tesciowa tak gada...

Moja teściowa odwiedza mnie,mamy małe dziecko i za każdym razem mówi " chciałam kupić Mai zabawkę,ale nie wiedziałam czy dobra,widziałam fajnego misia,mebelki,ubrania,buciki coś tam jeszcze." Ale zawsze coś tam nie wychodzi i nic w sumie Córce nie kupuje i nie kupila. Albo nigdy nas do siebie nie zaprasza ale zawsze słyszę " chciałam was zaprosić na obiad ale zjadlam,albo mialam wczoraj ciasto,albo nawet dzwoni i mówi robię ciasto- ale nie zaprasza" nie oczekuje niczego tylko zastanawiam sie czy to jest takie draznienie,paplanie czy po prostu chciałaby ale nie chce,już mnie to zaczęło irytowac,nie przejmuje sie,a czy ktoś ma podobnie?

że mało interesuje się wnuczkiem i sama przed sobą się usprawiedliwia. albo jest skąpa i specjalizuje się w "co by było, gdyby", tj. rzuca obietnice na wiatr, że niby taka dobra jest.

mi tez sie wydaje, że chce wyjść na taka dobra i kochana, a w rzeczywistości jest skąpa. Ja bym jej powiedziała "chciec to móc" to może by przestała tak mówic. Niby nic złego nie robi ale takie gadanie jest strasznie irytujące.

Ale w sumie przyniosła że dwie zabawki,takie jeszcze po swoich dziciach,sprzed 20tu lat,to może macie rację że skali,a może to s oszczędności bo uważa se wszystko mamy i takie mało dziecko za wiele noe potrzebuję. Tylko że s tym zapraszaniem nas też tak dziwnie i chialaby i nie wychodzi to...a moze już myślałam chcialaby ale mnie nie lubi i dlatego tego nie robi,a źle sie z tym czuje?