Jak rozmawiać z koleżanką po śmierci kota

Mam nadzieję że nikomu temat się nie wyda śmieszny. To był fajny kot. Wieloletni członek rodziny, a koleżanka jest dość samotna, więc tym bardziej był jej bliski. Tak więc to nie "tylko kot", ale kot ważny dla niej. Jest mi przykro, choć był już stary i chory. Jutro do niej jadę z melisa na uspokojenie, ale macie pomysł, co jeszcze mogę zrobić?

Jak jej pomóc, czego nie mówić, a co mówić, może wystarczy po prostu wysłuchać. Jest mi przykro, że jest smutna.

wyciągaj ją z domu, na basen, kino, zumbę itp...

I to nie jest prowokacja. Ja nie przeżyłam jeszcze śmierci żadnego zwierzaka.

Przywieź jej nowego. .malego klona tego dużego. Wiem ze to nie załatwi sprawy ale może złagodzi bol?

Czy ona jest katoliczką itd?

Będę się starała ją wyciągnąć, ale nie wiem co mam jej powiedzieć.

nie zagaduj jej na temat tego kota ani zadnego innego, nie mow jej, ze sobie kupi nowego etc. no chyba, ze sama bedzie chciala powspominac. ale uwazam, ze mozesz sprobowac ja odciagnac od tych smutnych mysli...

Nie jest katoliczką. A co do kota, to myślałam o tym, ale uważam, że takich prezentów nie powinno się sprawiać nikomu bez pytania czy ktoś sobie życzy.

Zwierzę to nie zabawka.

moze zawiez jej jakiegos nowego kota.. malego albo ze schroniska, ja pamietam jak zdechl pies ktory byl ze mna od zawsze, mial 15 lat i padaczke, strasznie plakalam ale pare miesiecy wczesniej przygarnelismy bezdomnego szczeniaka i po uspieniu mojego starego poczciwego mopsika uczucia przelalam na ta mala zwariowana suczke.

Nie widzę odpowiedzi?

Przygarnięcie kota to był przypadek. Ale z drugiej strony były problemy z opieką nad nim, bo ona dość często wyjeżdżała za granicę. Nie chciałabym jej przynosić kota, bo po pierwsze może poczuć się urażona, że chcę zastąpić tamtego, a po drugie uważam, że nie powinno się nikomu robić niespodzianek w postaci żywych zwierząt nie będąc pewnym, że ta osoba sobie życzy

nigdy nie przywoź jej kota gdyby mój zmarł a ktoś mi przywiózł innego, a nie daj Boże podobnego to bym chyba umarła i pomyślała o tej osobie, że sądzi iż mój kot był taki jak każdy inny i łatwo go zastąpić ona sama będzie wiedzieć kiedy chce wziąć innego kota nie owijaj w bawełnę, spytaj jak się czuje pogadaj z nią,jak będzie chciała powspominać a przy tym popłakać, niech to robi płakanie pomaga, gadanie o zwierzaku też powiedz jej, że może z Tobą o tym pogadać, ale jeśli woli o tym nie rozmawiać a zrobić coś innego by o tym nie myśleć- iść do kina, na spacer, coś zjeść to się dostosujesz\i może na Ciebie liczyć

O.K., dziękuję, jeszcze jakieś pomysły?

doradź koleżance przygarnięcie ze schroniska jakiegoś biedulka któremu być może swoim gestem uratuje życie. To pomoże i jej i temu nowemu kotkowi. Zawsze działa, czas leczy rany, nowy kot pozwoli zapomnieć, trzeba będzie sie zając jego wychowaniem, opieką nad nim itp. Życie za życie :) niech tak pomyśli :)

KOty mają podobno 7 żyć :) po śmierci mojego ukochanego kotka, prawie natychmiast przygarnęłam małą kocią dziecinkę ze schroniska, której uratowałam życie! owszem, ból i pamięć o poprzednim kocie były, ale opieka nad tym maluszkiem kompletnie nie pozwoliła na rozklejenie się, walczyłam o niego i jego życie, byłam jego mamą. I co ciekawe, w pierwszej chwili- nie było widać na tym maluchu - ale jak urósł, pojawiła się na spodzie ogonka duża biała plama :) Taką samą w tym samym miejscu miał poprzedni kotek. Nie da się czasem uratować życia jakiegoś kota ale swoim działaniem możesz uratować innego.:) to działa :)