z wynikami badań oraz z terminem do lekarza internisty on ci daje skierowanie do odpowiedniego specjalisty i ty się umawiasz dopiero z nim na termin . Mam nadzieje ze rozumiesz bo trochę to zagmatwałam ale tak tam to wygląda.mama jutro idzie do internisty nie wiem czy szpital mu już przesłał dokładny wynik badań czy dopiero u onkologa się mama coś więcej dowie.Przy raku piersi czekała około 2 tyg.na termin do specjalisty. dziękuje ci bardzo za ten link zalogowałam się już na to forum i trochę poczytałam.Strasznie żałuje że mama nie ma internetu żeby mogła tez troszkę poczytać.Kupiłam jej już kilka książek bo najgorzej to nie znać "swojego wroga"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz co ja tez mieszkam poza polska wiec wiem mniej wiecej jak to jest - ciesze sie ze weszlas na tamto forum :) mysle ze mozesz powiedziec o tym mamie i przekazywac jej jak cos pozytywnego przeczytasz :) to naprawde pomaga - moze tym przekonasz ja do leczenia - jak poopowiadasz jej takie pozytywne historie ludzi ktorzy przeszli przez chorobe ( czasami nie raz) i wszystko jest u nich ok :) pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izka27
Tosiu nie chce cie męczyć negatywnymi myślami tym bardziej ze nasze leczenie zależy od naszego na stawienia u mojej mamy jest porostu rezygnacja myślę że w dużej mierze dlatego ze zmarły jej dwie siostry na raka jedna 4lata temu na raka piersi druga 3 lata temu na raka jajników.Nie będę tego opisywać bo nie chcę się negatywnie nakręcać.Masz racje że muszę moja mamę podtrzymywać na duchu i nie pozwolić jej się załamać. Tylko to jest wszystko takie trudne.Ale będę walczyć do końca.Twój ostatni post był bardzo podtrzymujący na duchu cieszę się że są takie fora i ludzie którzy na nich piszą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ffffffrrrrruuuuuuu
e zmarły jej dwie siostry na raka jedna 4lata temu na raka piersi druga 3 lata temu na raka jajników. ­ nie wierze w to co czytam i twojej mamie nie pszyszlo do glowy zrobic badania genetyczne ? oczywiscie, ze nawet jesli badnia sie potwierdza to nie znaczy, ze choroba sie rozwinie, ale jak widac w przypadku mamy to sie stalo napisze ci jedno nie spoznij sie ze swoimi badaniami a jesli chodzi o wykrywalnosc raka jajnika to niestety ale jest wykrywalny tylko w stadium zaawansowanym metoda dopochwowa rowniez nie daje pewnosci jedynie markery na dany narzad w tym przypadku na jajnik dbaj o siebie i mysl o swoim zyciu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ffffffrrrrruuuuuuu piszesz o markerze -czasami jest tak ze marker jest podwyzszony a raka nie ma !! to badanie nie jest pewne !! czasami nawet przy zapaleniu moze sie podwyzszyc marker - sorry ale nie zgadzam sie z Twoja wypowiedzia :/ sa inne badania ktore daja wiarygodne wyniki - marker moze tylko sugerowac ze cos sie dzieje ale pewnosci nie daje co do umieralnosci - hmm... wszystko zalezy od tego w jakim stadium choroba zostala wykryta - mojej kolezanki mama miala raka jajnika ponad 20 lat temu i wszystko jest ok juz tyle lat izka wiesz ze to ze Twojej mamy siostry umarly na raka to nie znaczy ze ona tez umrze - ale niestety jedynym wyjsciem jest namowa mamy na leczenie dodam ze mam ciocie po raku piersi ktora raz miala wznowe a teraz jest 30 lat zdrowa :) wiem przez co przechodzi teraz Twoja mama :/ ale musisz ja namawiac tlumaczyc ze jej potrzebujesz - wiem ze to prawie niewykonalne ale trzeba prubowac !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mysle ze nie ma co zabierac sie za markery - trzeba porobic konkretne badania - ale z tego co piszesz mama czeka juz nawyniki lekarze wiedza co robia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×