Poznałem dziewczynę ładną, ale przeciętną, ale wcześniej odrzuciłem ślicznotkę..

Obecna dziewczyna jest sympatyczna i ładna, ale normalna. Wcześniej odrzuciłem jedną naprawdę śliczną, która była mną zainteresowana, ale mi przeszkadzało, że za ładna dla mnie była i czułem się przy niej brzydki (jestem przeciętny, normalny). Obecna dziewczyna wypytuję o tamtą, bo wie o tamtej sytuacji. Nie chciałbym powiedzieć o tamtej, że była dla mnie za ładna i nie akceptowałem tego, żeby ta obecna nie poczuła się źle. Jak jej powiedzieć o tym wszystkim nie kłamiąc? (Jestem uczciwy)

poprostu, ze nie wyszlo

jak mogłeś ją odrzucić tylko dlatego, że była ładna? faceci są dumni jak wyhaczą, piękną a jeszcze lepiej 10 lat mlodszą nie słyszałeś, że facet ma być trochę ładniejszy od diabła? głupi jesteś a obecna? Ja bym nie chciała być dla mojego męża przecietna. Ja dla mojego męża jestem najpiękniejsza....

Podobała tamta dziewczyna, ale uważałem że jestem za brzydki dla niej. Moim zdaniem ona zasługuje na jakiegoś typowego przystojniaka, a nie zwykłego faceta. A obecna bardziej mi się nawet bardziej, bo ja wolę takie zwykłe, sympatyczne dziewczyny

Poza tym będąc z jakąś ślicznotką miałbym wyrzuty sumienia, że nie może nie dałem szansy dziewczynie nie tak pięknej, ale być może bardziej wartościowej

atrakcyjniejsza tym bardziej pusta i egoistyczna. lepiej brać się za te przeciętne to jest wszystko wyśrodkowane- to najlepsza opcja z możliwych.

czyli brzydka to anioł?

Nie wierze ze ktos taki istnieje. Wymysliles to sobie. Faceci to szmaciarze zadnej ladnej nie przepuszcza.

44 minuty temu, Gość NiewiernaAnna napisał:

Nie wierze ze ktos taki istnieje. Wymysliles to sobie. Faceci to szmaciarze zadnej ladnej nie przepuszcza.

Napisała niewierna.

Za ładna... to jak "zarabiam za dużo". ...ne prowo. Każdy marzy o kobiecie 10/10...

Nie. Mój mąż mógł taką mieć (moją koleżankę 10/10 której się podobał bo był przystojny i ladniutki), ale wybrał mnie i już od 30 lat mowi, że jestem śliczna (codziennie, a ja nie jestem raczej śliczna chociaż po tylu latach mówienia to zaczęłam się w końcu sobie podobać). Jestem chyba szczesciarą... Jednak dla równowagi: mam wiele innych problemów...