Nienawidzę zakłamanych, niesłownych pracodawców!!!

Niech was piekło pochłonie zafajdane gnidy!!! Szukam pracy, na rozmowie wszystko ładnie pięknie, idę na drugą rozmowę a potem co? Cisza!!! Czy tak ciężko dotrzymać słowa i dać znać, że nic z tego??? Nie oczekuję pokłonów i oklasków, tylko skoro oczekujcie od ludzi bycia fair, to najpierw zacznijcie od siebie, bo człowiek który szuka pracy czeka na wasz mail czy telefon!!!!

nie chce mi się tracić czasu na bezcelową korespondencję, ty masz dużo czasu to czekaj i spradzaj pocztę

to powinni sie odezwać. Jeśli nie chce im sie zawiadamiać każdego to przecież mozna powiedzieć, że w ciągu t godnia odezwą sie tylko do wybranych ludzi.

Oczywiście nie mogą oddzwonić do każdego, bo jak dostaną 200 - 300 ofert,to po prostu strata czasu ALE ja też uważam, że powinni powiedzieć - Jeśli będziemy zainteresowani to do tego a tego dnia do Pani oddzwonimy lub wyślemy wiadomość na maila. I tyle. Tylko, że pracodawcy w PL mają w dupie pracowników, bo mają ich na pęczki. Zawsze sobie kogoś znajdą i mogą niestety przebierać jak w ulęgałkach. Zero szacunku. Szkoda :/

mnie rozsmiesza slowo pracodawca hhaa da 1400 i zyj , ekk szkoda slow

porządne firmy informuja po rozmowie kwalifikacyjnej że osoba nie zakwalifikowała sie ale jak idzie sie na rozmowe do zakładu tzw pana Mietka to trudno wymagać od prymitywów standardów

taki obyczaj

vv44= skoro dla ciebie 1400 to smieszne pieniądze to mam rozwiązanie dla ciebie - załóż firmę, zarabiaj i zatrudnij ludzi którym będziesz płacić po 5 tysi , noł problem zus i składki przy jednym pracowniku na umowie wyniesie cie drugie tyle do dzieła

Tylko że ja chodzę na rozmowy wydawałoby się do porządnych, dużych firm gdzie przeważnie są minimum dwie rozmowy z kilkoma rekruterami, testy itp. Wszystko ładnie przechodzę, dostaję zaproszenie na drugą rozmowę, a na koniec słyszę że np. do ósmego damy znać o wynikach rekrutacji. Mija ósmy i zero odzewu, więc co można myśleć o takich ludziach? Na tym etapie myślę że nie mają już setki telefonów do wykonania. Czasami po dłuższym czasie piszę e-maila do osoby z którą miałam rozmowę z pytaniem o wynik i też nie dostaję odpowiedzi,także pełna olewka, a ja również marnowałam swój czas jadąc do takiej firmy! Dosłownie szlag mnie trafia!

dlatego wole pracowac z a granica niz za 1400zl w pl , hahahha huj mnie obchodzi twoj zus

a ja w pracy uslyszalam ze dostane wpierdol i to od dyrektorki:) pracodawcy to zwykla cholota ktora daje ochlapy i traktuje cie jak gowno

No wlaśnie coraz bardziej jak gówno się czuję, jak jakiś odpad społeczny :/ Najchętniej naplułabym im w twarz kiedy słyszę te wymagania, a potem wynagrodzenie, no ale jest jak jest i za coś trzeba żyć...

vv44 - wiadać jakie głąby za granicę wyjeżdzają i w dodatku chamstwo , później wiadomo że najgorsza opinia o polakch wszędzie jest

Do dzorzdżina nie obrażaj ludzi wyjeżdżających za granicę. Ja też wyjechałam i nie przynoszę wstydu Polsce. To raczej ja powinnam się za nasz kraj wstydzić, za skłóconych polityków, za stare mięso końskie pochodzące z Polski i za to że państwo nie dba o swoich obywateli, na tyle, że ludzie muszą jeździć po świecie,żeby żyć jak ludzie.

dzorzdżina, po twojej wypowiedzi wnioskuję, że sama jesteś pracodawcą. Nie miej pretensji do pracownika, że musisz za niego odprowadzać ZUS. Celujesz nie tam, gdzie trzeba. Pretensje do niewydolnego ZUS, który te pieniądze, zamiast na emerytury, przeznacza na rozbudowywanie administracji i kupuje pałace. A ja też mam złe zdanie o pseudo pracodawcach w PL. Uważam że taki sam szacunek należy się dyrektorowi firmy jak osobie która w kulturalny sposób stara się o pracę. A może nawet większy poszukującemu pracę. Sama wiem, ile czasu poświęciłam na napisanie dobrego cv. Ile listów motywacyjnych wyszło spod mojej ręki - każdy pisany pod konkretną firmę i stanowisko (a nie jeden i ten sam do wszystkich). Niestety w Polsce pracodawcy mają w d..e pracowników, bo mogą przebierać i wybierać. A i tak wybiorą wstrętnego lizusa. Pracownik zawsze jest na przegranej pozycji, no chyba że ma znajomości, to praca sama czeka. Pracodawcy narzekają na pracowników,których sami sobie wybrali, oszczędzają na wypłatach,bo po co dobrze pracownikowi zapłacić? Po co wynagrodzić duże zaangażowanie? Po co zmotywować pracownika podwyżką chociaż raz do roku? No właśnie, po co , skoro można te pieniądze przeznaczyć na premię dla siebie i swoich popleczników? Na nowe auto służbowe,chociaż to "stare" świetnie się sprawuje. Można by tak mnożyć przykłady ale po co? Nie wiem jak Ty dbasz o swoich pracowników, ale ja piszę o tych pracodawcach na których się natknęłam i o których słyszałam od znajomych. Porażka. Pozdrawiam