Chciałabym, ale mi ciężko...

Witam! Kiedyś już zawitałam tutaj na forum, ale nigdy nie w sprawie diety. Chciałabym... SCHUDNĄĆ! Aktualnie ważę 60,5 kg i jest to dla mnie koszmar (wzrost 160). Chciałabym ważyć około 50 kg, tak jak jeszcze rok temu. Zaczęłam się ograniczać już 2-3 tygodnie temu. Na śniadanie jem tak - 3 paseczki czerwonej papryki 2 łyżki twarożku 1 jajko na twardo 1 chrupki chlebek (wafle) Do szkoły biorę 2 jabłka (z czego zjadam tylko 1) W domu na obiad zwykle mam makaron lub ryż i wszelkie dodatki są gotowane (mięso, warzywa) Kolacja przed 19 i jem corn flakes'y z mlekiem To tyle i nadal ważę tyle samo! Jestem załamana... Dużo wody piję (wręcz tylko wodę), nie słodzę niczego i słodycze jem 1-2 razy na tydzień. Staram się ruszać i biegać z psem. Kiedyś w krótkim czasie bardzo szybko schudłam i ważyłam wtedy 45kg. Było to 2 lata temu. Ćwiczyć też się staram. Nie wiem co ja mam robić... I dodam, że piję najwyżej herbatki na trawienie lub zieloną | czerwoną herbatkę.

Krypton, to ciężkie wyzwanie... Ja mam 161 cm wzrostu, ważę teraz 61,7 i również moją upragnioną wagą jest 50, jak za dawnych dobrych czasów... ale bardzo ciężko jest te kilka kilo zrzucić, jak tak naprawdę nie jest się otyłym, tylko jest "trochę" gdzieniegdzie odłożonego tłuszczyku... jesteśmy ogólnie w podobnej sytuacji :)

Ogólnie jestem w klasie mundurowej i każdy w-f to ostre wyzwanie. Ale widzę, że to naprawdę nic nie daje... Za każdym razem, jak wypowiem słowo "dieta", moja mama się denerwuje i mówi, że tyle już diet stosowałam, że na końcu tych eksperymentów będę miała taką wagę okropną i dopiero będę cierpieć. Lecz niestety... Ja jestem w stanie wiele poświęcić by schudnąć. NAWET PRZESTAĆ JEŚĆ. To jest moje marzenie być chudą... Strasznie tego pragnę. Kiedyś byłam bardzo szczupła i rozpaczam teraz na samą myśl o tym, że tak teraz wyglądam.

to tak jak ja, z racji zawodu i pasji zawsze na maksa aktywna i sprawna fizycznie, a teraz po pół roku odkąd miałam ciężką kontuzję spasłam się jak świnia... co to jest klasa mundurowa? sorki ale nie wiem :(

To taki profil w LO, polega on tak jakby na przygotowaniu do bycia mundurowym (w każdym zawodzie czy to strażak czy wojskowy). Też 6 lat konno jeździłam, ale niestety był kryzys i nie mogłam. Aktualnie moją pasją są psy sportowe. Codziennie latam z moim border collie i szkolę. Z nim to się nalatam ^^

To mamy chyba dużo wspólnego :) jestem zawodowym jeżdźcem i instruktorem jeździectwa :) i mam dwa psy, bokserkę 3,5 letnią i szczeniaka 8 miesięcznego skundlonego bo uratowanego z pseudohodowli...

Krypton, Kurczaki, dziewczyno przecież masz totalnie szaloną dietę. Wejdź sobie na forum sfd.pl na dział "odchudzanie" i poproś ludzi o ułożenie diety. To co masz teraz to same węglowodany proste, na tym się nie da schudnąć, tym bardziej, że potrzebujesz dużo energii do życia bo aktywnie żyjesz :-) Ja bym poleciła dietę z ograniczeniem do 0 cukru i słodzików i wszystkiego co ma mąkę w sobie.Dużo białka, dużo tłuszczu, mało węglowodanów prostych i tłuszcz spłynie w ciągu kilku tygodni. Jeśli faktycznie zdajesz teraz maturę to przeczekaj z dietą do lata, bo drastyczne zmiany żywieniowe spowolnią Ci pracę mózgu i reakcje. " Gorzki posmak cukru" i " Buszujący w pszenicy" - to lektura na start jeśli chcesz zrozumieć dlaczego Twoje ciało nie chudnie przy tak dużej aktywności jak Twoja - http://nowadebata.pl/category/odzywianie/page/2/

prymusówka - Ja mam 5 psów z czego 2 są hodowlane (i spodziewam się po jednej szczeniąt)^^ Arizona2017 - Nawet nie wiesz jak dużo czytałam o wszelkich dietach... Więc tak jakby kilka połączyłam. Białko jest, owoce jeść się powinno, gotowane jest zdrowe i płatki z mlekiem nie są tak kalorycznie i zapełniają. Woda to wiadomo. Sama już nie wiem co mam robić... P.S. I jeszcze matury nie mam (całe szczęście x3) Dzisiaj dołączyłam jazde na rowerze, tak w ramach uczczenia pięknej pogody, 30 minut jazdy. Postaram się 2 razy dziennie, jednak tylko w week, gdyż w dni robocze mam za dużo nauki...

Ten sfd to jakiś sajgon... O_O