Mam 29 lat jestem sam i chyba coś ze mną nie tak

Zacznę od początku, przez wiele lat byłem sam, jakoś kobiet nie pociągałem i sam się nie starałem kogoś poznać, po jakimś czasie zaczęło mi brakować tylko czego, bo spotykałem się z kobietą 4 miechy i nawet jej nie lubiłem, pieprzyłem ją i okłamywałem że tęsknie itd. a prawda taka że tylko sex mi z nią przyjemność sprawiał tak poza tym to miałem ją gdzieś zrywałem z nią chyba z 4 razy za 4 razem już powrotu nie chciała. Potem byłem sam pół roku spotkałem kilka panienek z neta i jedna z nich się chciała dalej spotykać więc mówię ok, spotkaliśmy się 2 razy było miło, fajnie, nie jest brzydka, wesoła i dziś spotkałem się z nią trzeci raz i po prostu nie chce już jej widzieć, nie wiem co się stało ale kompletnie mnie przestała interesować, a było nawet ok 2 godziny rozmowy i trochę potańczyliśmy, tylko że ona wyczuła że taniec mi przyjemności nie sprawia, no jak partnerka mi nie odpowiada to jak miał sprawiać, chyba się wkurzyła... nie wiem co jest ze mną czuję że nikogo nie pokocham, mam przecież 29 lat czy to wina tego że często byłem odrzucany przez kobiety? Czy po prostu to nie ta jedyna... bo już sam nie wiem, jestem wyprany z uczuć kompletnie, nawet na sexie mi obecnie nie zależy z nikim.

pewnie po prostu to nie ta dziewczyna, Ty w tym wieku spokojnie kogoś znajdziesz ja jestem dziewczyną o rok młodszą i już mam gorzej bo w tym wieku faceci są przeważnie zajęci a młodszych dziewczyn jeszcze masz na pęczki... uszy do góry

KAMMMM tylko że z początku mi pasowała, bardzo o nią zabiegałem... nie dalej jak rok temu zauroczyłem się w panience która mnie poderwała na imprezie trwało to 3 dni potem też było to samo czyli totalna obojętność.

może też chodzi o Twoje podejście mówisz na nie panienki... jakby facet tak do mnie albo o mnie powiedzial to nie miałabym do niego szacunku. Może ona zrobiła coś takiego że przestało Ci zależeć? A po jakim czasie szedłeś z nimi do łóżka?

u mnie jest jeszcze gorzej, mam 30 lat, jestem rozwodka, bylam w zwiazku z bardzo mlodym chlopakiem i 100 razy z tym konczylam, on prosil zebysmy wrocili- wracalam. nie chcialo mi sie z nim spotykac, szukalam wymowek. wczoraj doszedl do wniosku ze to nie ma sensu. nie zalezalo mi na tym zwiazku jak tak analizuje wszystko a jednak czuje sie nieswojo, od rana boli mnie brzuch, nie moge sie na niczym skupic. jednak chyba darzylam go jakims uczuciem. wiedzialam od poczatku ze taki zwiazek nie ma szans, ale czuje sie strasznie :((

Po prostu ich nie kochasz. Ja się zauroczyłem w mężatce i takie to szczęście. Chyba mało ludzi jest ze swoim ideałem w związku.

looser ty przezywasz zauroczenie i miłosc platoniczą bo sobie kreujesz ideał tej mężatki w głowie ,a nie wiesz jaka ona jest na codzień w domu oraz jak się zachowuje w różnych sytuacjach życiowych. Do póki się nie przeżyje choćby jednego zwiazku to się tak żyje i buja w obłokach

W tym wieku nie ma co się bawić w zauroczenia i miłostki. Szczególnie jezeli się z nikim nie było, to już i tak nigdy nie będzie TO

No i co z tego? Chciałbym ją właśnie poznać.

I potem co? Związek ze starą 40 letnią babą, która w ciągu paru lat się posypie?

jak czytam jak wypowiadasz się o kobietach, że traktujesz je podmiotowo że tylko służą do jednego, to chyba się nie dziwisz że nie spotkałeś jeszcze kobiety z którą mógłbyś pomyśleć o czymś poważniejszym....może po prostu nie szanujesz kobiet...bo tak to odbieram....

już nie powiem, że masz byle jaki stosunek do kobiet...ja jestem w takiej sytuacji tylko po drugiej stronie, facet w taki własnie sposób się mną zabawił z tym, ze ja się w nim zakochałam ;(

Topik sprzed miesiąca, autora dawno już nie ma.

Po prostu jestes gejem