Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość PBOP

ŚMIERĆ A WIARA

Polecane posty

Gość PBOP

Na początku zaznaczę, że nie wiem w co wierze ani w co mam wierzyć, jestem wręcz nastawiona negatywnie do całej "polityki" kościoła, do księży oraz ostatnimi chwilami nawet do Boga. Od 3 tygodni moje życie przekręciło się zupełnie do góry nogami. Jest to najgorszy czas w moim życiu - zmarła bliska mi osoba. Chwile samotności poświęcam na różne domysły, pewnie dla niektórych głupie i bezsensowne ale czas żałoby daje dużo do myślenia. Zastanawiam się mianowicie nad 2 aspektami. Pierwszy dotyczy życia po śmierci. Czy dusza człowieka faktycznie jest wśród nas, czy ona nas widzi czy faktycznie, mimo że nie ma jej fizycznie to patrzy na nas co robimy i próbuje nas nakierować jak taki "anioł stróż" na dobra drogę? (myślę że z taka świadomością byłoby mi lepiej żyć lecz nie potrafię wbić sobie w głowę czegoś co nie jest udowodnione i prędzej zwariuje) Czy może po śmierci jest tak jak podczas narkozy - ciemność i pustka i tak właśnie ta śmierć wygląda - jedna wielka nicość. Druga kwestią jest "wiara". Czy jeśli kościół i jego "wysłannicy" są dla mnie kwestią nie do zaakceptowania nie toleruj ich w żaden sposób, a co za tym prowadzi nie wiem o czy mówi zakłamana biblia z którą się nie zgadzam oraz NIBY nasz wszechobecny BÓG (po tym jak widziałam jak konała na moich oczach Bliska osoba, której już nie ma straciłam poczucie wiary w to że Bóg istnieje) a mimo wszystko wierze w tradycje typu Święta ale tylko i wyłącznie w kwestii obchodzenia ich chodzi mi o rodzinna atmosferę, miłość, dobre jedzenie prezenty no i dlatego ze to tradycja. czy świadczy to o tym ze jestem jakaś żałosna skoro wierzę w tradycję Świąt na swój sposób a nie w to co mówi kościół i biblia? Jakie Wy macie zdanie na ten temat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grrrrrrrrrryyy
a co ci księża i kościół zrobili że jesteś tak negatywnie nastawiona???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PBOP
Po prostu patrzę na ta cala niesprawiedliwość na wielu ludzi którzy byli ofiarami księży pedofilów którzy nie mogą się doprosić sprawiedliwości bądź na sytuacje gdzie głoszą o pomaganiu biednym a sami łaszą się tylko na pieniądze i jeżdżą drogimi samochodami. I to są księża z powołania? Nie mam nic przeciwko takim bo wiem że garstka zdarzy się takich prawdziwych ale jest ich tak mało, że większość tych "złych" powoduje u mnie taką a nie inną opinię. Oczywiście zwolennicy niedzielnych mszy i moherowe berety mogłyby się nie udzielać w tym temacie bo są nie do przegadania i nie do dyskusji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grrrrrrrrrryyy
ja jestem zwolennikiem niedzielnny mszy, mam 24 lata, moheru żadnego nie noszę :) księża pedofila nigdy nie spotkałam, księdza pazernego na kasę 1 i jest on proboszczem w moim kościele ale oprócz niego spotkałam kilku wspaniałych księży, i jednego dzięki któremu powróciła mi nadzieja na lepsze życie. Nie można generalizować a sprawa pedofilii jest dla mnie grubo naciągana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grrrrrrrrrryyy
żeby spotkać dobrego księdza w kościele trzeba tam chodzić a nie budować opinie na ten temat oglądając wiadomości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o czy mówi zakłamana biblia z którą się nie zgadzam xxxxxx oczywiście przeczytałeś Biblię ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PBOP
Nie będę się kłócić z kimś kto ma zupełnie inne spojrzenie na tą sprawę a moja notka na forum nie dotyczyła zdania na temat księży bo to głęboki temat i nie mam zamiaru go poruszać, a swojego zdania nie ukształtowałam na podstawie TV jak twierdzisz bezpodstawnie lecz na wielu faktach z życia swojego jak i ni,e które mnie doprowadziły do takiej a nie innej opinii w tym temacie. Więc dziękuje za wyrażenie Twojego zdania chociaż nie zupełnie na temat. Szanuje je również chociaż nie muszę się zgadzać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocekls
mi osobiście najbardziej odpowiada wiara w coś w rodzaju reinkarnacji, że poprostu przenosisz się w zależności od swego doświadczenia życiowego oraz wiary w inny równoległy wymiar gdzie nie ma czasu ani materi Robert Monroe czy jakoś tak, opisywał to w swoich książkach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bog a kosciol to 2 rozne sprawy... mozna powiedziec ze w Boga wierze, zbyt duzo rzeczy zdarzylo sie w moim zyciu zebym mogla zaprzeczyc, ale do kosciola nie chodze... chyba ze do spowiedzi czy na pogrzeb

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PBOP
kocekls - też bym się skłaniała ku temu lecz strasznie bym chciała wiedzieć to na 100% ta niewiedza strasznie mnie dołuje po tej przykrej dla mnie i bolesnej sytuacji jednak wiem że pewnie 100% pewności co do reinkarnacji i odpowiedzi czy istnieje ona na serio nigdy nie uzyskam maua94 - faktycznie w tych czasach Bóg i kościól to rzeczywiście 2 rożne sprawy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moherowy berecikkk
Kościół to Dom Boży :) 1h w tygodniu to moim zdaniem nie jest jakiś majątek czasowy żeby bać się go jak wody :P Ale wiadomo czasy różne. Ja wierzę ..Nie zawsze praktykuję ale staram się i wierzę :) PO za tym odwiedzić Ojca kiedy nas potrzebuje to piękna rzecz :)No ale każdy postapi po swojemu. A a propos ksiezy. Oni są tylko Ambasadorami Boskimi i =nie zawsze wychodzi im godna posłyga. Często wręcz haniebna i kontrowersyjna. Idź do Ojca jak Cie zaprasza , a nie do ambasady na co tygodniowy , snobistyczy -"apertiff" 0- którego masz po wyżej uszu , a zobaczysz że wiara powróci :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moherowy berecikkk
A jeżeli chodzi o życie poza grobowe ? :) Hmmm któż wie co tam - tak naparwdę jest. Czy Bóg to sędzia sprawiedliwy i mamy przejebane ? Czy kochający ojceic który nas zbawi. Czy może Boga wcale nie ma i jest pustka ? Hmmm.. Tego nie wie nikt. Wiedzą jedynie ci którzy już tam są a zagwarantować mogę że są ta wszyscy którzy do dnia dzisiejszego się narodzili i zmarli przez wszystkie czasy i pokolenia. Ja wierzę w Boga , a reinkarnację uważam za inna religię lub " być może " - Boski dar - kolejne przejście życia żeby nie iść na wieczne potępienie...Kto wie ? Któż to wie ? :) Możemy jedynie spekulować. Na internecie czy na U tube roi się o przypadkach ludzi którzy byli ponoć , nawet w piekle i opowiadaja o tym. Niektorzy pisza ksiazki po tych przezyciach...Ale czy kieruje nimi slawa? Zadza pieniadza czy tez parwdziwe owolanie ??? Któż to wie. Na nie pewno nie my.Uwierzyć znaczy zaryzykować. A jak to się zwyklo mowic " Kto nie ryzykuje ten nie ma" .. Moim zdaniem tak jest z Bogiem. Jeżeli uwierzysz i zobaczysz - będziesz zbawiony 2) Jeżeli uwierzysz i nie zobaczysz - nic się nie stanie , lecz jeżeli nie uwierzysz a oakze się że Bóg jest - stracisz wszystko. Takie moje zdanie :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PBOP
Moherowy berecikkk - dziekuje za wyrażenie opinii co do tego co jest TAM masz oczywiście racje nikt tego nie wie i MY na ziemi się tego nie dowiemy. Pytam oczywiście o wszystko z czystej ciekawości nie licze na pewne odpowiedzi na dreczace mnie pytania bo wiem ze nigdy ich nie uzyskam i mogą to być tylko przypuszczenia lub to w co kto wierzy.... jestem po prostu ciekawa opinii nie koniecznie tych wrogo nastawinych jak co niektóre bo nie o to tu chodzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiem o czym piszesz
ale sama nie potrafie Ci odpowiedziec, bo moje serce jak Twoje pograzone jest w zalobie. patreznie na swiat jest inne bo smierc je zmienia. czlowiek chce w cos wierzyc, czy moze powinien. patrzyłam na cierpienie i nie moglam nic zrobic. bylam zla, tak bylam zla i czulam zal, bo nie moglam pogodzic sie z tym, ze Bog milosierny pozwala na to. Modliłam sie. modlilam sie o szybka smierc. słyszałam szept - umieram- a wczesniej, -czemu ta smierc sie nie spieszy. a dniu pogrzebu ksiadz prosil o modlitwe za duszę, oczywsicie przypominajac o datkach na tace i zamawianiu mszy wstrzasa mna do dzis !!! bo wiadomo, nie bedzie modlitwy bez pieniedzy. ksiadz to ...nie mysle, wiec brak mi okreslenia przepraszam zxa grafomanie,moze brak sensu, ale chcialam cos wyrzucic z siebie i napsiac, ze smierc a szczegolnie smierc poprzedzona cierpieniem, jest ponad wiara. wierze, ze wszystcy gdzies tam kiedys sie spotkamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moherowy berecikkk
Niesteyty księża to w znacznym przypadku bardzo , ale to bardzo haniebni i dalecy od Jezusowej filozofii ludzie. Franciszek troche tu pozmienia. Może w końcu jemu uda się usatwić kościół. Powrócić do wiary. Bo nawet w Bibli napsiane jest jak Jezus zobaczywszy przed kościołem " rynek" - poskręcał bat . I chlostajać powyganiał ludzi i oborzony wszystko porozrzucal. Dzis w kosciolach mamy to samo czego Jezus najbardziej nienawidził za życia. HANDEl - czy to karteczki , oplatki , ksiazeczki...RAcja- nawet za modlitwy sie placi i pochówek. Kościół to śmiech na sali i brak mi słów , ale z drugiej strony to rówierz Dom Boży. Tak jak nasze mieszkania nie zawsze lśnią. Są brunde , zaniedbane , szkaradne. Mimo to są to nasz mieszkania. Tak samo jak My wstydzimy się do takiego domu zaprosić rodzinę czy znajomych. Tak samo i Bóg wstydzi się zaparszać nas. Ale to jego Dom. Jego religia. Jeżeli odwiedzimy i nie będzimy Jezusowi mówić jak ma brudno żeby się wstydził jeszcze bardziej on i nas sie nie powstydzi kiedy przyjdzie pora. :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moherowy berecikkk
Zła. Popieram Ciebie w punkcie pierwszym. Ja też uważam że nie ma kogoś takiego jak "bóg". Wierzę jednak że istnieje Bóg:) :D Ciebie też zachęcam ale nie namawiam :) Twoje życie - Twoja sprawa - tym bardziej Twoja śmierć :) pozzdro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jakiej literki nie użyjesz - po prostu nie ma takiego czegoś. to ludzie go sobie wymyślili, żeby tłumaczyć zjawiska, których nie rozumieją i mieć "oparcie" w trudnych chwilach. możesz się, oczywiście, łudzić, ale ja z kolei namawiam do myślenia rozsądnie, nie życzeniowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiara wcale nie jest sprzeczna z rozsądkiem :) powiem nawet więcej - wiara jest wyrazem najwyższego rozsądku .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moherowy berecikkk
Wiesz to akurat dziwne bo.. Jestem osobą majętną - żeby sobie nie dodawać posiadam wlasną firmę w ( w budowie tzreci jej punkt ) co roku lece na wspanaiłe wakacje I co ? :) Wierze w Boga - mało tego - Kocham Boga - Własnie za to co mi dał i wyciagnal z nędzy. parwdziwej nedzy :) :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PBOP
wiem o czym piszesz - dokładnie czułam i czuje to samo w końcu ktoś kto mnie rozumie i czul się w tych strasznych momentach równie źle jak ja czarna zła dziewczynka - czasami mysle tak samo - ze to jedyna wyimaginowana wyobraznia człowieka wiec ciekawe spostrzeżenie Moherowy berecikkk - mi akurat Bog nic nie dal urosłam w macicy z plemnika i jajeczka wiec nie uwazal ze dzięki Bogu istnieje, a także finansowo sama muszę sobie ze wszystkim radzić jak i prywatnie także uważam ze jak człowiek swoje zycie poprowadzi i jakie bd ial szczęście tak się ulozy i mysle ze w tym ingerencji Boga nie ma zadnej tym bardziej patrząc jak daje cierpieć innym ludziom a biednych nie wspomaga :) ale to tylko moje spostrzeżenia nie kloce się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiem o czym piszesz
nie wiem czy Bóg istnieje namacalnie Go nie ma moze teraz bluznie bo rozpacz odbiera mi to co ludzie mysleiem nazywaja. odwiedzam grób, zapalam światełko, opowiadam, płaczę.... w Kosciele ie byłam od dnia pogrzebu, jakos nie chce mi sie szykowac a wiadomo, ze jednak zeby uczestniczyc we mszy, trzeba tez jakos wygladac. bo ludzie bo... i z ktorej strony watek nie ugryzc, to wiara wiarą a kosciol kosciolem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PBOP
wiem o czym piszesz - Najgorzej jest że nie umiem na nowo nauczyć się żyć a niewiedza i wszelkie wątpliwości co do Boga itd. nie dają mi spokoju a nie potrafię sobie wmówić czegoś po to żeby mi było na chwilę lepiej. Najgorzej jest że chciałabym opowiedzieć co u mnie chodząc na grób a tak naprawdę nie wiem do kogo mówię - czy do duszyczki która jest gdzieś obok czy do kawałka płyty marmurowej....Świadomość i pewność że ta dusza istnieje była by o wiele łatwiejsza i było by mi lżej żyć bo o pogodzeniu że to się stało - nie myślę i na pewno długo myśleć nie będę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiem o czym piszesz
nie mam oporow zeby rozmawiac, czy razcej mowic do ...tabliczki z imieniem. zawsze mogłam sie otworzyc, czy nawet jesli nie chialam to mnie otworzono. duzo czasu minie nim nawyk przejdzie. bliskosc to takie slowo klucz, to wszystko sie w nim miesci o czym czasem pojecia nie mamy, nie zdajemy sobie sprawy, ze to moze byc nam odebrane i juz nikt w takim samym stopniu nam tej pustki nie zapelni. nie wiem czy dusza istnieje, czy tylko nasza potrzeba wlasie tej wiary,nam to sugeruje. na uczuciowym jest temat, moze tam zajrzysz i podzielisz sie smutkiem, zalem, brakiem pewnosci. żałoba po prostu. http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=350799&start=25980

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×